ja jakoś nie mogę czytać, tego wątku ciąża po poronieniu, ostatnio jak weszłam to była rozmowa o rozstępach... ehhh... może w taki moment akurat weszłam. ja w sobotę miałam terminowaną ciążę, bo moje maleństwo miało zespół Patau i nie miało szans przeżycia, umarłaby jeszcze w brzuszku. widziałam ją jeszcze jak żyła (27 t.c.), śliczna, wyglądała jak normalne dzieciątko, żyła 3 godziny. jestem już po jednym samoistnym poronieniu, ale mam zdrowego synka z pierwszej ciąży. zdecydowaliśmy się z mężem zrobić badania czy któreś z nas jest obciążone genetycznie. teraz pół roku dbam o morfologię a później genetyka... jestem bardzo rozżalona. wszystko można było wcześniej wykryć... tylko lekarz olał, gdyby nie moje starania o drugą amniopunkcję to bym nic nie wiedziala... koszmar.