reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Chęć pomocy - zostanę surogarka

Dobrze, że mówisz o tym aspekcie patologii, bo skoro już przy tym jesteśmy to: czy surogatki wykonują jakiś background check dotyczący rodziców, którym dziecko chcą urodzić? Nie wiem, zebranie informacji o karalności, stanie psychicznym, uzależnieniach, zarobkach, czymkolwiek?

A czy robi to np rządowy program in vitro?
O ile wczesniej mogłaś zakładać, ze to nie patologia bo kasa. Tak teraz niekoniecznie.

I w ogole nie wiem czemu zakładamy że duża kasa to nie patologia.
 
reklama
A czy robi to np rządowy program in vitro?
O ile wczesniej mogłaś zakładać, ze to nie patologia bo kasa. Tak teraz niekoniecznie.

I w ogole nie wiem czemu zakładamy że duża kasa to nie patologia.

Ja uważam, że jak najbardziej duża kasa może być patologią.
Po prostu autorka mnie pyta co sądzę o dzieciach w patologicznych rodzinach, więc próbuję dojść do tego, że skąd wiemy czy ktoś będąc przy kasie i chcąc skorzystać z surogatki nie będzie patologią.
 
Problem jest ciągle jeden. Świat nie jest zero jedynkowy...
Rozumiem, że kogoś posiadanie dziecka przez surogatkę ucieszy, bo to jedyna opcja. Pojmuję chęć dobrego uczynku. Ba - nawet chęć zarobku, każdy orze jak może.
Ale zapominamy o tym, że świat jest zwyrodniały i nie wiemy do czego otwiera to okno. Może otworzyć do normalnej rodziny, a może otworzyć do późniejszych sensacji w TV, tak jak ferma ludzkich jajeczek w Gruzji.
Kliniki zajmujące się surogacją zawsze robią background check surogatki.
Nie robią checku rodzicom, bo jednak nikt nie robi checku zanim zdrowa para zajdzie w ciążę albo zanim sie zrobi in vitro.

To już zdrowa ciąża u zdrowej pary może być sensacją i patologią.
A ile masz rodzin, gdzie piją, biją, mieszkają w jednym pokoju i dziecko za dzieckiem leci bez jakiejkolwiek kontroli?

Idąc za tą logiką pozwalajmy uorawiać seks bez zabezpieczsnia tylko tym, których wczesniej sprawdzimy i zaakceptujemy.
 
Kliniki zajmujące się surogacją zawsze robią background check surogatki.
Nie robią checku rodzicom, bo jednak nikt nie robi checku zanim zdrowa para zajdzie w ciążę albo zanim sie zrobi in vitro.

To już zdrowa ciąża u zdrowej pary może być sensacją i patologią.
A ile masz rodzin, gdzie piją, biją, mieszkają w jednym pokoju i dziecko za dzieckiem leci bez jakiejkolwiek kontroli?

Idąc za tą logiką pozwalajmy uorawiać seks bez zabezpieczsnia tylko tym, których wczesniej sprawdzimy i zaakceptujemy.

No właśnie, check dotyczy surogatki na poziomie kliniki. A jak to wygląda z surogatką freelancerką? Oczywiście pytanie retoryczne, jest to taka szara strefa i surogatka takich informacji nie wyciągnie bo za zadawanie pytań nie zobaczy kasy. Tym samym nie widzę powodu do przywoływania tego, że "inni chcą a nie mogą, a inni mają dzieci w dupie iks de". Surogatka nie ma informacji komu to dziecko odda, a jak wyżej, patologia jest wszędzie, piękni i bogaci to też niejednokrotnie zwyrole pierwszej wody.
Może oddać parze, a może oddać jakimś słupom.
 
No właśnie, check dotyczy surogatki na poziomie kliniki. A jak to wygląda z surogatką freelancerką? Oczywiście pytanie retoryczne, jest to taka szara strefa i surogatka takich informacji nie wyciągnie bo za zadawanie pytań nie zobaczy kasy. Tym samym nie widzę powodu do przywoływania tego, że "inni chcą a nie mogą, a inni mają dzieci w dupie iks de". Surogatka nie ma informacji komu to dziecko odda, a jak wyżej, patologia jest wszędzie, piękni i bogaci to też niejednokrotnie zwyrole pierwszej wody.
Może oddać parze, a może oddać jakimś słupom.
Ale w krajach, gdzie surogacja jest legalna robią to kliniki, a nie ogłaszają się babki na forach :D
Nie ma czegoś takiego jak surogatka freelancerka. I tak jak pisałam, to działa w dwie strony. Ktoś, kto potrzebuje surogatki nie weźmie babki ogłaszającej się na forum, tylko kogoś sprawdzonego przez klinikę.
 
Lepsza surogacja jak sprzedaż organów…..
Kobiety czy mężowie z „nizin społecznych” mogą także sprzeda organy. W Indiach wydają za mąż nieletnie 11/12 letnie córki, żeby otrzymać posąg i utrzymać resztę rodziny….. a ta musi zająć się domem i jest gwalcona, a niedługo później oczekuje się od niej potomka, więc surogacja chyba nie jest taka zła.
 
Do góry