Gosiu, ja miałam syna przez 3 lata na diecie bez glutenu, produktów z mleka krowiego, koziego oraz jaj.
Gotowałam kasze na wodzie, po ugotowaniu dodawałam odrobinę napoju sojowego, ryżowego, tzw mleka kokosowego. Dość szybko wprowadziłam masło, ale nic więcej od krówki.
Kasze, płatki, popping nie zawierające glutenu:
gryczane, jaglane, kukurydziane, ryżowe, amarantusowe, komosa (występuje w handlu pod jakąś nazwą na literkę Q - dokładnie nie pamiętam, ale coś w stylu Quenca). Gryczaną dobrze takiemu maluchowi kupić niepaloną. Pod Krakowem jest firma produkująca z odglutenianej mąki prawie wszystko. Chleby piekliśmy sami, kupiliśmy maszynę do pieczenia i metodą prób i błędów mój mąż nauczył się piec świetne pieczywo. Tylko to bezglutenowe nie utrzymuje długo świeżości i robi się sypkie, więc najlepiej po upieczeniu pokroić na kromki i zamrozić osobno. Bardzo szybko się rozmrażają.
Do kaszek dodawaliśmy zimą suszone owoce (np. śliwki, daktyle, morele, rodzynki), a z czasem bakalie (orzechy nerkowca, brazylijskie, kokos, migdały balnszowane, sezam). Bardzo treściwe są kaszki gotowane co prawda na wodzie ale z dodatkiem utartych migdałów. W Polsce są już dostępne tzw mąki orzechowe i migdałowe, ale ja długo unikałam podawania orzechów arachidowych i laskowych.
Co do ryżu to koniecznie brązowy lub paraboliczny. Nie wiem, czy takiemu maleństwu można już podawać dziki, a wszystkie inne ryże tzw białe to zwykłe trociny, które nie zawierają prawie wogóle składników odzywczych, tylko przelatują przez kiszki, zaśmiecając nam układ pokarmowy.
W sezonie oczywiście próbnie w małych dawkach owoce, najlepiej leśne, bo one rzadko uczulają (jagody, poziomki, maliny, jeżyny).
Nie stosowałam wogóle tzw mleka modyfikowanego/sztucznego, dbałam za to, żeby synek dostawał odpowiednią ilość wapnia z innych źródeł.
Nie wspomniałam jeszcze o ziemniakach, cieciorce, ciecierzycy, fasolce np mung, zielonym groszku itp. To juz musisz sprawdzić sama, co kiedy zacząć podawać, bo ja zwyczajnie nie pamiętam.
Życzę powodzenia.