ja pierdziele takiego posta nasmarowalam i poszedlll...wrrrrr.....
patrycja ja to jakies ziolowe bralam tabletki na zapalenie pecherza...mam nadzieje ze juz nigdy mnie to nie dosiegnie....okropne uczucie... :|
cornelka moja siostra to miala okres jednodniowy a meisiac pozniej nic nie dostala
matosia...ehhh....Igor od urodzenia dossal sie tak ze malo przerw sobie robil na nie-jedzenie. Drugiego dnia wieczorem zaczal sie nawal, Igor placzacy bo nie mogl zlapac piersi, pigula przyszla oczywiscie z fochem do mnie ze dziecko glodne a ja co....zlapala mnie za cycka i wepchnela mu go do buzi (ja myslalam ze skonam) oczywiscie nic mi nie poradzila co mam zrobic zeby
sobie ulzyc....na drugi dzien pytalam sie lekarzy, mowilam ze mnie boli itd..a oni do mnie ze musi bolec i ze poboli i przestanie! przetrwalam dzieki wspollokatorce, ktora uzyczyla mi kapuste biala...zlagodzily na chwile nawal...maz przywiozl laktator, sciagnelam mleko i pojechalam do domu...w domu goraczka, piersi jak balony, twarde, ciezkie jak kamienie (do tego bol plecow, ciagnace szwy - gojenie sie krocza itd...tego juz ci chyba opisywac nie musze

) w nocy nie spalam bo albo karmilam igora, albo sciagalam mleko albo robilam oklady...w ciagu dnia to znow igor, no i zjesc trzeba, umyc sie trzeba, dbac o rane (jak to nazwala lekarka - igor mi zorbil male spustoszenie). snu nie wiele, nawal....igor cale brodawki mi poranil, zadne masci nie pomagaly. w skrocie to powiem ci tak ze jak go karmilam to to byl taki bol dla mnie ze cale cialo mialam sparalizowane, doslownie WSZYSTKIE miesnie ciala mialam napiete z bolu...plakalam, zaciskalam zeby i go karmilam marzac aby jak najszybciej skonczyl...jak budzil sie na jedzenie to ze lzami w oczach go przystawialam bo wiedzialam co to dla mnie oznacza...rano wstawalam sciagalam 250-300ml mleka a po 2 godzinach bylo to samo. Mimo iz w nocy wstawalam sciagac to i tak budzilam sie cala mokra zalana mlekiem....i tak to trwalo prawie do 5 miesiaca jego zycia

((((((((((((((( nawet wrogowi tego nie zycze....dlatego jak chodzilam z lucja to powtarzalam na okraglo ze nie bede jej karmic i juz...karmienie ma byc przyjemnoscioa a nie kara i cierpieniem...a ja nie mialam zamiaru byc meczennica, bo nie o to chodzi....
dobra nic juz nie pisze, bo jeszcze ktoras sie tu zniecheci ;P