reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co się dzieje w tych przedszkolach? Wmawiają dzieciom "dysmózgowie"

reklama
Trzeba umiec z internetu korzystać. Z reszta sama to robisz. I rodzice leczyli na adhd bo byc moze lekarz postawił zła diagnozę a nie ze rodzice tak wymyślili .
Czasem matka jak sama nie docieknie to nic z tego nie ma i taka prawda.
Zalezy na jakiego lekarza trafi.. moja corka od malego byla faszerowana amotaksem :/ teraz jestem madrzejsza..
 
Pozwoliłam sobie zaznaczyć co bardziej negatywnie ruszające mnie stwierdzenia i odpowiedzieć na nie.

Jeszcze trochę i będzie naprawdę tak ja w moim tytule - każde dziecko będzie miało stwierdzone "dysmózgowie", bo tyle teraz tych dys - (tu wstaw co tylko wymyślisz), ADHD, autyzmów, asparcośtam się stwierdza.
W grupie mojego przedszkolaka ponad połowa dzieci ma jakieś alergie na kiju, 1. jedna "madka" ostatnio robiła awanturę że dziecko dostało biały chleh (!) i jeszcze szynkę do tego, a oni są wege. Inne cuda wianki też wymyślała. Kiedyś jadło się chleb ze śmietaną i cukrem, albo i samym cukrem, przepijało wodą ze studni i wszyscy żyli.
Innym razem, na początku roku jak chciałam się dostać po coś do wychowawczyni grupy, to się nie dało, bo maDki się zleciały przynosić jakieś zaświadczenia o fikcyjnych "chorobach" z poradni. Jedno dziecko co było raz u mojego syna, nie może nauczyć się rysować szlaczków, bo jest leń patentowany to mamusia od razu - zaświadczenie o dysleksji. I szczęśliwa, że dzieciak nic nie musi robić, bo ma dys. Dawniej to by taki leń po łapach dostał i od razu by robił piękne szlaczki. 2. Albo rozpuszczone dzieciaki z adhd. Ja też bym mogła jako dziecko mieć stwierdzone te głupie choroby, ale jak nie umiałam stanąć spokojnie to się dostało w tyłek raz, drugi jak było potrzeba to i trzeci i już żadnego ADHD nie było. Nikomu by nie przyszło do głowy żeby coś takiego stwierdzać nieposłusznemu dziecku.
3. W grupie jest też jeden krnąbrny i złośliwy dzieciak, nie umie się bawić z innymi i zabiera dzieci. Ktoś pomyślał żeby go ustawić do pionu? Oczywiście, że nie, bo on ma aspargery i nic się da zrobić. Drugi też podobny - nie da się go dotknąć bo histerii dostaje i już mu podejrzewają autystyczność zamiast się dzieckiem zająć.
Już się zastanawiam czy zaraz mojemu dziecku nie zaczną czegoś wmawiać, ale nawet jeśli, to nie będę się tym w ogóle przejmować. A nie tak jak teraz wszyscy chcą z tych dzieci jakieś opóźnione robić, a potem dziw że wyrastają na takie nie przystosowane do życia. Wszystkie przyczyny tych chorób i alergii na kiju to albo lenistwo i krnąbrność dziecka, albo głupota tych madek. Nie dajmy się się zwariować, żeby dobrze wychować dziecko nie trzeba latać po poradniach i psychologach (4. ja to bym z dzieckiem tam w życiu nie poszła, dojże wstyd to oni sami nie mają pojęcia o wychowywaniu dzieci). Wystarczy spojrzeć jak sami byliśmy wychowywani, 5. jak to było kiedy nie było tych autyzmów, alergii na kiju i dysmózgowia.

1. Przepraszam, ale jeśli ktoś jest wege, to jakiś inny? Nie prawa wymagać przestrzegania diety? Jeśli ja jestem wege i wychowuję w ten sposób dzieci, to w przedszkolu, za które nota bene płacę, to wymagam przestrzegania mojego najdziwniejszego widzimisię, jeśli nie jest to ze szkodą dla dziecka. A to, że kiedyś była śmietana i cukier i woda ze studni na popitę, nie znaczy, że tak dzisiaj ma być czy też, żę było to lepsze. Po prostu nic innego nie było, taki piękny kiedyś mieliśmy kraj.

2. Spotkałaś kiedyś kogoś z ADHD, dorosłego? Dziecko? Ja chodziłam z takim kolegą do klasy, za czasów kiedy takie choroby pasem się leczyło... nic dobrego z tego nie wyszło, chłopak, a właściwie mężczyzna, ma poważne problemy. Dodam, że ADHD jest poważnym zaburzeniem, które leczy się farmakologicznie i terapeutycznie. I wcale nie jest to łatwe i przyjemne, a na pewno nie dla rodzica, który jest później oceniany przez takie osoby jak Ty, którzy tylko widzą, to co z zewnątrz.

