reklama
co do burzy, to ja jestem za. nie powiem, zebym byla fanka jakas wielka, ale za to jestem alergikiem i jesli mam wybierac kichanie i markanie a oczyszczajaca burze, to wybieram to drugie (no i pod warunkiem, ze jestem w domu).
ale mam dzien od rana - ciag dalszy nerwow z ex. oddal mi samochod wczoraj poznym wieczorem, najwyrazniej mial w nosie, ze ja tez auto potrzeuje.
a od rana samochod fisiuje. skonczylo sie na tym, ze mi stanal na srodku jednej z najruchliwszych ulic w miescie. i on sie dziwi, ze ja sie denerwuje!!
hehe, wlasnie moja 15 miesieczna siostrzenica usiadala ofajdana dupka na dywan. to juz komplet na dzisiaj, bo pol godziny temu zwrocila na ten sam dywan malinki.
jedyna dobra rzecz dzisiaj, to poprawily mi sie wyniki, wyglada na to, ze nie mam infekcji.
i jeszcze jedno - wszystkim wspaniałym Tatom (a przeciez tacy sa tez na tym forum) wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca.
ale mam dzien od rana - ciag dalszy nerwow z ex. oddal mi samochod wczoraj poznym wieczorem, najwyrazniej mial w nosie, ze ja tez auto potrzeuje.
a od rana samochod fisiuje. skonczylo sie na tym, ze mi stanal na srodku jednej z najruchliwszych ulic w miescie. i on sie dziwi, ze ja sie denerwuje!!
hehe, wlasnie moja 15 miesieczna siostrzenica usiadala ofajdana dupka na dywan. to juz komplet na dzisiaj, bo pol godziny temu zwrocila na ten sam dywan malinki.
jedyna dobra rzecz dzisiaj, to poprawily mi sie wyniki, wyglada na to, ze nie mam infekcji.
i jeszcze jedno - wszystkim wspaniałym Tatom (a przeciez tacy sa tez na tym forum) wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca.
Ło matko - złożyłam życzenia swojemu tacie a zapomniałam "tym" tutejszym tatom.
Ehm ehm....
Tato oraz Pirrociku - WSZYSTKIEGO WSZYSTKIGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA OJCA - NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA I BY DZIECI ZROBIŁY WAM DZISIAJ JAKĄŚ MIŁĄ NIESPODZIANKĘ.
Ale wstyd....idę się schować....
Ehm ehm....
Tato oraz Pirrociku - WSZYSTKIEGO WSZYSTKIGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA OJCA - NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA I BY DZIECI ZROBIŁY WAM DZISIAJ JAKĄŚ MIŁĄ NIESPODZIANKĘ.
Ale wstyd....idę się schować....
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 712
Jagoda - spokojnie poradzisz sobie - w sumie dlaczego miałabyś sobie nie poradzić ;-)
Trzymam kciuki
bo to dla mnie najtrudniejszy egzamin

uczę się angielskiego od 15 lat, z przerwami, na szkółkę regularną ostatnio chodziłam przed zaciążeniem z Krystianem i nie wyszłam po za intermediate

Jak to mi powiedziała na takim intensywnym kursie kobieta opanowałam
perfekcyjnie bierną stronę języka, czytam, słucham, a w drugą stronę idzie gorzej.
Szczególnie z mówieniem mam problemy, za chiny nie potrafię opanować akcentu.
A to egzamin pisemno - ustny. 1 część pisemna i 2 ustne.
W takich luźnych gadkach to mówię podobno spoko, specjalnie poprosiłam kolegę ostatnio na konferencji, żeby się przysłuchał i wypowiedział.
Ale przed kimś, kto zwraca uwagę na końcówki, akcent, poprawnie wypowiedzenie każdego słowa to już wcale mi nie jest do śmiechu.
Szczególnie, że te kobitki mają za misję pokazania jak kiepsko znamy angielski i nikt od lat nie wyszedł z trzema piątkami.
Koleżanka mi powiedziała, żebym się psychicznie przygotowała na zgnojenie, bo ona się nie przygotowała i potem miała moralniaka.
W sumie dla mnie liczy się, żeby tylko zdać, nikt mnie z oceny rozliczać nie będzie.
Tylko ciężko mi się psychicznie przygotować do tego, że nie walczę o najwyższą notę

Że może być ciężko, że kobitka mi udowodni że nic nie umiem.
Żeby tylko to przeżyć to zostanie mi już tylko egzamin zawodowy :-).
Na razie to mam tylko kilkanaście ale ma się to zwiększyćSzczęśliwa rodzina .... też o tym marzę... ale.....
W pracy jesteś poważany - fajnie - a ilu masz pracowników??


