No to mam strzały takie ze czuje jakbym zaraz miała się przekręcic, dusznosci, czarno przed oczami, bóle, skurcze i ten krzyż... masacra jakaś !! A później jet strzał ze spoko... i przez jakis czas juz mi dobrze względnie... Teraz spróbuję położyc się spac i mam nadziejkę ze zasnę,choc ten krzyż silnie stara się moje plany zniweczyc

Płakac mi się chce... nie mam siły już

Naprawdę nie mam siły

Z jednej strony chcialabym zeby Olcia posiedziała, jeszcze przynajmniej ten tydzień, zebym juz była w 38tyg, ale z drugiej strony ja już nie mam wcale siły... ten ciągły ból mnie wykańcza jestem nieprzytomna i wiecznie obolała z nikim się nie spotykam bo już nawet nie ma siły udawac ze wszystko w porządku

Przepraszam ze tak jęczę dziewczyny, ale ja już na serio mam kryzys ciążowy i już nie daje sobie rady z tym co się dzieje we mnie i gdyby to tak kilka dni pobolało i spoko, a tu kurcze nie wiem już drugi tydzień leci a boli coraz bardziej... Jestem już w rozsypce

Nawet męża nie mam ochoty bałamucic, bo tylko bym siedziała i płakała nad tą bezradnością

Przepraszam raz jeszcze, za marudzenie, bredzenie itp ale komu jak nie wam mogę się wygadac
