A ja obstawiam że Karolek przepuści przodem Noemi i Otylkę i Kubusia też
i wtedy ruszy hihi
na razie ma cykora przed puszczaniem się - jak ma paluchy nasze w rękach to może pół dnia łazić i cuda wyczyniać, ale niech tak palców nie czuje...oj to już nie to
nawet stać nie chce i na ręczniku/szaliku/szelkach chodzić tez nie - bo palców brak 
na razie ma cykora przed puszczaniem się - jak ma paluchy nasze w rękach to może pół dnia łazić i cuda wyczyniać, ale niech tak palców nie czuje...oj to już nie to

bo właśnie przez nie Otylka ciągle laduje pod jeździkiem, na szczęście nauczyła się już amortyzować upadki- wyciaga ręcę
Na miesiac mnie moj Najmilszy wzial na Mazury..... i powiem Ci w sekrecie, ze jedyny raz mialam poteznego stracha, jak juz po ciemku splywalismy Niegocinem do Gizycka.... Ksiezyc na niebie, ciemno jak ..no, ciemno... wokol czarna tafla jeziora, nie wiem dokad plyne i jak jeszcze daleko, a ja z plywaniem nie ten tego.... No tak sobie bylo