Cześć! Powtórzę się po raz kolejny - o udrażnianiu przy hsg po raz pierwszy przeczytałam na forum ;-) Miałam oba badania i przy absolutnie żadnym nie mówiono mi o jego działaniu udrożniającym... No w każdym razie u mnie cudów nie było.
Dodam tylko, że (nie wiem, z jakiej przyczyny) przy sono hsg moich jajowodów nie było widać. Tzn. odniosłam wrażenie, że lekarz nie ogląda jajowodów w ogóle, tylko stwierdza lub nie obecność płynu wypływającego wokół jajników, co oznaczałoby drożność. W diagnozie zapisano spazm w obu jajowodach, stąd brak widoczności. Więc badanie na niewiele się zdało i musiałam zrobić zwykłe, gdzie widać było wyraźniej sam przepływ płynu w jajowodach.