reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

9 miesiecy i tylko cyc - POMOCY

sylwkasz

Fanka BB :)
Dołączył(a)
6 Czerwiec 2009
Postów
206
Dzien dobry !

Czytalam o 11 miesieczny niejadku, ale u nas sytuacja wyglada gorzej - tam pomoglo m.in. podanie jedzonka do raczki, u nas nic nie pomaga:

Ninka ur. w terminie, waga 3350, 54 cm. Do 3,5 miesiaca przybierala na wadze
za duzo, nawet lekarz kazal ograniczac karmienia, w dodatku wymiotowala
chlustajaco wiec martwilam sie, ale badania w tym usg brzuszka wyszly ok. W
wieku 3 miesiecy wisiala mi na cycu 30-40 minut, podwoila wage urodzeniowa, w
wieku 3,5 miesiaca przestala wymiotowac i od tego momentu z zarloka
przeistoczyla sie w niejadka. Przy piersi byla poczatkowo 5 min., a o potem
tylko max 3 minuty i tak zostalo do dzis. Poniewaz miala odruchy wymiotne nie
moglam podawac smoczka uspokajacza, te odruchy ma do dzis jesli poczuje jakas
grudke lub cos jej nie smakuje. Odruchy wymiotne poczatkowo miala nawet po
witaminach, nic nie moglam jej podac.
Teraz Ninka ma 9 miesiecy i jest praktycznie na cycu. Staram sie dokarmiac od
5 miesiaca zycia - poczatkowo to bylo raczej oswajanie z nowymi smakami, ale
jakos nie szlo. Po zjedzeniu kilku lyzeczek byl strajk. Dwa razy przez 2
tygodnie zaczela jesc lepiej i zjadac po pol do 3/4 malego sloiczka, potem
nagle strajkowala calkowicie i nie chciala jesc w ogole. Teraz zjada kilka
lyzeczek i potem zamyka buzie i nie ma mowy o dalszym karmieniu. I tak sie
ciesze, ze otwiera buzie dla tych kilku lyzeczek, w pazdzierniku miala taki
bunt, ze pakowalam lyzeczke tylko gdy otwierala buzie zeby wziac do buzi jakas
zabawke, inaczej bez szans. Do konca 8 miesiaca bylam spokojna, ale teraz sie
juz bardzo martwie, bo wiem ze dziecko potrzebuje czegos wiecej niz mleko
mamy. Cycka ssie corka co 2,5-3 h rowniez w nocy. Mam wiec ok. 5,6 pobudek na
karmienie. Staram sie ja w nocy uspokajac inaczej niz przy piersi, ale po
ponad polgodzinnym placzu poddaje sie (Czasem sie uda, ale dopiero od
niedawna). Butelki moje dziecko nie uznaje i nawet nie bede juz probowac ja
uczyc, bo tej sztuki na pewno nie opnauje - po mleku modyfikowanym ma odruchy
wymiotne, butelki nie potrafi zassac.
Jedyne, male osiagniecie - po kilku miesiacach prob po kilka razy dziennie
nauczyla sie troche pic z niekapka z miekkim ustnikiem, ale przez caly dzien
nie wypije wiecej niz 50 ml herbatki brzoskwiniowej.
Czego probowlam:
- nie naciskac, byc spokojna, dawac tyle ile dziecko chce zjesc
- zachecac poprzez zabawe, spiew i inne takie
- ganialam po domu z lyzeczka (tylko ze 2 dni, bo efekty byly marne, a
wszystko brudne - wiem, ze to bez sensu)
- robilam przerwy w karmieniu - ostatnio prawie tydzien, ale potem bylo
jeszcze gorzej
- rozpoczelam nauke samodzielnego jedzenie - efekt to kaszka na wlosach,
bawienie sie zjedzeniem (to rozumiem), ale niczego Ninka nie brala do buzi i
nie jadla- a przeciez zabawki i to czego nie trzeba wciaz pakuje do buziaka
- dokarmiali ja mama i maz ii tez kicha
- jadla w obecnosci innego niemowlaka, ktory zajada az mu sie uszy trzesa
- jadla w foteliku i poza nim, na spacerze i w roznych okolicznosciach przyrody
:}
efektow brak

Teraz:
karmie tylko w foteliku chociaz czasem bardzo sie buntuje przy probie sadzania, zje tyle ile chce, troche ja zabawiam zeby w ogole zechciala usiasc w foteliku, a potem zeby w nim chociaz troche posiedziala (w kolo jest tyle bardziej interesujacych rzeczy niz jedzenie) w praktyce zjada tyle:
8.00 - pobudka, cyc
10.30 - kaszka z owocami dodanymi - 5 malenkich lyzeczek
po nich cyc i spanie
13.00 - ulubiona zupka marchewkowa z ryzem od 4 miesiaca - 10 lyzeczek
malenkich, max 1/4 malego sloiczka
Potem cyc
15.30 - konczenie zupki z dodatkiem zoltka lub mieska (miesa nieznosi) - 3
lyzeczki
cyc, spanie
18.00 - kaszka manna z owocami lub same owoce - 10 lyzeczek, w porywach do 1/4
malego sloiczka i cyc
20.00 cyc na dobranoc i sen
W nocy je z 5 razy jeszcze, ale karmienie trwa i w dzien i w nocy 3 min. za
wyjatkiem usypiania przy piersi.

