- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2008
- Postów
- 11
Jestem młoda. Można nawet powiedzieć, że bardzo młoda. Mam 16 lat i tak bardzo pragnę dziecka. Gdy słyszę o porzucanych dzieciątkach, lub o aborcji nie mogę powstrzymać się od płaczu. Gdy widzę kobietę z brzuszkiem lub jakiekolwiek maleństwo, robi mi się smutno, i biję się z myślami, dlaczego nie mogę mieć dziecka. Gdy mam chwilę dla siebie, wchodzę na allegro, przeglądam ciuszki, łóżeczka, wózeczki i planuje, co bym kupiła, gdybym miała komu... Przechodząc koło sklepów z akcesoriami dla dzieci patrzę z żalem na gabloty, czasem wstępuję tam na chwilę i wychodzę jeszcze bardziej smutna.
Mój tata mówi, że nie może pojąć, jak dziewczyna w wieku 18 lat może dziecko urodzić, moja babcia mówi, że na chłopaków mam jeszcze czas, że mam się nauką zająć, moja mama każdy dzień tylko pyta: "jak było w szkole?". Prawie wszyscy mi życzą dobrych ocen, dobrej pracy. Gdy ktoś mi powie: "znajdź sobie fajnego chłopaka. Tego Ci życzę", jestem taka szczęśliwa.
A ja modlę się każdego dnia o to, abym mogła urodzić dziecko, aby było ono zdrowe, doobre, szczęśliwe...
Przepraszam, ale nie mam z kim o tym porozmawiać i musiałam gdzieś o tym napisać.
Mój tata mówi, że nie może pojąć, jak dziewczyna w wieku 18 lat może dziecko urodzić, moja babcia mówi, że na chłopaków mam jeszcze czas, że mam się nauką zająć, moja mama każdy dzień tylko pyta: "jak było w szkole?". Prawie wszyscy mi życzą dobrych ocen, dobrej pracy. Gdy ktoś mi powie: "znajdź sobie fajnego chłopaka. Tego Ci życzę", jestem taka szczęśliwa.
A ja modlę się każdego dnia o to, abym mogła urodzić dziecko, aby było ono zdrowe, doobre, szczęśliwe...
Przepraszam, ale nie mam z kim o tym porozmawiać i musiałam gdzieś o tym napisać.