reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Boje się zajść w ciążę

Ciąża też kosztuje... Więc może najpierw skupić się na znalezieniu zatrudnienia, przepracowaniu lęku i potem, ewentualnym zajściu?
Ciąża jak ciąża, ale dziecko kosztuje już na pewno, i to niemało. Zdecydowanie łatwiej finansowo na macierzyńskim, niż na bezrobociu. Ale nie zawsze znalezienie stabilnego zatrudnienia jest możliwe w danym czasie.
Nie no jednak mimo wszystko da się określić, które obawy w tym momencie są typowe, a ktore są już czerwoną lampką pokazującą, że to nie ten czas.

W takim razie ja nadal nie jestem gotowa na dzieci. Nadal boję się porodu, mimo, że to już będzie trzeci. Boję się konsekwencji po porodzie. Boję się powikłań, zwłaszcza, że tą trzecią ciążę przechodzę gorzej niż poprzednie.
Mam wrażenie, że właśnie nie boi się ten, kto nic nie wie. Jak się nie wie, co może pójść nie tak, to strachu nie ma. Ja się przed pierwszym porodem nie bałam...
 
reklama
Ciąża jak ciąża, ale dziecko kosztuje już na pewno, i to niemało. Zdecydowanie łatwiej finansowo na macierzyńskim, niż na bezrobociu. Ale nie zawsze znalezienie stabilnego zatrudnienia jest możliwe w danym czasie.


W takim razie ja nadal nie jestem gotowa na dzieci. Nadal boję się porodu, mimo, że to już będzie trzeci. Boję się konsekwencji po porodzie. Boję się powikłań, zwłaszcza, że tą trzecią ciążę przechodzę gorzej niż poprzednie.
Mam wrażenie, że właśnie nie boi się ten, kto nic nie wie. Jak się nie wie, co może pójść nie tak, to strachu nie ma. Ja się przed pierwszym porodem nie bałam...
Tym bardziej ,że nie mam 20 stu tylko prawie 30 lat i cudowne koleżanki "uraczyły" mnie wrażeniami,a dodatkowo sama się do kształciłam o cukrzyca,rzucawkach,konsekwencjach CC 😅😅 Myślę,że takie objawy to nie jest kwestia "gotowości" tylko może niepotrzebnie zaciągnęłam literatury internetowej o rzeczach o których nie miałam pojęcia i stąd ten strach
 
Na ten moment i tak lecze moje "chorowite" płucka (konsekwencja krztusca,ospy wietrznej i zapalenia oskrzeli ) rozglądam się za zatrudnieniem. A to że mam nadmiar czasu ostatnio to zaczynam głębiej myśleć o wszystkim. Dodatkowo koleżanki z każdej strony opowiadają ciekawe "kąski" o czym bladego pojęcia nie miałam że teraz to się serio zaczęłam bac.
 
Tym bardziej ,że nie mam 20 stu tylko prawie 30 lat i cudowne koleżanki "uraczyły" mnie wrażeniami,a dodatkowo sama się do kształciłam o cukrzyca,rzucawkach,konsekwencjach CC 😅😅 Myślę,że takie objawy to nie jest kwestia "gotowości" tylko może niepotrzebnie zaciągnęłam literatury internetowej o rzeczach o których nie miałam pojęcia i stąd ten strach

Hmm, ale w sumie każda z tych rzeczy jest do ogarnięcia :p moim zdaniem warto wiedzieć, bo jak wiesz, to jesteś przygotowana.
 
No dokładnie. Chyba nie ma na świecie kobiety,która bez ZADNYCH wątpliwości zaszła w ciążę. Jedna ma większe druga mniejsze tak myślę. To jest zbyt duża zmiana ,żeby chcieć tego na 100 proc a bać się na 0

Oczywiście, że są takie kobiety, ale chodzi o to, że ty nigdzie wczesniej nie napisałaś, że chcesz dziecko. Napisałaś tylko, że już czas, bo masz 29 lat. Gdybyś napisała post w stylu ,,bardzo chce dziecko, ale boje się ciąży i porodu" to odpowiedzi byłyby inne.
 
reklama
Teraz żałuję,bo może ta wiedza nie była mi do szczęścia potrzebna...
Wiedza to błogosławieństwo i przekleństwo 🙂. Ja jestem fizjoterapeutą dziecięcym (pracuje głównie w neurologii), przeszłam dużo w klinice i z jednej strony miałam tysiąc obaw na minutę, z drugiej uratowałam własną córkę jak zakrztusiła mi się mlekiem i zaczęła się dusić 🤷. Pewnie, że po tym dygotałam jak głupia i płakałam że stresu ale wiedza mi pomogła 🙂. Ja się bałam wielu zmian związanych z pracą zawodową, byciem w domu (w sumie od grudnia 2021 roku jestem w domu 🤷 ciąża z synem, 4 poronienia, ciąża z córką i tak zeszło 🤣).
Jako mama dwójki dzieci powiem tylko, że jest cała masa dni kiedy naprawdę ratuje świadomość, że serio chciałaś mieć tego małego człowieka. Zdarza się, że ciężko opanować nerwy... zwłaszcza jak wchodzi duże zmęczenie. W pierwszym okresie ciężko wyrwać chwilę dla siebie i o tym warto mówić 🙂. To są okresy przejściowe ale są trudne.
 
reklama
Do góry