Wszystkiego sie odechciewa, a sloiczki wciaz wyrzucam nizjedzone.

Juz nie wiem co robic, moje dziecko nie chce jesc nawet jak stosuje duzo
dluzsze przerwy w karmieniu, robi sie wtedy marudna i w ogole juz nie chce
jesc. Jak ma zly humor lub jest spiaca to bez szans zeby cos zjadla, w dodatku jest nie do wytrzymania. Karmie po spacerze lub po drzemce najczesciej, wtedy jest najspokojniejsza.

Morfologia w 6/7 miesiacu idealna, teraz nie wiem. Od 2 miesiecy podaje 4 krople
witaminek Cebion dziennie. Dlaczego moje dizecko nie chce jesc i co zrobic
zeby jadlo ?

Czy problem jest w tym, ze ja naleze do chudzielcow, ale ja jem bardzo duzo,
mam po prostu taka przemiane materii. Zawsze chcialam przytyc i nei moglam. Teraz mam ok. 10 kg niedowagi, wygladam strasznie i chcialabym przestac karmic piersia zeby chociaz troche przytyc, ale boje sie ze moje dziecko sie zaglodzi. To wyjatkowo trudny przypadek w kwestii jedzenia, tylko ten cycek nas ratuje, butelki przeciez nie potrafi ssac, po mleku mod ma odruchy wymiotne, kaszek nie lubi, ani jogurtow, jedyne co lubi jako tako to zupka marchewkowa z ryzem i kaszka manna z jabluszkiem, owoce tez ble, deserki i kleiki, nic nie pasuje.

Wagowo nie jest tragicznie tylko dlatego, ze przez pierwsze 3 miesiace Nina
za bardzo tyla
waga ur. 3350
3 miesiace 6600
9 miesiecy 8000 i tylko dlatego, ze w sierpniu cudem podskoczyla wagowo
wzrost ok. 72,5 cm teraz

Jest w miare wesola, rozwija sie prawidlowo, bywa marudna czasem, ale od kiedy wyszly zeby (4) jest zdecydowana poprawa.

Jedzonka z naszego talerza tez nie chce, produktow wlasnej roboty zupelnie jej nie podchodza, nie zje nwet chrupka, biszkopt ugryzie 3 razy, podobnie chlebek. Co robic ??? Pediatrzy, a pytalam juz kilku kaza probowac probowac i byc cierpliwym. Dziwie sie sama sobie, ze jeszcze jestem w stanie to jakos wytrzymac i znajduje w sobie takie poklady cierpliwosci, ale ile mozna probowac.
Bardzo prosze Pania ekspert i mamy o parady.
 
reklama
Witam,
Mam dokładnie ten sam problem. Czytając poprzedni post miałam wrażenie że to o mojej córeczce.
Moja córka ma 8 miesięcy i odmawia jedzenia wszystkiego poza piersią. Przez pierwsze dwa miesiące rozszerzania diety było w miarę ok. to znaczy zjadała obiadek i deserek choć nie były to wielkie ilości Od miesiąca jednak nie chce jeść nic.
Próbowałam różnego jedzonka, różnych połączeń składników i konsystencji jedzonka. Wszystko na nic. Córka czasem wcale nie chce otworzyć buzi żeby spróbować. Jest głodna bo szuka piersi.
Próbowałam też różnych pór produktów. Wiem, że nie nakarmię ją na siłę. Nie wiem co robić , jak zachęcić do jedzenia.
Jeśli chodzi o wagę do do tej pory przybiera w normie.Waży 7560. W ostatnim miesiącu przybrała 340g. Na razie pediatra nie zaleciła żadnych witamin.

Liczę bardzo na podpowiedź co zrobić.
 
