reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amelka [*]- " Gdyby łzy mogły wstrzeszać, a miłość uzdrawia byłabyś córeczko z nami"

Dawno tak łzy nie leciały z moich oczu....Przytulam do serca bardzo mocno, wierzę głęboko że każde istnienie ma jakis ukryty sens, czy trwa minutę czy sto lat, tam w niebiosach nie ma pojęcia czasu i bólu, dlaczego Bóg nas tak doświadcza? Nie próbuję nawet pytać, ufam że jest jak ma być, chociaż tak okrutnie trudno się z tym pogodzić, tak bardzo, bardzo boli.Czas uleczy te rany, pamięć pozostanie na zawsze, a mały aniołek, całe rzesze aniołków czuwają nad swymi ziemskimi rodzicami.Amelko masz cudowną mamusię! Światełko dla Amelki i innych maleńkich aniołków
[*]
[*]
[*]
 
reklama
Minął miesiąc... najdłuższy miesiąc mojego życia... czuję się okropnie... nie mogę się pozbierać...tak strasznie tęsknię za Amelką, tak strasznie mi jej brak... najgorsze są te uczucia... złe uczucia... te których się wstydzę: zazdrość, zawiść, złość, nienawiść.... za 22dni miałam termin wg OM... za 3 tyg powinnam tulić Amelkę w ramionach, a nie wypłakiwać oczy nad jej maleńkim grobem... Jak żyć????? Jak ja mam dalej żyć????
 
Światełko dla Amelki (*)

Kochana wiem, jak strasznie Ci źle; jak boli utrata Córeczki. U mnie minęło 9 miesięcy od odejścia Oleńki.... miało każdego dnia być lepiej, miało tak cholernie nie boleć.... niestety ból i tęsknota są coraz większe.... Pewnie ten ból nigdy nie minie, tylko my Aniołkowe mamusie nauczymy się z nim żyć....
Zapraszam Cię na wątek ciąża po poronieniu... Są tam super dziewczyny, dzięki którym udało mi się podnieść..... Są tam mamusie, które straciły swoje maluszki na różnych etapach ciąży... czasem był to sam początek, a czasem 19, 22, 24, 29, 38 czy 41 tydzień ciąży... Jesteśmy tam by się wspierać, więc może warto abyś tam zajrzała:tak:
Przytulam....
 
trudno powstrzymać łzy, tak bardzo to przykre :( niestety nie potrafię pomóc, nie potrafię odpowiedzieć na pytanie - jak żyć ?! Bardzo mocno Cię przytulam oraz
[*] dla Twojego Aniołka :(
 
Nina 25 przeczytałam Twoją tragedię :(, płaczę jak dziecko:(, nie potrafię wyrazić tego jak bardzo Ci współczuję :(,
Przytulam Cię bardzo mocno i zapalam (*)
 
Bardzo Wam wszystkim dziękuję... Niestety okazało się, że do wojownika jet mi strasznie daleko... padłam... i nie umiem wstać... tak bardzo tęsknię... z każdym dniem kocham bardziej... nie umiem się pogodzić z tą śmiercią... Maleńka {*}{*}{*}
 
prawda jest taka, że nigdy się nie pogodzisz z tym, co się stało, nie ważne ile wierszy będziesz czytać, ile wmawiać, że Bóg chciał kolejnego aniołka, że tak miało być... to nigdy Ci nie pomoże w pełni. Z czasem po prostu będziesz egzystować, łapać się wszystkiego byle jakoś przetrwać ten dzień do końca. Uśmiechać się nauczysz,żeby inni myśleli, że jest ok, a wieczorami po kątach płakać będziesz. To, co się stało zmieniło Cię na zawsze. Nawet jak urodzisz inne żywe dziecko to i tak ono Ci nie zastąpi Twojej córeczki. Z czasem słowa ludzi, że będzie wszystko dobrze zaczną doprowadzać Cię do szewskiej pasji, bo co niby ma być dobrze, co?? Dziecko nie żyje, więc co ma być dobrze? kolejne dziecko nie zastąpi Ci zmarłego, więc co ma być dobrze?

To, że w Tobie zazdrość jest, zdenerwowanie to normalna reakcja, moja bratowa teraz urodziła, mieszka z Nami w domu, myślałam, że dobrze będzie, ale nie jest, wytrzymać nie mogę, a jeszcze jak moi rodzice mówią nasza pierwsza wnuczka to szlak mnie trafia, bo gdzie w takim razie miejsce na moje dzieci no gdzie???

Ani świat ani Bóg nie jest sprawiedliwy.
 
tulę Cię mocno Kochana!!! nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. mimo, że Bóg dał nam znowu szansę i noszę w sobie małe serduszko nie umiem zapomnieć... każdy mi powtarzał, że dzieci nie umierają, one tylko zmieniają datę swoich narodzin... ale ja czuję, że we mnie jest teraz inne dzieciątko. a za tamtym tęsknię jak szalona. oddałabym wszystko, żeby moje dziecko było ze mną, żeby nie było tak chore, żeby nie musiało umierać... jestem wściekła na cały świat. uwierz mi Kochana ten wielki ból minie. będzie lepiej. najgorsza tylko ta tęsknota... ona na zawsze pozostaje...
[*] dla naszych aniołków
 
reklama
["] lzy lecą ciurkiem, nie próbuję ich powstrzymać...
Na grobie mojego chłopczyka zapalę światełko dla Twojej córeczki["]
 
Do góry