reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bol przy karmieniu

Susanna123

Początkująca w BB
Dołączył(a)
16 Luty 2017
Postów
18
Witam. mam taki klopot ze strasznie bola mnie piersi przy karmieniu. maly w szpitalu caly czas siedzial przy piersi i strasznie poranil MI brodawki. zaleczylam je oddciagajac pokarm i podajac mu z butelki ( z butli Tommy tippy tez nie umie pic, cmoka) znowu zaczelam go przystawiac i znowu boli. jak odciagalam laktatorem nie bolalo. mam take uczucie ze szczypie mnie dziaslami. polozna mowi ze chwyta prawidlowo. prosze o parade.
 
reklama
Masz jakąś maść na poranione sutki? Weź sobie kup bephantenu albo jakaś inna maść na sutki. No i smaruj brodawki swoim mlekiem. Piersi też muszą się przyzwyczaić do karmienia. Spróbuj przed karmieniem odciągnąć trochę pokarmu i dopiero przystaw małego. Powodzenia
 
Mam ten sam problem. Również potrzebuję jakiejś pomocy.
Była u mnie położna, widział przystawianie mój ginekolog - mój syn przystawiany jest prawidłowo, nie cmokta, nie łyka powietrza, właściwie chwyta brodawkę. Ssie jak diabeł :) ... właściwie odczuwam to jakby mnie gryzł, mimo że ma miesiąc i ani śladu zęba :)
Na początku poranił mi brodawki, krwawiły, później jedna zaczęła jakby się odrywać. Zaleczyłam ten stan, używałam muszli laktacyjnych, kremów, maści, wspomagałam się laktatorem.
Teraz brodawki są różowiutkie i gładkie, nie ma żadnych ran, ale karmienie nadal mnie boli. Każde karmienie do katorga i podchodzę do niego z wielką niechęcią. Najczęściej więc karmię jedną piersią (tą która akurat mniej boli) , drugą odciągam.
Boli mnie cały sutek, rwie nawet do piersi, również po karmieniu.
Jest to ból przypominający bardziej elektryczne pieczenie.
Nie wiem już kogo mam się radzić.
Położna skonsultowała mój problem, zasugerowała infekcję grzybiczą.
Mało mi się ta teoria klei, a ginekolog mówi, że to niemożliwe, bo pierś wyglądałaby inaczej.
Nie wiem już co robić, chciałabym karmić syna szybciej (bez laktatora) i bez niechęci.
Czy mamy jeszcze jakieś sugestie?
 
Nie podawaj butelki bo potem piersi nie bedzie chcialo dzieciatko.
Połowa kobiet na początku kp tak ma
Moze zle przystawilas na poczatku.
Ja pamietam mialam tak poranione ze plakalam z bólu jak karmilam zaciskalam zeby krew az leciala..mówiłam na co mi te piersi jak tak bola hahaha
Ale przystawialam ..wietrzylam smarowalam i po jakims czasie jak reka odjal i juz nigdy nie wróciło.
Wietrz smaruj swoim mlekiem maslem tez pomaga maltan sobie kup i dostawiaj przede wszystkim naprawdę minie.
Kup sobie nakładki tez moze dadza Ci ulge.
 
Opisujecie zmorę którą przechodzi większość młodych mam. Mnie na studiach uczono, że jeśli mama odczuwa ból, to znaczy, że dziecko się źle przystawia. I tak przy pierwszej córce przez ponad tydzień musiałam brać dość silne środki p-bólowe żeby móc przystawić dziecko do piersi i nakarmić. Zycie pokazało, że jednak mimo dobrych warunków (nie wklęsłych brodawek) oraz prawidłowym przystawianiu piersi mogą i mają prawo boleć. Mówi się na ten stan "hartowanie brodawek". Nigdy wcześniej nasze piersi nie były tak eksploatowane więc muszą się przyzwyczaić, co trwa około tygodnia.

Nie wiem w jakim wieku jest dziecko, w jakich pozycjach się karmicie ale za ból mogą też odpowiadać różne inne przypadłości:
- zła pozycja i sposób przystawiania, czego pozornie nie widać a co dojrzy dopiero sprawy i doświadczony doradca laktacyjny
- infekcja grzybicza brodawek

Od razu rzuciło mi się w oczy sformułowanie, że "dziecko jakby gryzło brodawkę dziąsłami". To może oznaczać, że jednak dziecko zassało pierś zbyt płytko. Oprócz braku cmokania ważne jest by dziecko chwyciło pierś odpowiednio głęboko, czyli:
- by obie wargi dziecka były wywinięte
- by cała otoczka brodawki była w ustach dziecka
- by w kąciku ust widać było pracujący język (to on odpowiada za masaż brodawki)
Nasza pierś powinna dotykać aż podniebienia miękkiego dziecka. Załączam zdjęcie dla lepszego zobrazowania.
Jeśli dziecko się nie krztusi pokarmem nie ma sensu odciągać mleka przed karmieniem. Pokarm warto odciągać wtedy gdy dziecko ma problem z nadmiernym wypływem na początku karmienia.