Witam
Bardzo obu Paniom współczuję bo meczyłam się tak jak Wy 11 miesięcy. Ja płakałam z bezsilności a córka na sam widok łyżeczki. Nie chciała jeść nic poza piersią. Teraz Kalinka ma roczek i je o wiele lepiej. Metodą prób i błędów, na tysiące sposobów zachęcałam ją do jedzenia. A podziałało za radą Pani ekspert- zaznaczam że nie od razu:
-CAŁKOWITE i definitywne odstawienie od piersi w dzień-w czasie kiedy powinien byc cyc robiłam wszystko aby tylko się bawiła, szłysmy na spacer, zmieniałam otoczenie zeby nie kojarzyło jej się z cycem.cyca zostawiłam na noc bo w ten sposob mala usypia.W dzien niestety musze usypiac ja na reku. Jak już porządnie wygłodniała, to:
-dawałam jej miseczkę z zupka do rączek i się w nich ,,babrała''- miała, moim zdaniem, psychiczny wstręt do łyżeczki. Na sam jej widok zaciskała usta i nie chciała nawet spróbować. Oczywiście tutaj trzeba zacisnąć zęby, ubrać dziecko w jakieś ''słabsze'' ubranka bo będzie się brudzić na potęgę czy rozłożyć jakas folię na podłogę. Ale np. moja córeczka w ten sposób oblizywała paluszki, smakowała i wtedy ja łyżeczką zdołałam podać jej trochę jedzenia. Dzisiaj po miesiącu moich wysiłków córka je wszystko z łyżeczki. Czasami widzę u niej jeszcze jakiś wstręt do lyzeczki, nie chce wtedy otworzyc ust ale wtedy probuje jedzenie paluszkiem i dalej je łyzeczka.
-jak najwiecej jedzenia dawac dziecku w raczke-mieso na przyklad.
-bardzo czesta przyczyna niecheci do pozywienia innego niz mleko mamy jest tez zabkowanie.
Nie twierdze ze teraz jest idealnie-Kalinka nadal nie pije mleka modyfikowanego-pluje nim wiec daje jogurty oraz za zadne skarby nie zje kaszki.Ale zupki,miesko, chlebek, warzywka bardzo lubi. Nadal jest chudzinka i nie je duzo ale w porownaniu z tym co bylo to teraz jest super.
Tak w ogole to z moich obserwacji wynika ze dzieci karmione mlekiem modyfikowanym maja lepszy apetyt na inne pozywienie a te kamione dlugo piersia gorzej jedza i sa bardziej wybredne. Cyc mamy rozpieszcza.
Pozdrawiam i zycze wiele cierpliwosci.
 
Julik dzieki za slowa wsparcia !

---------------------------------------

Dzisiaj od rana "udalo mi sie" podac Nince 2 lyzeczki obiadku, tylko dwie :( Potem zoltko z reki podawalam prawie godzine (musi miec malenkie kawaleczki, bo ma odruchy wymiotne). Jeden byl za duzy i niestety cala moja praca poszla na marne, bo ulalo jej sie to cale zoltko. Ulewania zdarzaja sie bardzo rzadko na szczescie, dominuja te odruchy.

Borykam sie tez z myslami - czy odstawic ja od piersi w dzien to moze zacznie wiecej jesc czy cieszyc sie, ze je chociaz moj pokarm. Mam obawy, ze nie zacznie jesc wiecej mimo odstawienia, proby wydluzenia odstepow miedzy karmieniami i przeglodzenia na razie dawaly efekty wrecz odwrotne - byla zniecierpliwiona i marudna i o jedzeniu normalnym w ogole nei bylo mowy.

Pani ekspert - bardzo prosze o rade, ja juz nie wiem co robic ?
 
sylwkasz: po przestudiowaniu Pani postępowania zaobserwowałam że po każdym w zasadzie posiłku dziecko dostaje pierś. Nie jest to w mojej opinii dobre postępowanie bo dziecko nauczyło się że nie musi zjeść obiadku itp. bo dostanie ulubioną pierś. Rozwiązaniem jest wprowadzenie stałych pór karmienia piersią np. rano i wieczorem + w nocy lub zrezygnować z karmienia piersią w dzień. Proszę się nie obawiać, że dziecko się zagłodzi nie ma takiej możliwości, głód jest jednym z najsilniejszych instynktów. Niestety dostawiając ciągle dziecko do piersi nie pozwala mu Pani zgłodnieć, ja wiem że takie zachowanie jest podyktowane troską o dziecko,ale nie jest to dobre zachowanie. Może Pani dodawać do słoiczków odrobinę oliwy z oliwek żeby zwiększyć kaloryczność posiłków. Proszę się nie martwić że córka je małą ilość obiadku czy deserku, niech zje choć troszkę ale Pani powinna konsekwentnie go podawać i w między czasie niczym nie dokarmiać. Niezwykle trudno jest poradzić coś w kilku zdaniach taki problem jest złożony, często ma podłoże psycholoiczne, nauka nowych nawyków żywieniowych wymaga czasu.Jeśli dieta jest mało urozmaicona można rozważyć podawanie preparatów mineralno-witaminowych. Życzę powodzenia>
 
A może to jakaś nadwrażliwość 🤔 znam przypadek dzieciątka które nieakceptowalo żadnych grudek (nawet mikroskopijnych) w jedzeniu, tylko idealnie gladkie musy. Tam był akurat głębszy problem zdrowotny ale udało się wreszcie znaleźć właściwego lekarza który to zdiagnozowal Jako nadwrażliwość oralna czy coś takiego. W każdym razie jakąś nadwrażliwość w obrębie jamy ustnej, dodatkowo tam był jeszcze rozszczep podniebienia ale nie wiem czy to ma akurat wpływ na jedzenie 🤔
Jeśli mogę jakoś pocieszyć to moja córka jadła podobnie mikroskopijne ilości, zawsze była niejadkiem i tak jak u Pani kupione sloiczki lądowały w koszu. Dziś córka ma prawie 17msc i jest w miarę ok, chociaż nadal je mało jestem spokojna 😉 trzeba próbować, mi też ręce opadaly... 🤷‍♀️
 
Do góry