hej kochane, Maja skutecznie uniemożliwia mi czytanie...rwie się do lapka i kabel od ładowarku wyciąga...psychicznie powoli siadam z tym moim dzieckiem
Wróciłyśmy od lekarzy, ortopeda ok, pediatra - hmmm tu gorzej, Maja ma cały pyszczek zapeśniawkowany, na szczęście tylko nalot bez aft. A ja myślałam, że to kasza jej w buzi się osadza...Dostała syrop przeciwgrzybiczy, kropki na dupce, to najprawdopodobniej też od tego grzybka
Mam nadzieję, że Szymka wczoraj nie zagrzybiła, a fe, skąd ona to złapała???
Czytałam Waszą dyskusję wczorajszą nt. usamodzielniania się dziecka i przynzam szczerze, że nie wiem, kiedy odważę się tego mojego wariata samego wypuścić...Niby osiedle strzeżone, ale i tak łazi mnóstwo obcych osób, z pewnością nie mieszkańców...Póki co się o to nie martwię, bo jeszcze dłuugie lata czekają ją w moim towarzystwie na placu zabaw. Mnie rodzice puszczali wszędzie, 10-latkę na łąki pół km od bloku na kocyki. Mało tego, łaziłam po kanałach
Wróciłyśmy od lekarzy, ortopeda ok, pediatra - hmmm tu gorzej, Maja ma cały pyszczek zapeśniawkowany, na szczęście tylko nalot bez aft. A ja myślałam, że to kasza jej w buzi się osadza...Dostała syrop przeciwgrzybiczy, kropki na dupce, to najprawdopodobniej też od tego grzybka
Mam nadzieję, że Szymka wczoraj nie zagrzybiła, a fe, skąd ona to złapała???
Czytałam Waszą dyskusję wczorajszą nt. usamodzielniania się dziecka i przynzam szczerze, że nie wiem, kiedy odważę się tego mojego wariata samego wypuścić...Niby osiedle strzeżone, ale i tak łazi mnóstwo obcych osób, z pewnością nie mieszkańców...Póki co się o to nie martwię, bo jeszcze dłuugie lata czekają ją w moim towarzystwie na placu zabaw. Mnie rodzice puszczali wszędzie, 10-latkę na łąki pół km od bloku na kocyki. Mało tego, łaziłam po kanałach

Po południu gastrolog plus moje kiepskie samopoczucie. A pomiędzy wyszło jak to się można z Mamą Taty Młodej umawiać na opiekę
Wyglądam tego żłobka jak kania dżdżu....





