Wpadam jak brunet wieczorową porą żeby napisać: cześć i czołem ;-)
Widziałam fajne fotki - dzieciaki, matki dzieciaków, piękne okoliczności przyrody. Cudnie, po prostu cudnie.
mamomisi, głowa do góry!!! Będzie dobrze, choć do wiosny jeszcze daleko!!! Trzymaj się i bądź twarda jak tomilidżons w 'Ściganym' :***
Reszcie koleżanek życzę zdrowia, szczęścia i wyprostowania wszystkich do tej pory pokręconych ścieżek życiowych
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to bardzo ogólne odniesienie się, ale tak mnie ta zima już wkur......za, że aż mi się nic nie chce. No ja rozumiem - taka pora roku, że zimno być powinno, ale ja pitolę... bez przesadyzmu. Miesiąc piździawy, no dobra... dwa miesiące... niech będzie. Ale to ponoć ma trwać do połowy marca
Zdąży mi jeszcze dupsko porządnie wymarznąć w drodze do pracy [bo wracam, na przekór leniowi, który we mnie zamieszkał, już 1 marca].
Że nie wspomnę o sporadycznych spacerach z dzieciakami - albo jedno chore, albo drugie. A jak zdrowe to jebs - minus 15 się robi i juz perspektywa sama spaceru powoduje szron na rzęsach... no bleh i jeszcze raz bleh.
A propos dzieci to teraz ONA zdrowa, a ON chory plus ząbkujący. Także ciekawie jest.
A żeby jeszcze ciekawiej było to teściowa mnie nawiedza i przyzwyczaja Tyma do swojej obecności. Żeby tego 1 mara dziecko się traumy nie nabawiło
Także już chyba mnie rozumiecie dlaczego tak rzadko piszę.
Ghy.
To do napisania.
Widziałam fajne fotki - dzieciaki, matki dzieciaków, piękne okoliczności przyrody. Cudnie, po prostu cudnie.
mamomisi, głowa do góry!!! Będzie dobrze, choć do wiosny jeszcze daleko!!! Trzymaj się i bądź twarda jak tomilidżons w 'Ściganym' :***
Reszcie koleżanek życzę zdrowia, szczęścia i wyprostowania wszystkich do tej pory pokręconych ścieżek życiowych

Mam nadzieję, że wybaczycie mi to bardzo ogólne odniesienie się, ale tak mnie ta zima już wkur......za, że aż mi się nic nie chce. No ja rozumiem - taka pora roku, że zimno być powinno, ale ja pitolę... bez przesadyzmu. Miesiąc piździawy, no dobra... dwa miesiące... niech będzie. Ale to ponoć ma trwać do połowy marca

Zdąży mi jeszcze dupsko porządnie wymarznąć w drodze do pracy [bo wracam, na przekór leniowi, który we mnie zamieszkał, już 1 marca].
Że nie wspomnę o sporadycznych spacerach z dzieciakami - albo jedno chore, albo drugie. A jak zdrowe to jebs - minus 15 się robi i juz perspektywa sama spaceru powoduje szron na rzęsach... no bleh i jeszcze raz bleh.
A propos dzieci to teraz ONA zdrowa, a ON chory plus ząbkujący. Także ciekawie jest.
A żeby jeszcze ciekawiej było to teściowa mnie nawiedza i przyzwyczaja Tyma do swojej obecności. Żeby tego 1 mara dziecko się traumy nie nabawiło

Także już chyba mnie rozumiecie dlaczego tak rzadko piszę.
Ghy.
To do napisania.