reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Całodzienne marudzenie

reklama
:-) a może Michały tak mają;-)
a tak serio, to życzę cierpliwości i wytrwałości
i podpowiem, jak Michał nauczył się zasypiać wieczorem - musi być ciemno, cicho, czyli zaraz po kąpaniu go ubieram na spokojnie już w półmroku (czasem jak jest bardzo głodny to szybciutko) karmię go z całkiem przyciemnionym światłem, albo przy lampce i odkładam go do łóżeczka już po zgaszeniu światła albo gaszę zaraz po odłożeniu go. i jedno co, nie chodzę z nim, żeby mu się odbiło, tylko staram się stać w miejscu i masować plecki. chodzenie wywiera na dziecku kolejne wrażenia, jeśli się rozgląda i wtedy problem z odłoezniem murowany (przynajmniej u nas)
 
Tracy czytałam jeszcze, jak byłam w ciąży. Staram się stosować te 3 stałe punkty, ale wiadomo, każde dziecko inne, a teraz szczególnie z tym karmieniem, bo się rozpierdzielił... Dostaje ode mnie też butlę, muszę go już przyzwyczajać i siebie do tego, że już niedługo mam do szkoły i na weekend będzie z tatą zostawał i butlę ciągnął. Ale mleko moje. No i ostatnio, przynajmniej wczoraj i dzisiaj, cyca już nie chce, w takim sensie, że jak już wycyckane jest w większości, to nie ciągnie dalej, a się denerwuje, że już nie leci (tak mi się wydaje), to czasem butla wchodzi w grę z moim mlekiem, to już lepiej, naje się i podsypia (chociaż i tak potrafi obudzić się z wrzaskiem)... Jak jest głodny naprawdę i mam nabrzmiałe piersi, to ładnie ciągnie, ale jak tak pocyca i puści, to moje piersi chyba dobrze nie pracują i mniej mleka (chociaż przelewa mi się przez wkładki) i ani nie mam prawie z czego ściągać, ani on nie ma z czego się najeść (tak mi się wydaje). Wiązanie dużo pomaga, stosuję 5 kroków z płyty, która była w miesięczniku M jak Mama, pomagało... na początku, teraz uspokaja się, ale potrafi dalej z rykiem co chwilę się odezwać...
Rano byłam w szoku, bo usnął sam w wózku... pokitosił się, pomachał łapkami i usnął na dwie godziny chyba (czy nawet ponad, mogłam zakupy zrobić). Potem chciałam spacer, ale... najpierw godzina dobra od momentu, jak już byliśmy gotowi, bo rozbeczał się (a już spał normalnie w wózeczku), potem ok, chodziliśmy, ale po około 1,5-2h jak się nagle obudził na spacerze... to już nie wiedziałam, co mam robić (jak wspomniałam, po męża zadzwoniłam). W domu walczyliśmy dalej, karuzela mu się nie podobała, grzechotka też nie, widzę, dziecko zmęczone, ale spać nie chce... Obiad dla siebie (podgrzanie zupy i starcie marchewki) robiłam godzinę, potem była chwila ciszy, ale jeszcze nie spał... stwierdziłam, że ja też padam i poszłam z nim do łóżka, położyłam na brzuszku, bo już wreszcie usypiał i sama się przespałam z nim. Posiedzieliśmy chwilę, zanim zrobiłam kąpiel, po kąpieli nakarmiłam i miał iść spać, a zaczęło się znowu... Na kolanach w miarę potrafi usnąć, bo go do siebie przyciskam, tak na boku, lulam. Ale jak odkładam, to macha łapkami i się wybudza. Więc walczyłam z młodym, kolację zjedliśmy na raty, dopiero przed chwilą został położony spać i mam nadzieję, że z dobrym skutkiem (wcześniej leżał w wózku z karuzelką i chyba mu się podobało).
Czytałam też Uśnij wreszcie, ale przy takim małym dziecku jakiś rytm to ciężko złapać, szczególnie, że ostatnio są tak strasznie ruchome godziny karmienia i spania... w poniedziałek spał jak zabity między 18 a 21 - za to w nocy nie spał, we wtorek padł w podobnych godzinach - za to budził mi się w nocy co godzinę, ale już wczoraj było inaczej- jak o 24 zasnął, to o 4 się obudził. Mam nadzieję, że dzisiaj też tak będzie (zaraz sama zmykam się położyć, żeby trochę pospać).
Dobrze, że mąż w domu pracuje, bo bym sama zwariowała...
 
