reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

alkoholizm w rodzinie::(

reklama
mama słodyczka- mój tata też jest alkoholikiem i nie pije od 2 lat, nie działały prośby,kłótnie i grośby. Był w szpitalu na terapii i poszłam tam kiedyś porozmawiac z jego pania psycholog i ona powiedziała mi coś co zapamiętałam, jeśli alkoholik nie będzie sam chciał przstać pić to nikt na siłe mu nie pomoże. Mój tata zaczął rozumieć że rozwala rodzine kiedy mama powiedziała, że zakłada sprawe o rozwód a ja nie bede utrzymywać kontaktu i jakoś poskutkowało, odpukać jest dobrze. Jest super dziadkiem i nie zamieniłabym go na innego, ale tylko jak nie pije
 
Kasia580, coś w tym jest...Mi się wydaje że z każdym nałogiem jest tak, że jak osoba, która jest uzależniona, sama nie będzie chciała z nałogu wyjść, to nie ma na nią bata :-(.I tak samo jest z wieloma rzeczami/sytuacjami...I niekoniecznie chodzi o nałogi...Pamiętam, jak zaczęłam w liceum uciekać ze szkoły, na początku to były 2 lekcje, max 3.I to raz na jakiś czas.Ale jak to się wydało i moi rodzice się dowiedzieli i powiedzieli że jak będę uciekać to będę mieć przechlapane, zaczęłam uciekać jeszcze częściej, czasem cały tydzień mnie w szkole nie było...I robiłam to właśnie na przekór...A obserwując zachowania nałogowców odnoszę wrażenie, że oni robią dokładnie to samo - niby zdają sobie sprawę, że robią źle, a jednak źle znoszą sytuacje kiedy ktoś coś na nich wymusza...
m_ktosia, super stronka...Zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie udać się po fachową pomoc...Bo biorąc pod uwagę moje zachowanie i to, jaki mam problem sama ze sobą to chyba czas najwyższy...DZIĘKI :tak:
 
m_ktosia dzięki za link, strona ciekawa i warto się w nią wczytać :)
musze przyznać, że niestety z listy cech dda zaznaczyłam sporą większość, to przerażające i smutne, i samo czytanie tych cech dało mi do myślenia.
wiele moich problemów własnie stąd się bierze, gdybym nie mieszkała z rodzicami byłabym inna osoba, kiedys już z nimi nie mieszkałam i było super, inne relacje między nami były. i przede wszystkim nie żyłam ich problemami bo ich nie widziałam, a teraz tak trudno o dystans... :(
kasia580 gratuluje i ciesze się bardzo , że udało Wam się wygrać z alkoholem u taty , i super, że zrozumiał i jest fajnym dziadkiem. życzę sobie tego , aby i u mnie kiedyś tak było,
bo prawda jest taka jak napisałyście, że do póki moja mam nie zechce to ją nikt nie namówi na leczenie .
inna_22 pozdrawiam i trzymam kciuki za spotkanie z fachowcem, odwagi do tego trzeba, przynajmniej ja potrzebowałam :)
 
najwazniejsze to popatrzec na siebie i rodzina z perspektywy i to duzej, ja potrzebowalam zmienic kraj, bo mieszkani w tym samym miescie ale osobno to bylo za blisko.
nie chce cie zasmucac mamo.slodyczka, tak bylo u mnie a kazdy ma swoja historie :tak:
jak to powiedzialam mi przyjaciolka a ja to zdaje sie juz zacytowalam bo to takie dosadne i prawdziwe: wiek miedzy 30 a 40 r z to zajebisty czas, juz dojrzalosc a jeszcze mlodosc, nie wolno tego czasu spierdolic :tak:
 
mama słodyczaka
ja jestem DDA. Mój alkoholik juz nie zyje a był nim mój dziadek, z którym mmeszkałam. Oboje mmoi rodzice są współuzależneni.
To trudna sytuacja, w której się znalazłas, warto psozukac profesjonalnej pommocy.
Nie wierz,że mama nigdy nie skrzywdzi swojego wnuka. Alkoholkowi ufac nie można.
jak cos tez podaję swoje gg 9916755
 
cześć Wam, o leczeniu nie ma mowy, twierdzi, że sama sobie poradzi.
od kilku dni faktycznie nie widzę, żeby pila, chyba że wieczorem, jak już wszyscy
"pochowają" się w swoich pokojach.
Od tej ostatniej awantury mam wrażenie, że sie stara, ale wiem z doświadczenia, że to długo nie potrwa. pierwsze spotkanie z rodzinka albo inna okazja do wyciągnięcia flaszki i zacznie się znowu, jakaś tygodniówka, albo i dłużej :(
póki co ciesze się jej trzeźwością.
Pozdrawiam
 
może zrozumiała, chociaż mój ojciec też tak miał, Przy nas nie pił a jak był sam to tankował tylko mniej, bo myślał że nie zauważymy. Może twoja mama jest inna, ale jeśli nie to ciesz się chwilową trzeźwością. Niestety za nią nic nie zrobisz, musisz być cierpliwa ale też konsekwentna.
 
reklama
dziewczyny, jak dajecie sobie rade z emocjami? np gdy jest awantura? ingerujecie?
Jak tłumaczycie Waszymi dzieciaczkom, co sie dzieje? jest w ogóle możliwość uchronić dzieci przed takimi sytuacjami?
 
Do góry