reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Borelioza

. Wydałabym wszystkie pieniądze, żeby tylko sytuacja się nie powtórzyła. Ruszyłam właśnie z badaniami, bo jeśli coś mam, to chcę to wyleczyć! Niech na mnie zarabiają laboratoria i lekarze, ja drugi raz nie przeżyję takiej tragedii :no:
ja też!!

Bura zaintrygowałaś mnie tą boleriozą. Nikt mi nawet nie wspominał że może przebiegać bezobjawowo itp.
Ja straciłam swojego synka w 30 tygodniu, miał uogólniony obrzęk i nikt nie wie czemu.Żył tylko godzine po cc. Ja miałam robione prawie wszystkie badania i wszystkie wyszły ok. Teraz szukam po omacku i sprawdzam najmniejsze podejrzenie.
Też słyszałam o tym laboratorium w Poznaniu. oni sobie tam życzą 190 zł, za te testy.
 
reklama
Ja też myślałam nad tymi chorobami. Ale jest ich tak dużo:baffled:,Pza tym to,że jesteśmy teraz zdrowe o niczym nie świadczy w każdym momencie można podłapać jakieś cholerstwo:wściekła/y:Ja mocno wierzę, że uda mi się jednak urodzć zdrowe dzieciątko:tak:
 
Ja stwierdziłam, że wolę jednak porobić badania, niż mieć wyrzuty sumienia, że coś zaniedbałam, gdyby sytuacja się powtórzyła (mam nadzieję, że się nigdy nie powtórzy!!!). Latam teraz po lekarzach jak stara baba, ręce mam pokłute jak narkomanka, ale mam jednego podejrzanego - paciorkowca :crazy:
Od ponad 10 lat choruję na przewlekłe zapalenie migdałków, nie da się tego wyleczyć farmakologicznie i mój laryngolog stwierdził ostatnio, że nie ma co ryzykować kolejnej ciąży i trzeba migdałki wyciąć. Wcześniej się wahałam, czy rzeczywiście powinnam to zrobić, zwłaszcza, że ostatnio nie miałam objawów (w życiu nie zdecydowałabym się na ciążę z anginą!). Teraz jestem pewna, że chcę mieć zabieg, bo wolę usunąć migdały, niż kolejną martwą ciążę! Idę do szpitala na początku grudnia - jak tylko zakończę szczepienia p/żółtaczce. Jeszcze nie mam wyników z krwi, ale obawiam się, że paciorkowiec mógł się rozsiać i zabić mi dzidzię :growl: Już mnie raz dopadł (kilka lat temu) i prawdopodobnie przez niego nawala mi serducho. Czas najwyższy się tego świństwa pozbyć - już wystarczająco narozrabiał :evil:
 
Jasna sprawa, że jeżeli coś nas niepokoi to warto szukać. Ja przed ciążą zrobiłam toxo, cytomegalię, różyczkę i posiewy z kanału szyjki. wszystkie wyniki piękne, niestety nic to nie pomogło:-(Borelioza nie przyszła mi do głowy:no:
Teraz leczę boreliozę a potem pewnie będzie grzybica ( duże dawki antybiotyku na boreliozę) po leczeniu grzybicy trzeba będzie ratować wątrobę i tak w kółko:-:)-:)-(Do tego zawsze może się przyplątać jakaś infekcja wirusowa i zabawa zaczyna się od początku. Strasznie się boję, że podejmę złą decyzję, czegoś nie dopatrzę, ale trudno wszystkiego nie jestem w satnie przewidzieć:baffled:
 
Bura dostałas skierowanie na badania w kierunku paciorkowca, czy robiłaś na własną rękę??Na czym dokładnie to badanie polega wymaz czy krew?
 
Agula jest specjalne badanie, które wykrywa paciorkowca, jest to badanie z krwi - ASO i jest refundowane - skierowanie może dać lekarz rodzinny.
Wklejam definicję:
ASO, czyli odczyn antystreptolizynowy jest badaniem stwierdzającym w organizmie człowieka obecność przeciwciał przeciwko pozakomórkowemu antygenowi paciorkowca grupy A, czyli streptolizynie O. (...) Za podwyższone wartości ASO uznaje się wartości wynoszące co najmniej 250 jednostek u dorosłych lub co najmniej 333 jednostek u dzieci powyżej 5 lat. Znacznie podwyższone lub NARASTAJĄCE w kolejnych badaniach miano ASO potwierdza przebycie zakażenia paciorkowcem ropotwórczym z grupy A (Streptococcus pyogenes). Ze względu na możliwość występowania powikłań po zakażeniu tym typem paciorkowca (takich jak gorączka reumatyczna czy kłębkowe zapalenia nerek), miano ASO stanowi czuły marker prawidłowego i skutecznego leczenia zakażenia paciorkowcem.
Tak więc czasem badanie trzeba powtarzać, żeby stwierdzić nadmierną obecność paciorkowca. Często go jednak widać "gołym okiem", bo atakuje migdałki i tam się mnoży (angina). U mnie prawie nie widać objawów, chociaż często mam nalot na migdałach (takie białe kulki), czasem boli gardło, ale nigdy nie mam gorączki. Nawet nie mam bardzo powiększonych migdałów, dlatego lekarze zawsze to u mnie bagatelizowali.
Dzisiaj odebrałam wynik ASO - 400 jednostek :crazy:
Umówiłam się na 11 grudnia na zabieg - wycinam migdałki i kończę z paciorkowcem. Mam nadzieję, że raz na zawsze!
Odebrałam też inne wyniki - na razie wszystko inne w normie, czekam jeszcze na chlamydię - wyniki będą dopiero za tydzień. Boreliozę robiłam, ale to podstawowe badanie. Wynik wyszedł OK, mam nadzieję, że rzeczywiście nie jestem na to chora :sorry:
Pozdrowienia dla wszystkich :-D
 
