Cześć Dziewczyny!,
11.03 godz. 23.20 przyszedł na świat Piotruś 3850 g, 55 cm długi. Cudny jest.
My my we środę rano robiliśmy test oxytocynowy, na który prawie wogole nie zareagowalam, wszysrko szczelnie zamkńiete, decyzja podjęta, ze we czwartek rano CC - ide jako pierwsza. Ale nagle idąc pod prysznic wieczorem we środę odeszły mi wody. Wiec na blok porodowy. Wszysrko byłoby dobrze, gdyby nie to, ze akcji żadnej nadal brak, wiec szybka decyzja, ze CC robimy natychmiast. Zdążyłam ze stołu operacyjnego do męża zadzwonić, ze za 15 minut jego syn bedzie na świecie. Gnał na złamanie karku, wszedł na blok dokładnie w chwili, gdy go zmierzyla pani neonatolog i owinęła go w becik i dała mężowi. Piotruś oczywiście piekny, na twarzy podobny całkiem do nikogo - ńie możemy sie zdecydować

wklejam fotkę.
ale sa tez złe wieści, bo dzisiaj zauważyliśmy, ze pojawił sie u mnie duzy krwiak poniżej linii ciecia, az do warg sromowych, coraz większy niestety, zostajemy w szpitalu dłużej, najgorsze ze powinnam byc w pozycji poziomej, ale jak? Przecież sie cycujemy, maz mi pomaga, ale obawiam sie, że bede musiała całkiem w łóżku zostać.... Ech.... Nigdy bym sie nie zdecydowała na cesarkę inaczej niż z konieczności. Chociaż jakos sie zbieram i nie rozczulam jak inne baby, to jednak ciągnie strasznie, a powikłania to juz koszmar. No nic, ale bedzie dobrze....