Cicha, dasz radę, dzielna z Ciebie mamusia. Tak, jak napisała Kasia: dzieci podróże mają we krwi. A Ty ze swoim stoickim spokojem na pewno sobie poradzisz

Trzymam kciuki.
Aniu, to skoro nam też się zdradziłaś z urodzinami, to wszystkiego najlepszego. Grzecznych i kochanych dzieci, męża w domu jak najczęściej, spokoju, radości, uśmiechu i zdrówka.
Ściskam mocno urodzinowo!:-)
A ja mam od wczoraj mały teścik pt: "sama z dwójką dzieci" :-) Marcin poleciał do Anglii wczoraj po południu. Dzieci były grzeczne, kąpiel tez się udała. Dziś od rana tez w porządku, choć Wojciaszek w nocy marudził (ząbek), ale za to pospał do 8.30 (chyba specjalnie dla mnie). Jeszcze czeka mnie popołudnie i kąpiel, a potem późnym wieczorem Małż juz wraca.
Mama zaproponowała mi pomoc, ale stwierdziłam, że skoro mam dwójkę dzieci, to muszę sobie z nimi sama poradzić. A przynajmniej spróbować.:-)