W sumie to też się nie znam na czarach ale chyba bym zaryzykował :-) Będę trzymał kciuki co do egzaminu ;-)Hej
Pirrlott jak się próbuje używać czarów na sobie, to to podobno nie wychodzi? Kiedyś jakąś książkę dla dzieci czytałam :-).
Ale ekpertem nie jestem w tych sprawach.
Sama bym chętnie zaczarowała trochę to moje życie, no i egzamin z angielskiego - to już po jutrze.
Mam nadzieję, że skończę jednak studia.
Serio boję się, bo nie mam pojęcia na co trafię, do tego w zeszłym tygodniu szalałam w myślach zwroty a dziś zaczyna mnie trema zżerać, oj byleby już być po. Kobieta mnie nie zna, więc jakbym się zacięła to może pomyśli, że ja z tych mało gadających
, taki wyjątek
. W końcu po kobiecie robiącej doktorat z fizyki można się spodziewać, że milczek jest
.
Ale kombinuję jak koń pod górę ;-).
Dziękuję bardzoi jeszcze jedno - wszystkim wspaniałym Tatom (a przeciez tacy sa tez na tym forum) wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca.

Nie chowaj się a ja dziękuję za życzenia :-):-) Ciekawi mnie czy moje dzieci zrobią mi jakąś niespodziankę :-)Ło matko - złożyłam życzenia swojemu tacie a zapomniałam "tym" tutejszym tatom.
Ehm ehm....
Tato oraz Pirrociku - WSZYSTKIEGO WSZYSTKIGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA OJCA - NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA I BY DZIECI ZROBIŁY WAM DZISIAJ JAKĄŚ MIŁĄ NIESPODZIANKĘ.
Ale wstyd....idę się schować....
Jagoda, jak rozumiem to bedzie egzamin z jezyka ale z okazji doktoratu? i myslisz ze taka masakra bedzie? czy to nie jest tak, ze chca sprawdzic, czy sie poslugujesz jezykiem i czy znasz fachowe słownictwo? ilu znasz anglistów, ktorzy znaja dobrze fachowe słownictwo z zakresu fizyki?
badz dobrej mysli
bedziemy trzymac kciuki
badz dobrej mysli
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 712
Dori79 właśnie problem, że oni udawdniają, że my nie znamy słownictwa naukowego spoza fizyki
.
Egzamin jest trzy częściowy.
Najpierw mam streścić swój doktorat w formie pisemnej.
Potem dostaję tekst niby z mojej dziedziny, ale one to ściągają z różnych portali typu reuters, bbc news z zakładki sience i np. moja koleżanka dostała tekst o gospodarstwach agroturystycznych, inna o emisji CO2 do atmosfery.
Sprawdzałam, rozumieć te teksty bez słownika jakoś rozumiem, ale czy dam radę się wypowiedzieć to zależy na jaki temat trafię.
Raczej specjalnie nie wybierają nic bezpośrednio fizycznego.
A trzecia część to rozmowa o życiu.
Więc raczej trzeba się wykazać, że się zna inne słownictwo spoza swojej dziedziny na poziomie dobrze wykształconego anglojęzycznego osobnika.
One zdają sobie sprawę, że nie przetrwałabym roku na doktoracie bez znajomości słownictwa ze swojej dziedziny, bo 100% literatury i 99% konferencji naukowych odbywa się w języku angielskim.
Więc siłą rzeczy człowiek po kilku latach ma obtrzaskane własne słownictwo.

Egzamin jest trzy częściowy.
Najpierw mam streścić swój doktorat w formie pisemnej.
Potem dostaję tekst niby z mojej dziedziny, ale one to ściągają z różnych portali typu reuters, bbc news z zakładki sience i np. moja koleżanka dostała tekst o gospodarstwach agroturystycznych, inna o emisji CO2 do atmosfery.
Sprawdzałam, rozumieć te teksty bez słownika jakoś rozumiem, ale czy dam radę się wypowiedzieć to zależy na jaki temat trafię.
Raczej specjalnie nie wybierają nic bezpośrednio fizycznego.
A trzecia część to rozmowa o życiu.
Więc raczej trzeba się wykazać, że się zna inne słownictwo spoza swojej dziedziny na poziomie dobrze wykształconego anglojęzycznego osobnika.
One zdają sobie sprawę, że nie przetrwałabym roku na doktoracie bez znajomości słownictwa ze swojej dziedziny, bo 100% literatury i 99% konferencji naukowych odbywa się w języku angielskim.
Więc siłą rzeczy człowiek po kilku latach ma obtrzaskane własne słownictwo.
Ostatnia edycja:
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: