A propos pracy, to ja jestem na zwolnieniu od 11TC. Czułam się źle, ale nawet jak mi przeszło, to nie chciałam wracać. W firmie jest stres, dużo pracy i wszyscy mi odradzali powrót.Poza tym przed ciążą miałam szansę na awans. Niestety, po raz kolejny nikt nie docenił mojej pracy i ani awansu, ani podwyżki. Usłyszałam tylko, że mam sie dalej starać. No więc bez żadnych skrupułów zostawiłam to wszystki i bardzo się z tego cieszę. Siedzę w domku. Mąż też pracuje z domu, więc nie jestem sama. Od czasu do czasu wyjeżdża, ale wtedy sobie organizuje babskie posiadówy z dziewczynami. Mój tato uważał, ze powinnam jednak pracować (chociaż teraz nie ma szans na powrót, bo muszę leżeć i biorę Fenoterol), ale mu tłumaczyłam, że jeśli jest taka opcja, lepiej zostać w domku. Tu jest zawsze co robić, przynajmniej ja się nie nudzę. A jest jeszcze szansa na odrobinę lenistwa, a potem nie będziemy miały na to czasu :-) Czasem żałuję, że nie jestem w dobrej formie, ze nie mogę robić tyle, ile bym chciała i że mam dni, kiedy z łóżka nie wstaję. Ale cóż, nie każda z nas przechodzi ciażę bez zadnych problemów. Ważne żeby zadbać o siebie i dzidzię (moja sie chyba ze mną zgadza bo mi w brzuszku bulgocze ;-))