Witam, ja mam tak codziennie. Szymek ma już 4 i pół miesiąca, a beczy bez przerwy. Nie umie sam zasypiać, gdy był młodszy zasypiał tylko na rączkach. Teraz trzeba go bujać w leżaczku. Śpi ze mną w łóżku, od urodzenia.
Budzi się z wrzaskiem po zaledwie 10 minutach spania. :szok:
Czasem nie sposób go uspokoić. Byłam u wielu lekarzy. Mały jest zdrowy. Po prostu jest płaczliwy, może dlatego że ja całą ciąże przepłakałam. Czasem mam już dosyć, ale przecież ta mala istotka ma tylko mnie. Więc nawet po zaledwie dwóch godzinach snu z radością witam swoją marudkę.
Mamy tylko siebie!
 
ja dzisiaj w gazecie czytałam, że dzieci, które przychodzą na świat inaczej niż przez naturalny poród (wyłączając chemię przy nim i sztuczne wywoływanie, bo to też wpływa), to są wrażliwcami, bo nie przygotowały się... może to jest jakaś prawda...
 
Tez zalecam wizyte u lekarza. Kuzynka miala identycznie dopoki wlasnie nie odkryli zapalania ukladu moczowego...

No i zalezy tez ile dziecko ma... Ale na zabki to chyba za wczesnie? ;-)
 
Dziewczyny jak ma to samo tyle tylko ze jak sie maluch zmeczy to i tak nie zasnie , ale juz wiem jak sobie z tym poradzic bo to co wyprawia to nie placz to są jego humorki złosci sie i krzyczy typu mamo wez mnie na rece macha rekami tak ze nie raz dostane po gebie heheh ale wczoraj nerwa miałam juz okrutnego na te jego machnie i wyginanie sie ze zawinełam go w kocyk i juz nie machał pomeczył sie sekund pare i dał se spokój a potem zasnoł a ten terror to mam zawsze pod koniec dnia kazdy do niego guga i dzioecko rozbawia a potem jak trzeba spac to cyrki ale juz sie przyzwycziłam i wiem ze robi tak ze złosci a najlebsz jest to ze tu sie wydziera a tamzerka czy ktos patrzy jak nie to udaje kaszelek zeby tylko na rece zabrac , jak juz jestna rekach to jak reką odioł zero płaczu . smieje sie i guga eheh mały terrorysta
 
Dziewczyny jak ma to samo tyle tylko ze jak sie maluch zmeczy to i tak nie zasnie , ale juz wiem jak sobie z tym poradzic bo to co wyprawia to nie placz to są jego humorki złosci sie i krzyczy typu mamo wez mnie na rece macha rekami tak ze nie raz dostane po gebie heheh ale wczoraj nerwa miałam juz okrutnego na te jego machnie i wyginanie sie ze zawinełam go w kocyk i juz nie machał pomeczył sie sekund pare i dał se spokój a potem zasnoł a ten terror to mam zawsze pod koniec dnia kazdy do niego guga i dzioecko rozbawia a potem jak trzeba spac to cyrki ale juz sie przyzwycziłam i wiem ze robi tak ze złosci a najlebsz jest to ze tu sie wydziera a tamzerka czy ktos patrzy jak nie to udaje kaszelek zeby tylko na rece zabrac , jak juz jestna rekach to jak reką odioł zero płaczu . smieje sie i guga eheh mały terrorysta
Jak to przeczytalam to sie przerazilam:no:.Skad ci przyszlo do glowy,ze dziecko trzymiesieczne moze terroryzowac mame?:szok:Kup sobie jezyk niemowlat jak masz problemy z interpretacja pragnien swojego dziecka.Dziecko nie placze bez powodu,tak samo raczej w tym wieku nie symuluje kaszlu aby zwrocic na siebie twoja uwage.Jezeli jedyne co potrafisz to zawinac go w koc,to ja dziekuje:no:.Dziecko placze bo:
jest glodne
chce zeby je przytulic
pragnie bliskosci
czuje sie samotne
Przemysl to sobie,zanim naskoczysz na mnie,bo czytam to razem z kolezanka,tez mama i szczeki nam opadly.:szok:
 
Może Nuna nie miała tak dosłownie tego terroryzmu na myśli. A z tym udawanym kaszelkiem - Hania to umie już od kilku miesięcy i doskonale wie jak to działa, że zaraz przybiegnę :cool2: I nie jest to krztuszenie się ślinką, czy oznaka choroby tylko symulowanie kaszlu. Nawet mój pediatra był w szoku, że ona tak potrafi i nieźle się uśmiał.
Zawijanie w kocyk może uspokoić malucha i to dobry pomysł przy noworodkach. W brzuszku też było im ciasno i dlatego niektóre dzieci to lubią i to je uspokaja.
Trochę czasu niestety mija zanim nauczymy sie odczytywać pragnienia naszego dziecka i niestety jest to najczęściej czas wrzasków i płaczu.
I tylko spokój może nas uratować :cool2:
 
reklama
Chyba znalazłam przyczynę marudzenia - katar. Byłam u lekarza, dostałam witaminę C w kropelkach, krople do nosa, kupiłam maść majerankową i zobaczymy, co to będzie.
 
Do góry