reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Błagam pomóżcie.

Niebieskooka23

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
19 Luty 2018
Postów
141
Byłam ostatnio na USG, cieszyłam się że będzie dobrze ale niestety dzieciątko chyba nie rozwija się tak jak powinno niby jestem w 9 tygodniu ciąży jak wynikało z ostatniej wizyty serduszka nadal brak, zarodek za mały :( jestem załamana. Robiłam badanie beta HCG 23 kwietnia wynik to: 25613 a wynik z dzisiaj to: 25789 nic prawie nie urosło. Chyba oznacza to najgorsze prawda? Miałam jeszcze nadzieję bo nie plamilam... Ale boje się, że na następnej wizycie usłyszę najgorsze. Błagam pomóżcie staram się już o dziecko 4 lata.
 
reklama
Rozwiązanie
Ja już powoli tracę nadzieję naprawdę [emoji17] mój mąż to jak słyszy o kolejnych staraniach to ma dość. W ogóle zaczął mnie tak traktować ozięble a po tym poronieniu to będzie w ogóle ciężko... Odsuwa się coraz bardziej zamiast mnie wspierac
Wiem jak to bylo u mnie... miałam pretensje, ze on się tym tak nie przejmuje jak ja. Płakałam dniami i nocami do pracy wróciłam po kilku mc dopiero tak było mi ciężko. Dopiero po ok pół roku gdy bylam w stanie normalnie bez łez o tym z nim rozmawiać zrozumiałam, ze i dla niego to był.szok a takie odpychanie mnie to był fakt iz aam nie wiedział jak ani nie umiał mi pomóc sam chciał zapomnieć. Tak jak wspomniałam nie chciał się starać tak odrazu znów. Moja rada jest taka byś...
Jak każda, która chce być mamą i traci dziecko. Plamienia i krew nie muszą oznaczać najgorszego, choć u ciebie chyba tak jest...
Przetrwasz to, przejdziesz fazę buntu, poczucia niesprawiedliwości, pogodzisz się że strata, która przewartosciuje całe twoje życie. Rzucisz się w wir pracy, jeszcze mocniej będziesz chciała być mamą żywego dziecka...
Straciłam maluchy 2 razy, 4 razy walczyłam mocno o życie moich dzieci. Choć lekarze nie dawali mi szans na macierzyństwo dziś jestem mamą 2 maluchów. Droga dluuuuga i wyboista. Ważne, by się nie poddać pomimo wzlotów i upadków.
Mama już jesteś i zawsze będziesz bez względu na dalszy rozwój wypadków. Teraz potrzebujesz nauczyć się z tym żyć [emoji3590]
Dziękuję za słowa wsparcia, naprawdę się wzruszyłam. Czekam na jutrzejsza wizytę wczoraj plamilam dzisiaj też trochę może jest jakaś szansa chociaż obawiam się, że ta beta spada i stąd to plamienie... Będę mamą małego aniołka, widocznie byl potrzebny w niebie.. dam znać po wizycie
 
reklama
Hej, marne pocieszenie ale przeżyłam coś podobnego. Powinien był.być 10 tyg, wcześniej plamilam, macica nir urosła, serduszko nie było, beta spadała. W 12 tyg wylyżeczkowanie ;/ W drugiej ciąży jeszcze nie usłyszałam serduszka i tu w 6 tyg ogromne skrzepy, już myślałam że straciłam znów dzidzie a tu proszę lekarka.mówi, że jest serduszko i bije, ale na tym etapie oni nic nie mogą zrobić. Teraz to serduszko ma 7 tygodni i już się uśmiecha. Dodam, że 8 lat starałam się o dziecko. Życzę dużo.siły i przesyłam przytulasy🐶
 
Spróbuj sie uspokoić i czekać cierpliwie. Chodzisz na wizyty na nfz czy prywatnie? Ja z początku chodziłam na nfz do jednego lelarza faceta na dodatek i chciał mi robić łyżeczkowanie 9 kwietnia, bo serduszka nie widział a robił usg przez brzuch. Panika niezła, pół dnia przeryczałam, z teściową nie chciałam rozmawiać, ale dziewczyny na forum na listopadowych mamach bardzo mnie pocieszyły i szukałam na już innego lekarza żeby potwierdzić opinie. Mąż wiedział że jestem na tym forum i jakoś nie był sceptycznie nastawiony. Próbowałam znaleźć na nfz ale ciężko, więc przez koleżankę znalazłam przychodnie gdzie przyjmują ginekolodzy i kazano mi na drugi dzień przyjechać. Lekarka starsza, ale bardzo życzliwa niestety prywatnie jak narazie przyjmuje. Ale zrobiła mi na wizycie usg dopochwowe i okazało sie że ciąża zdrowa, rozwija sie dobrze, poprostu ciąża troche młodsza była bo jakieś 2 tygodnie dobre zaszłam w ciąże. Moim zdaniem czekaj, daj sobie czas i nie wiem jak o tym pomyślisz, ale ja sie uciekałam w modlitwe, teściowa i zarazem kilka osób choć mnie nie znają tylko moją ciocie i przez nią proszone również sie modliły dzień przed wizytą i w dzień wizyty. Wierz mi lub nie, ale słysząc diagnoze, że pusty pęcherzyk jest to mi ręce opadły załamka totalna. Ale cud sie stał może dużo zależy od lekarza i sprzętu no i sie udało jest wszystko dobrze. Jutro ide na prenatalne a w czwartek wizyta u mojej lekarki. Życzę spokoju i powodzenia.
 
