reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ALEKS - 28tydz, 1,150kg, 39cm

Beti333

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Sierpień 2009
Postów
725
Miasto
Śląsk
Aleks przyszedł na świat w 28tc przez cc (położony poprzecznie) z wagą 1,150kg i 39cm długości ciała.
Najzwyczajniej w świecie zaczęły odchodzić mi wody.
Po porodzie pan doktor wychylił sie zza parawanu i oznajmił mi że dziecko jest w ciężkim stanie, jego ciało jest całe w śińcach w skutek upadku który zaliczyłam tydzień wcześniej (złamałam nogę, to też mogło być przyczyna tak wczesnego porodu) dodatkowo jest to bardzo głębokie wcześniactwo (on określił na 24 tydz) i nie mam sie nastawiać na to ze będzie żył (poza tym mam 3 zdrowych chłopców w domu to i tak jest duzy sukces). Potem pediatrzy pokazali mi tą czarną główkę (był już zaintubowany) z odległości 4 metrów i odeszli.
Musiałam być chyba na dużej dawce srodków odużających bo te informacje nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.
Zawieźli mnie na sale gdzie po chwili przyszedł do mnie mąż który juz widział dokładnie syna i był po rozmowiach z lekarzami.
Powiedział że mały jest w ciężkim stanie waży 1,150kg i ma 39cm ale już szukają szpitala gdzie będa mogli mu pomóc niestety nigdzie nie ma miejsc, w razie potrzeby chrztu powiedział aby nadali mu imię Aleksander. O 4 nad ranem znaleźli szpital w Częstochowie dodam że ja jestem z okolic Katowic.
Przy wypisie ze szpitala lekarz powtórzył słowa z sali operacyjnej i ponownie przypomniał mi że nie ma sie czym załamywać bo i tak mam 3 dzieci na co odparłam że MAM 4 DZIECI!!!:crazy:
Nadszedł dzień gdy w końcu pojechałam do mojego krasnalka, nie był juz siny jego skóra była ładna i różowa. Lekarz syna powiedział że jeśli chce karmić syna naturalnie mam narazie odciągać pokarm i wylewać, później jak przejdą na pokarm doustny będę go mrozić i przywozić. To był dla mnie znak ze sytuacja nie jest już tak beznadziejna chociaż jego stan nadal określali jako ciężki stabilny. Kilkakrotnie synek był odłączany od respiratora niestety na samodzielnym oddychaniu radził sobie kilka godzin i konieczna była ponowna intubacja gdyż pęcheżki płucne sie sklejały i zapadały. Wykryto u niego tez szmer nad sercem którego przyczyna był nie zamknięty przewód Botalla który powinien się sam zamknąć w kilka godzin po porodzie (niestety nie zawsze u wcześniaków).Podali mu moją krew gdyż niekiedy to też powoduje zamknięcie tego przewodu niestety bez skutku.
13.08 w CZMiD w ligocie dokonano zamknięcia tego przewodu, operacja przebiegła gładko nie wymagał nawet transfuzji krwi, po powrocie do częstochowy po kilku dniach został z respiratora przełączony na CEPAP a później sam oddychał niestety nie dawał jeszcze sobie z tym rady i musiał wrócić na CEPAP, lekarze postanowili mu podać krew opodwyższonym hematokrycie od kilku dni oddych sam.
Dziś waży 1,400kg (przybiera w zawrotnym tępie) i jest zdrowy czekamy na upragnione 2kg i zabieramy go do domu lekarze powiedzieli że zajmie to około 20 dni.
Dziś juz tez nie nazywa sie Aleksander tylko Aleks (zmieniliśmy przy wyrabianiu aktu urodzenia) ale jego wyczyn w walce o życie świadczy że jest równie Wielki jak Aleksander :-D
 
reklama
Witaj Beti
Gratuluje ci z całego serca takiego dzielnego silnego chłopaka wiem że nie jest łatwo gdy maleństwo leży daleko od domku:-( ale on czuje że strasznie go kochacie i walczycie razem z nim. Waga twojego krasnoludka jest super:tak::tak: świetnie przybiera widać silny krasnal. Co do lekarzy to musisz im wybaczyć bo oni wolą nie zapeszać niż potem rodzice mogli by mieć pretensje że coś jest nie tak.Ja też od lekarzy nigdy nie usłyszałam że jest dobrze czy choćby że wszystko będzie dobrze :-( dopiero gdy mała miała 2kg powiedzieli że teraz już wszytsko ok i może przyjść do domu.Ja też słyszałam że mam się nie załamywać bo mam już dzieci dla których muszę być silna ale ja cały czas byłam silna dla mojej calineczki choć dużo przeszła i pare razy też byłam wzywana aby się z nią żegnać ale ja się nie żegnałam kazałam jej być silną i się nie poddawać i teraz moja Calineczka jet zdrowa rośnie jak na drożdżach a rozrabia jeszcze bardzej.
Ja tobie życze też tej wiary, siły i cierpliwości bo każdy gram waszego krasnoludka przybliża was do domu.Duży buziak dla krasnoludka i dzielnej mamusi Pozdrawiamy
 
Aż łzy pojawiły mi się w oczach kiedy przeczytałam że kazali ci się żegnać z dzieckiem to musi być straszne przeżycie, nie wiem jak bym zareagowała w takiej sytuacji ale chyba w momencie bym osiwiała. Dobrze że wszystko masz już za sobą i mała zdrowo rośnie. Dużo zdrowia dla wszystkich trzech księżniczek no i dla Ciebie:-)
 
Witaj.Twój synek jest kolejnym dowodem na to,że takie kruszynki są silne i potrafią walczyć o życie.Czytając twojego posta powróciły moje wspomnienia z przed 4 lat.Moje dziecko też nie miało szans na przeżycie...a jednak wbrew rokowaniom lekarzy żyjer i co najważniejsze jest zdrową mądrą dziewczynką - a umierała nam 3 razy i za każdym razem lekarze kazali nam się z nią pożegnać...Pozdrawiam.
 
my też trzymamy kciuki za Waszego krasnalka!!!waleczny jest wiec na pewno da radę i szybciutko pojedzie do domku!!!życzymy Wam tego z całego serduszka!
moja przyjaciółka rok temu tez urodziła wcześniaka..dziś Damianek ma ponad rok i niczym nie przypomina tej drobinki jaką był parę miesięcy wstecz!!!

ALEKS BĄDŹ DZIELNY :-):-):-)!!!!
 
Dzisiaj mam 1,437kg, badanie wzroku nie wykazało "retinopatii wcześniaczej" nie wiem co to jest ale jeśli Aleks tego nie ma to nie zagłębiam się w ten temat:-D. Widać synek bardzo chce być na urodzinach swojego tatusia:-) Już na początku ciąży liczyliśmy czy mały będzie prezentem urodzinowym dla męża ale termin porodu wypadał miesiąc później. A tu prosze krasnal sie pospieszył i prawdopodobnie będzie główną atrakcją tej impezki. Biedny solenizant zejdzie na drugi plan ale jeśli wszystko pójdzie pomyślnie to będą niezapomniane urodziny dla całej rodziny:-p Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za wsparcie.
 
reklama
Beti moj Adas wyszedł ze szpitala w urodziny taty i to był najlepszy prezent....wiec cie rozumiem...a mial byc prezentem urodzinowym na urodziny brata
 
Do góry