reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

bezmózgowie

bardzo współczuję..... u mnie kilka dni temu minęły 2 lata... mam nadzieję, że się jakoś trzymasz.
Niestety nie daję sobie rady.......
Dni jakoś jeszcze mijają,bo mam zajęcie,a jak nie mam to je wynajduję,ale wieczory............
nie wiem co mam zrobić??Nie wiem skąd mam tyle łez??
a czasem nie mam już siły płakać....
tylko dzięki mojej córce jakoś próbuję wytrzymać kolejny dzień,ale gdyby jej nie było,to nie wiem,czy dałabym rade.....
 
reklama
Zaszłam w ciążę, radość i ból bo diagnoza: bezmózgowie. Maluszek przeżyje parę chwil. Zdecydowałam się urodzić. Trzymałam Mareczka w ramionach, czułam Jego oddech na swojej twarzy, Jego nosek był taki ciepły. I byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, właśnie przez te magiczne 24 minuty. Miałam swoje ukochane i wyczekane maleństwo. Zasnęło w moich ramionach jak wszystkie dzieci po długim porodzie z tym, że się po prostu z tego snu nigdy nie wybudziło... Nikt nie obierze mi tych 24 minut. Umarł cichutko. Całowałam Jego rączki, nóżki, śpiewałam mu i chociaż może tego nie czuł to ja poczułam się jak prawdziwa mama...

Już trzy lata minęło od tego czasu, mam drugiego synka i nie żałuję tamtej decyzji.
Pozdrawiam wszystkie mamy które zdecydowały się urodzić mimo że wiedziały że ich dzieci urodzą się chore czy zdeformowane i te które wiedziały że po narodzinach zaraz będą musiały się pożegnać z Nimi. Bo dla mnie to jest zdecydowanie lepsze niż pozwolenie aby ktoś wydłubał Je po kawałku ze mnie. Ale to jest moje myślenie i moja decyzja i moja opinia do której mam prawo. Nikogo nie potępiam, nikogo nie oceniam. Nie jestem katoliczką....

Ps. Jeśli któraś mama w podobnej sytuacji chciałaby porozmawiać zapraszam na priv. Rozmowa pomaga.
 
Ostatnia edycja:
Do góry