Kochane naprawdę dziękuję za wszystkie wasze ciepłe słowa otuchy. Udało mi się dzisiaj dostać do lekarza zadzwoniłam jaka jest sytuacja i mnie dzisiaj przyjął zamiar jutro. Niestety ciąża obumarła, dostałam skierowanie do szpitala ale mam jeszcze czekać aż samoistnie poronie jeżeli długo by to trwało to mam jechać do szpitalaa....jestem cała roztrzęsiona, nie mam sił już nawet płakać. Najgorsze jest to, że jeszcze w ciąży jestem a zarazem jakbym już nie była :(
 
Kochane naprawdę dziękuję za wszystkie wasze ciepłe słowa otuchy. Udało mi się dzisiaj dostać do lekarza zadzwoniłam jaka jest sytuacja i mnie dzisiaj przyjął zamiar jutro. Niestety ciąża obumarła, dostałam skierowanie do szpitala ale mam jeszcze czekać aż samoistnie poronie jeżeli długo by to trwało to mam jechać do szpitalaa....jestem cała roztrzęsiona, nie mam sił już nawet płakać. Najgorsze jest to, że jeszcze w ciąży jestem a zarazem jakbym już nie była :(
Odczekaj troszkę i gdy będziesz gotowa zacznij starania uda się na pewno.
 
Mam taka nadzieję.
Przeżyłam to samo ja poroniłam w 9tc zaczęłam krwawic na fotelu u gina na badaniu . Odrazu wysłał mnie do szpitala po 3 dniach gdy co dzień sprawdzano czy na pewno dziecko zmarło wykonano mi zabieg. Ja bylam gotowa starać się znowu po ok 3mc mąż chciał odczekać bo oboje byliśmy zalamani. Zaczęliśmy starania po roku i udało sie po.kilku cyklach
 
Mam taka nadzieję.
kochana bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. wiem jak to boli bo 30 września przezyłam to samo. Jeśli mogę tylko coś zasugerować, posłuchaj rady lekarza i poczekaj na probe podjecia przez organizm samoistnego poronienia bo jest wiele lepsze niz łyżeczkowanie, które jest ingerencja w organizm. Na pocieszenie napiszę, że nie poddawaj się, choć to trudny bardzo czas. Najważniejsze to nie porzucać marzeń o zostaniu mamą. Ja odmówiłam w szpitalu łyżeczkowania (poroniłam w 6tygodniu ciąży, serduszko biło tylko 1 dzień) organizm poradził sobie z oczyszczeniem się i 2,5tygodnia pózniej miałam owulacje. kolejna miesiączka już nie przyszła... Teraz jestem w 30tygodniu ciąży :) Czasem lepiej, że natura sama decyduje o zarodku bo eliminuje te, które urodziłyby się z dużymi wadami... Wiem, że to zadne pocieszenie ale nic nie dzieje się bez przyczyny. I pamietaj, że

"Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." - Jan Paweł II
 
reklama
kochana bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. wiem jak to boli bo 30 września przezyłam to samo. Jeśli mogę tylko coś zasugerować, posłuchaj rady lekarza i poczekaj na probe podjecia przez organizm samoistnego poronienia bo jest wiele lepsze niz łyżeczkowanie, które jest ingerencja w organizm. Na pocieszenie napiszę, że nie poddawaj się, choć to trudny bardzo czas. Najważniejsze to nie porzucać marzeń o zostaniu mamą. Ja odmówiłam w szpitalu łyżeczkowania (poroniłam w 6tygodniu ciąży, serduszko biło tylko 1 dzień) organizm poradził sobie z oczyszczeniem się i 2,5tygodnia pózniej miałam owulacje. kolejna miesiączka już nie przyszła... Teraz jestem w 30tygodniu ciąży :) Czasem lepiej, że natura sama decyduje o zarodku bo eliminuje te, które urodziłyby się z dużymi wadami... Wiem, że to zadne pocieszenie ale nic nie dzieje się bez przyczyny. I pamietaj, że

"Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." - Jan Paweł II
Jaki piękny cytat 😍
 
Do góry