Witam,
dopiero rozpoczynam starania o dziecko i zacznę od testów na Boreliozę. Miałam ugryzienie kleszcza i rumień- test Elisa ujemny, ale to o niczym nie świadczy. Najgorsze, że mój gin stwierdził, że to nie ma wpływu na ciąże - a wystarczy poczytać w necie...
Polecam zainteresowanym: Borelioza - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl
 
Witam, postanowiłam przyłączyć się do wątku i opisać swój przypadek, ponieważ będąc w ciąży sama szukałam informacji na ten temat i niestety było ich jak na lekarstwo, raptem kilka postów. Ogólnie rzecz biorąc jestm kleszczolubna i z reguły jednyną osobą wśród znajomych wracjającą z kleszczem byłam niestety ja, jednak nigdy nic złego z tego nie wynikało. Na początku 8 miesiąca ciązy wyjechałam na długi weekend i następnego dnia znalazłam u siebie kleszcza, wygiągnęłam jak zwykle, ale pomyślałam, że tyle razy już je miałam, ze i tym razem na pewno wszystko będzie ok. ( wyjęłam go w ciągu 24h, był jeszcze malutki ). Po powrocie tylko ze względu na ciążę poszłam profilaktycznie do lekarza, pani dr powiedziała, że prawdopodobieństwo zakażenia jest bardzo małe, tym bardziej że kleszcz został szybko wyjęty, jednak gdyby pojawiło się zaczerwienienie w ciągu tygodnia mam się stawić ponownie. Spokojna wróciłam do domu. Dokładnie 7 dni później wokół miejsca ukąszenia zaczął robić się rumień, od razu poleciałam do lekarza pierwszego kontaktu - ten obejrzał rękę i stwierdził, że nie wygląda mu to na typowy rumień, ale profilaktycznie zapisał na dwa tygodnie amotax dis 2x dziennie. Już sam fakt zażywania antybiotyków mnie przeraził,ale nie miałam wyjścia. Po dwóch tygodniach od ukąszenia ( dopiero wtedy wychodzą przeciwciała ) test na boreliozę i po tygodniu telefon z przychodni, że przeciwciała są dodatnie i trzeba jechać na konsultację do zakaźnego. W szpitalu po wywiadzie lekarka powiedziała, że po pierwsze od razu powinnam jechać do zakaźnego ( ze względu na ciążę ), po drugie antybiotyk powinnam brać 3 tygodnie ( ze względu na moją już niemałą wagę i to większą dawkę ), ale być może dwa tygodnie wystarczą - po porodzie mam zrobić ponownie test a dziecku po 4 tygodniu życia. Małe pocieszenie - powiedzieli mi, ze zarażenie płodu jest bardzo małoprawdopodobne ale jednak możliwe.Więc kolejny miesiąc do rozwiązania przeczekałam w ogromnym stresie. W międzyczasie wyszły jeszcze bakteria paciorkowca i znowu dostalam końską dawkę antybiotyku...Przez 7 miesięcy było pięknie i na dobrą sprawę czułam się świetnie a potem wszystko się posypało... poród ciężki , synek urodził się na 5pkt w zamartwicy ( pisze o wyszstkim, ale bolerioza raczej na to wpływu nie miała, tylko te nieszczęsne bakterie i to że trzymali mnie 20h po odpłynięciu wód płodowych, a dopiero jak juz zaczęło zanikać tętno jaśnie wielmożnie zrobili cesarkę ). Ale było minęło... Tak jak kazali po miesiącu zrobili nam ponownie test na serum boreliozy - u synka wyszedł ujemny ( tzn IgG dodatnie - ale podobno tak ma być, bo przeciwciała przeszły ode mnie, natomiast IgM ujemne ), u mnie obie wartości znacznie się zmniejszyły. Po wizycie w szpitalu dowiedziałam się, że: z dzieckiem wszystko ok, jest zdrowe,ale zeby mieć 100% pewności powtórzyć badania za pół roku, ja również mam powtórzyć i zobaczyć czy przeciwciała nadal będą malałay. Za miesiąc właśnie się tam wybieramy, ale mam nadzieję, żę wszystko będzie ok. Także dziewczyny najważniejsza rzeczy, jeżeli ukąsi was kleszcz nie chodzcie do żadnych lekarzy pierwszego kontaktu ( ten mój to nawet szukał w encyklopedii leków jakie antybiotyki przepisać mi w ciąży - zgroza ), tylko od razu do szpitala zakaźnego , tam są specjaliści i znają się na tym sto razy lepiej. Mi akurat się udało, ale tak jak pisałam antybiotyk powinnam brać dłużej. Nie wiem jak to jest na początku ciąży z braniem antybiotyków, kiedy wszystkie organy płodu nie są dobrze wykształcone, w każdym razie w ostatnich miesiącach tak jak to było u mnie nie są one już takie groźne, aczkolwiek na pewno mogą mieć jakiś ujemny wpływ. Pozdrawiam Marta
 
czy macie jakieś doświadczenie w tym temacie? czy któraś z was chorowała na boreliozę? czy udało się Wam urodzić zdrowe dziecko? kto was leczył?
 
reklama
Do góry