Na poranione brodawki polecam:
- smarowanie własnym pokarmem i regularne wietrzenie (najlepiej z pomocą tzw. muszli, czyli specjalnych nakładek na piersi, które zapobiegają podrażaniu ich przez materiał biustonosza, firma medela takie produkuje)
- maść z naturalną lanoliną, której nie trzeba zmywać przed karmieniem piersią (np. medeli)
ODRADZAM:
- bepanthen!!!
- smarowanie innymi maściami
- stosowanie nakładek silikonowych

Nawet jeśli z poranionej brodawki leci krew i dziecko ją połknie wraz z mlekiem nic się nie stanie. Nie ma również powodu dla przerwania karmienia piersią lub odciągania pokarmu i podawania go w butelce. Mechanizm odciągania przez laktator jest zupełnie inny niż ssanie dziecka i może to negatywnie wpłynąć na proces laktacji.
Laktator jest świetnym wynalazkiem dla stymulacji laktacji, do odciągania pokarmu gdy mama w wyjątkowych okolicznościach nie może dziecka osobiście nakarmić.

Najlepszym co mogę Wam poradzić, to NIEPODDAWANIE się w karmieniu piersią. Przez internet, bez fizycznego kontaktu i obserwacji nie udzielę Wam profesjonalnej pomocy. Polecam poszukać pomocy wśród doradców laktacyjnych, którzy mają odpowiednią wiedzę i mogą się z Wami spotkać w Waszych domach (to lepsze rozwiązanie niż spotkanie w poradni, gdyż dziecko czuje się w domu swobodniej i bezpieczniej a to ma wpływ na ocenę i diagnozę problemu). Trzymam bardzo mocno kciuki za Waszą mleczną drogę, bo to najlepsze co możecie zrobić dla Waszych dzieci. To najlepsza inwestycja w ich zdrowie ale także w Wasze zdrowie. Powodzenia! <3
 

Załączniki

  • nakładki2.jpeg
    nakładki2.jpeg
    14,5 KB · Wyświetleń: 736
  • Zrzut ekranu 2017-07-23 o 21.18.14.png
    Zrzut ekranu 2017-07-23 o 21.18.14.png
    60 KB · Wyświetleń: 934
Ostatnia edycja:
Gagatka, dla Ciebie również mam taką samą poradę: konsultację z doradcą laktacyjną, ew. wymaz z piersi. Niektórych infekcji grzybiczych nie widać.

Jeszcze jedna rzecz nasunęła mi się: pamiętam z własnego doświadczenia niesamowity ból piersi, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. To było na początku mojej przygody z karmieniem. Przypominał jakby pieczenie czy parzenie. Pojawiał się sporadycznie i na niezbyt długo. Kompletnie nie wiem co było przyczyną ale sądzę dzisiaj że mogło to być związane z produkcją pokarmu co również było nowością dla mojego organizmu. Każdy ma inny próg bólowy i różne rzeczy odczuwa inaczej. Nie mniej jednak WAŻNE by to skonsultować z profesjonalistą.
 
@Mirella Zygler - Dziękuję bardzo za odpowiedź i za poradę. To bardzo cenne uwagi.

Karmię piersią od ponad miesiąca i nadal czuję ból. Przeszłam już przez epizod ran, krwawień, wszystko się zagoiło i piersi wyglądają normalnie.
Przystawiam raczej prawidłowo, spełniamy wszystkie założenia wymienione powyżej. Pokazywałam również położnej - bez zastrzeżeń. Będę jeszcze próbować to weryfikować.
Idąc również za jej radą, przyjęłam Flukonazol 150 mg "strzelając" w infekcję grzybiczą. Niestety to również nie przyniosło efektu.
Spróbuję poszukać jeszcze innego doradcy, może wykonam badania (wymaz).
Dziękuję i pozdrawiam.
 
Gagatka, polecam również lekturę blogu Hafija.pl -> autorka wspaniale i przystępnym językiem opisuje najczęstsze problemy i sposób na poradzenie sobie z nimi. Może czytając jej wpisy znajdziesz jakieś dodatkowe szczegóły, wychwycisz coś, co pozornie nie zwróciło Twojej uwagi a może mieć wpływ na Twoja sytuację.
 
reklama
@Mirella Zygler - Jeszcze raz dziękuję.
Czy mogę przy okazji mieć jeszcze jedno pytanie dot. karmienia piersią?
Zarówno położna, jak i pediatra, mówili mi, że przystawienie malca do piersi na około 7-10 minut (na jedną pierś) absolutnie wystarcza. Później dziecko traktuje pierś już raczej jak smoczek/uspokajacz.
Ja i tak pozwalam synowi być przy piersi dłużej (12-15 minut przy 1 piersi, co daje około pół godziny na obie).
Wiem, że mam pokarm, gdyż czasami w obliczu większego bólu ściągam pokarm laktatorem z jednej piersi, podaję dynamiczną butelką antykolkową, drugą pierś mu podaję. Robię tak na zmianę.
W jednej piersi mam około 60-70 ml, tyle syn dostaje + drugą pierś już normalnie. Szacuję więc, że dostaje więc około 110 - 130 ml. Syn ma miesiąc. Przybiera na wadze regularnie i dosyć sporo, bo około 53 gr dziennie.
Wydaje mi się, że powinien być najedzony, ale często po karmieniu wpada w płacz. Nie doszukuję się tu żadnej kolki, gdyż dziecko uspokaja się, gdy wezmę je na ręce, na poduszkę, wtedy natychmiast zaczyna się ekscytować i cmoktać wszystko co popadnie, moje ręce, swoje dłonie i domyślam się, że szuka piersi.
Nie wiem czy to może być zwyczajnie niezaspokojony odruch ssania czy głód.
Smoczek wówczas działa, ale tylko na chwilę.
 

Podobne tematy

Do góry