3. Jak wyżej. Znam osobiście dziecko z Aspergerem, które łatwym dzieckiem nie jest i zapewne jest tak samo ocenianie przez innych, w tym pewnie Ciebie, jak w sytuacji z ADHD. I uwierz mi, jeśli dotkniesz autystyka licz się z napadem histerii. Asperger jest ze spektrum autyzmu, obie te choroby nie są wcale łatwe do diagnostyki, szczególnie jeśli zajmuje się dzieckiem niedoświadczony psycholog lub psychiatra.

4. To się módl żeby Twoje dziecko nigdy nie ucierpiało przez jakiekolwiek zaburzenie, które tak negatywnie opisujesz i żeby nie było tak samo oceniane.

5. Te choroby były, zawsze... Ale leczono je linijką po rękach, pasem na dupę, klęczeniem na grochu lub innymi, dziwnymi karami. W szkole zaś takie dzieci izolowano i przenoszono do szkół specjalnych, bo takie mieliśmy mądre społeczeństwo.

Naturalnie istnieje procent mamuś, które są nadopiekuńcze i z powodu byle katarku lecą z dziećmi do szpitala. Wystarczy przejść się do większego i bardziej popularnego parku żeby takie mamusie zobaczyć. W piaskownicy, przedszkolu, szkole, nawet liceum, spotka się takich rodziców, którzy ze swoich dzieci robią melepety (wstyd się przyznać, ale moja mama z mojego najmłodszego brata taką sierotę robi). Z drugiej strony zaś rodzice wymagają od dzieci nie wiadomo czego i potem się dziwią, że matury od urodzenia nie ma i leci taka do poradni, w których psycholodzy po części zlewają problemy dzieci i na odczepnego wystawiają zaświadczenia, a jak dziecko na faktycznie problem, to robią z niego potwora i do szkoły specjalnej odsyłają lub wmawiają jakąś dysfunkcję w rodzinie. Ale wyjątek potwierdza regułę, lub jeśli ktoś woli reguła potwierdza wyjątek. A ja trzymam kciuki żeby nasze dzieci rozwijał się prawidłowo i nie dotknęła ich żadna dolegliwość, o których mowa w temacie.
 
Pozwoliłam sobie zaznaczyć co bardziej negatywnie ruszające mnie stwierdzenia i odpowiedzieć na nie.



1. Przepraszam, ale jeśli ktoś jest wege, to jakiś inny? Nie prawa wymagać przestrzegania diety? Jeśli ja jestem wege i wychowuję w ten sposób dzieci, to w przedszkolu, za które nota bene płacę, to wymagam przestrzegania mojego najdziwniejszego widzimisię, jeśli nie jest to ze szkodą dla dziecka. A to, że kiedyś była śmietana i cukier i woda ze studni na popitę, nie znaczy, że tak dzisiaj ma być czy też, żę było to lepsze. Po prostu nic innego nie było, taki piękny kiedyś mieliśmy kraj.

2. Spotkałaś kiedyś kogoś z ADHD, dorosłego? Dziecko? Ja chodziłam z takim kolegą do klasy, za czasów kiedy takie choroby pasem się leczyło... nic dobrego z tego nie wyszło, chłopak, a właściwie mężczyzna, ma poważne problemy. Dodam, że ADHD jest poważnym zaburzeniem, które leczy się farmakologicznie i terapeutycznie. I wcale nie jest to łatwe i przyjemne, a na pewno nie dla rodzica, który jest później oceniany przez takie osoby jak Ty, którzy tylko widzą, to co z zewnątrz.

3. Jak wyżej. Znam osobiście dziecko z Aspergerem, które łatwym dzieckiem nie jest i zapewne jest tak samo ocenianie przez innych, w tym pewnie Ciebie, jak w sytuacji z ADHD. I uwierz mi, jeśli dotkniesz autystyka licz się z napadem histerii. Asperger jest ze spektrum autyzmu, obie te choroby nie są wcale łatwe do diagnostyki, szczególnie jeśli zajmuje się dzieckiem niedoświadczony psycholog lub psychiatra.

4. To się módl żeby Twoje dziecko nigdy nie ucierpiało przez jakiekolwiek zaburzenie, które tak negatywnie opisujesz i żeby nie było tak samo oceniane.

5. Te choroby były, zawsze... Ale leczono je linijką po rękach, pasem na dupę, klęczeniem na grochu lub innymi, dziwnymi karami. W szkole zaś takie dzieci izolowano i przenoszono do szkół specjalnych, bo takie mieliśmy mądre społeczeństwo.

