reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po 40

reklama
Ja juz jestem po moim polowkowym. Bobas rozwija sie idealnie. Nie chcelismy znac plci i poprosilismy zeby lekarz poinformowal moja siostrebo chcemy urzedzic male party z przebijaniem balona. Na jednym ze zdjec chyba mocno widac ze to chlopak ale kto wie. Teraz tylko czekac az kazdy bedzie mial wolne - chyba przyszly weekend i szykowac imprezke.
Bardzo mi ulzylo ze bo troche sie stresowalam. Terz moge sie skupic nad wyprawka ale najpierw wielkie sprzatanie szafy bo dotychczas pokoj dzidzusiowy byl pokojem go grania mojego meza i skladownia wszystkiego. A potem zacznie sie szalenstwo zakupowe.
 
Dziewczyny u mnie póki co wyglada ze zaskoczyło. Już jestem po drugiej weryfikacji bety, jutro mina 3 tyg od transferu i mamy betę 17 800 a jutro na USG mam nadzieje zobaczyć mojego kropka💪 Jak wszystko pójdzie dobrze to urodzę na miesiąc przed 40tka🙈
 
Jest mi to bardzo ciężko pisać, ale niestety poroniłam. I Naszego aniołka nie ma. Historia się zakończyła.....
Wam życzę spokojnej ciąży. Pa
Daj sobie czas. Wyplacz, wyrzuc z siebie zlosc i staraj sie nie sxukac powodow w sobie. Wiem ze teraz jest to dla ciebie nsjgirszy okres w zyciu ale to minie. Potrzebujesz tylko czasu. Sama jestem po poronieniu dlugo wyczekiwanego i wymarzonego dziecka. Wiem ze to banalne ale czas naprawde leczy rany. One sie kiedys zagoja ale niestety blizna pozostanie do konca.
 
Dobrze ze mam cudowna opiekę medyczna i Panie były przy mnie cały czas.
Nie opuszcza mnie myśl że to tak nie powinno być, że ktoś się na górze pomylił.
A czy powinnam myśleć o kolejnym dziecku...
Czy ten etap jest już za mną...
Tak bardzo chciałam aby z nami była...
 
Cześć, jestem tu nowa, przeczytałam sporo stron w tym temacie i postanowiłam napisać do was. Opiszę moja historie. Mam 39 lat, w grudniu kończę 40, mam 11 letnią córkę. Z ojcem córki nam nie wyszło, mimo że bardzo chcieliśmy obydwoje mieć dziecko to kiedy zaszłam w ciążę jemu dosłownie odwaliło i przestał się angażować, najpierw jak byłam w ciąży ciągle wychodził na imprezy tłumacząc się, że jak się dziecko urodzi to nie będzie mial już takiej okazji, po narodzinach córki sytuacja się nie zmieniła, wręcz przeciwnie brał narkotyki, pił więc od niego odeszłam kiedy córka miała 1,5 roku. Pracowałam żeby nas obie utrzymać, nie było łatwo. Po 3 latach poznałam nowego partnera, byliśmy razem 5 lat niestety ten związek też się nie udał ponieważ trafiłam na narcyza o czym przekonałam się dopiero pod koniec kiedy byłam już w bardzo ciężkim stanie psychicznym przez niego. Zdecydowałam się na terapię i dzięki terapii udało mi się odejść z tej toksycznej zarówno dla mnie jak i mojej córki relacji. Przez brak wsparcia w wychowywaniu córki, duża ilość pracy, obowiązków, samotność doszło to tego że miałam burn out jako rodzic. Moje doswiadczenie macierzynstwa jest trudne i kojarzy mi się jedynie z cierpieniem, poświęceniem mimo że bardzo kocham swoją córkę i nigdy nie żałowałam że ją mam, po prostu brakowało mi wsparcia i kochającego mężczyzny. W końcu poznałam mężczyznę który jest na prawdę dobrym człowiekiem, nikt nigdy nie był dla nas tak dobry jak on, świetnie się dogadujemy pod każdym względem moja córka go uwielbia, ja się czuję przy nim dobrze, czuje w końcu stabilizację i spokój. Ale do mety: on bardzo chce mieć dziecko a ja przez złe doświadczenia jestem bardziej na nie niż na tak, ciągle się waham. Dlaczego to pisze? Zawsze marzyłam o rodzinie, o dwójce dzieci. Z jednej strony chciałabym to dziecko ale z drugiej boję się okropnie. Boję się ze wzgledu na mój wiek, on jest ode mnie młodszy o 7 lat. Boję się czy dałabym radę zajść w ciążę, donosić zdrowe dziecko i czy dałabym radę wejść kolejny raz w rolę matki maluszka. Mój partner mnie nie zmusza, nie naciska i mówi, że mnie rozumie mimo że wie, że to ja jestem kobieta z ktora chcialby miec dziecko i boli go mysl o tym ze mielibysmy sie rozstac. Obydwoje wiemy, że nasz związek nie przetrwa bo dla niego to jest ważna kwestia. Z jednej strony chciałabym mieć to dziecko ale mam tyle obaw że głowa mi buzuje.... Wiem że nikt nie podejmie za mnie decyzji, ale chciałabym wiedzieć czy jest tu ktoś kto miał podobne doświadczenia, obawy i jak sobie z tym poradziłyście. Chciałabym zapytać jak wyglądają u was relacje między duzo starszym rodzeństwem a młodszym, czy ciąża w wieku 40 lat jest trudna, jakie jest macierzyństwo w tym wieku ?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
 
Ja mialam 41 gdy urodzilam 3 dziecko. Nie planowane. Starsze dzieci wystarane i obie ciaze problematycznie . Trzecia wpadka i najlatwiejsza fizycznie ciaza. Psychicznie bylo gorzej Bo ..plany byly inne i ogolnie zle to przyjelam. Synek ze starszymi ma swietny kontakt , oni mi duzo przy nim pomagali wiec bylo mi duzo latwiej . Bardzo balam sie ewentualnych chorob , zrobilam amniopunkcje tylko przez wiek , wiec chociaz tu mialam spokoj.
Wiesz , moze byc tak, ze to dziecko w koncu da ci macierzynstwo o jakim marzylas , Z pelny wsparciem . Moze byc tak , ze stworzycie super rodzinke. Ale tu gwarancje Nie istnieja. Bardzo ci tego zycze.
Napewno Mozna zajsc w ciaze w tym wieku , przejsc ja dobrze i urodzic zdrowe dziecko.
Mozna stworzyc super rodzinke , Nie jest za pozno.
Nie dowiesz sie jesli Nie sprobujesz 😄
Kciuki za was 🤞
 
reklama
Ja urodziłam w wieku 43 .Ciąża hmmm jest różnie.Mlode dziewczyny,a też przechodzą różnie. Ty najpierw zadaj sobie pytanie czy z tym partnerem jesteś stworzyć związek na dobre i złe .Znam związki gdy jedna strona ma tylko swoje dzieci a razem nie mają i uważam to do bani .Dlaczego tak twierdzę,bo znam 8ch życie ich relacje.
 
Do góry