kasiawilde dobrze zrobiłaś z tym strojem, gratuluję odwagi, szkoda, że teściowa nie odpuściła i zepsuła Wam imprezę...Ja rozumiem naszych mężów, są między młotem a kowadłem, ale mogliby się trochę wysilić i tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć...
mgordon ale typa trafiłaś...współczuję, a jak on do dzieci podchodzi, sprząta zabawki zanim zdążą je wyciągnąć???Nie rozumiem takich ludzi, może on po prostu zaczepek z Tobą szuka...nerwów sobie pewnie jeszcze z nim napsujesz:-(
Zołza! po 3-ch piwkach to ja bym chyba nieprzytomna leżała, ostatnio po 2-ch kieliszkach gorzkiej żołądkowej już mi było miło i ciepło;-)
mgordon ale typa trafiłaś...współczuję, a jak on do dzieci podchodzi, sprząta zabawki zanim zdążą je wyciągnąć???Nie rozumiem takich ludzi, może on po prostu zaczepek z Tobą szuka...nerwów sobie pewnie jeszcze z nim napsujesz:-(
Zołza! po 3-ch piwkach to ja bym chyba nieprzytomna leżała, ostatnio po 2-ch kieliszkach gorzkiej żołądkowej już mi było miło i ciepło;-)


] i okazało się, że oboje doszliśmy do jednakowych wniosków. Jeśli nie dogadamy się w niedzielę, zagryzamy zęby i zbieramy kasę. Do września, kiedy to wracam do pracy. Jednocześnie nie pozwalamy na nic, co nam nie pasuje. Niezależnie od tego, z jaką reakcją się to spotka. No ale staramy się nie tracic nadziei i wszelkie plany zostawiamy do poniedziałku.
Za dobrych czasów studiów rano wychodząc do sklepu zastałam na schodach pod naszymi drzwiami śpiącego chłopaka mojej współlokatorki z kuflem w ręku
biedakowi nie starczyło już sił na zapukanie do drzwi;-) ehhh, to były czasy...