Naturalnie istnieje procent mamuś, które są nadopiekuńcze i z powodu byle katarku lecą z dziećmi do szpitala. Wystarczy przejść się do większego i bardziej popularnego parku żeby takie mamusie zobaczyć. W piaskownicy, przedszkolu, szkole, nawet liceum, spotka się takich rodziców, którzy ze swoich dzieci robią melepety (wstyd się przyznać, ale moja mama z mojego najmłodszego brata taką sierotę robi). Z drugiej strony zaś rodzice wymagają od dzieci nie wiadomo czego i potem się dziwią, że matury od urodzenia nie ma i leci taka do poradni, w których psycholodzy po części zlewają problemy dzieci i na odczepnego wystawiają zaświadczenia, a jak dziecko na faktycznie problem, to robią z niego potwora i do szkoły specjalnej odsyłają lub wmawiają jakąś dysfunkcję w rodzinie. Ale wyjątek potwierdza regułę, lub jeśli ktoś woli reguła potwierdza wyjątek. A ja trzymam kciuki żeby nasze dzieci rozwijał się prawidłowo i nie dotknęła ich żadna dolegliwość, o których mowa w temacie.
Luizka ja nie znam nikogo z ADHD wiec dla mnie to wymysl psychologiczny,ale jesli zaglebie sie w to,to pewnie przyznam ci racje ;) natomiast znam dzieci z autyzmem.. z zespolem aspargera ,tez nie znam ale to jest chyba podobne..
I masz racje oby nasze dzieci nie mialy takich chorob :*
 
@olcia1718 Ale ty się najezylas, śmiałam się o tej sraczce a tu już do ataku. Ogarnij się z deka, bo czasami przesadzasz.

Odnośnie Internetu to się nie wypowiadam, bo jak już jest jakiś wątek typu kl i szczepienia, odsylasz na blogi i inne strony więc ty w tym obcykana jesteś.
Podziwiam Cie ze masz na to czas przy dziecku na prawdę.

Zazwyczaj to mamy sieją popeline, jak dziecko biega, nieslucha, jest to wszędzie pełno i same potrafią stawiać diagnozę.

Odnośnie wege. W przedszkolu trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć o sposobie odżywiania itd. To Tak samo jakbym poinformowala że mój syn ma nie brać udziału w lekcjach religii, a wcisna to na siłę.

Każdy ma swoje przekonania, każdy chowa swoje dziecko po swojemu.
Dokladnie.. kazdy chowa swoje dziecko po swojemu,ale czasami wkurza jesli twoje jest dobrze wychowane, a inne go np bije czy dokucza bo"tak zostalo wychowane".. ;)
 
@olcia1718 Ale ty się najezylas, śmiałam się o tej sraczce a tu już do ataku. Ogarnij się z deka, bo czasami przesadzasz.

Odnośnie Internetu to się nie wypowiadam, bo jak już jest jakiś wątek typu kl i szczepienia, odsylasz na blogi i inne strony więc ty w tym obcykana jesteś.
Podziwiam Cie ze masz na to czas przy dziecku na prawdę.

Zazwyczaj to mamy sieją popeline, jak dziecko biega, nieslucha, jest to wszędzie pełno i same potrafią stawiać diagnozę.

Odnośnie wege. W przedszkolu trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć o sposobie odżywiania itd. To Tak samo jakbym poinformowala że mój syn ma nie brać udziału w lekcjach religii, a wcisna to na siłę.

Każdy ma swoje przekonania, każdy chowa swoje dziecko po swojemu.
A no mam czas dla siebie mimo ze mam synka i poswiecam mu czas:-) Co w tym dziwnego ? Fakt faktem sa dzieci strasznie wymagajace ze nawet obiadu nie mozna ugotować i to jest wykanczajace mam znajoma z taka corka:)
No wiesz odsylam do blogów nie wyssanych z palca cala ciaze je czytalam i bardzo duzo sie nauczyłam i dzieki temu duzo wiem i zawsze dawalam radę. Z reszta nie tylko ja co w tym zlego ze poszerzam swoją wiedzę?
Dobra moze przesadzilam teraz ale sama wiesz jaki jest stosunek miedzy nami przeważnie stad to najezenie :D
 
reklama
Widać gołym okiem, że nie chodzi jej o szydzenie z osób chorych, tylko wnioskuje że chyba coś jest nie tak. I sama stwierdziła, że jak jej dziecko zacznie się podobnie zachowywać to i jej dziecku ktoś postawi podobną diagnozę.
Tez tak zrozumialam.. ;) tylko nie dobrala odpowiednio slow i wyszlo jak wyszlo :) dala sie poniesc emocjom.. :)
 
Do góry