reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2012

Najgorsze jest to ze juz zaczynam miec naprawde glupie mysli:-( o zyciu i jego sensie:-(. To zaczyna mnie przerastac a co za tym idzie opieka nad mala staje sie musem a nie przyjemnoscia i ja to widze i wiem ze to zle, i zaczynam sie za to obwiniac i wmawiac ze zla matka jestem, i tak w kolko:-( nie moge sobie z tym poradzic. Ajjj szkoda gadac............

Mam to samo, opieka nad mała robi się dla mnie obowiązkiem :-(
Dziś już nie wytrzymałam, poszłam z nią na spacer i zaraz wróciłam do domu pospała troszkę w wózku i później się rozdarła, nerwy nie wytrzymały :-:)szok:
Dziewczyny jak was rozumiem;(( mam to samo, przez co wogole nie mam czasu dla siebie....ostatnio od taty uslyszalam ze wyglądam jak potwór...wlasny rodzony ojciec;( i wogole chyba w depresje wpadam.....wogole nie wychodze z omku bo nie mam gdzie, ewentualnie na spacer z malym ale mam wrazenie ze azdy na mnie patrzy...poza tym mam jakies chore akcje, ze od kiedy urodzilam dziecko to stalam sie przezroczysta;/ tylko piortus sie liczy dla wszystkich a ja na boku;/ nie jestem o niego zazdrosna, ale wychodzi na to ze kazdy mnie toleruje tylko dlatego, że maly jest moim synem;/

a wyglad;/ brak slow;/;/ chcialabym miec chwile w ciagu dnia dla siebie ale wg wszystkich jak piore, gotuje sprzatatm lub sie ucze, to chyba wystarczajaco czasu mam da siebie...a ja mowie o tym zeby np na pol godz wyjsc na zewnatrz i posiedziec sama na powietrzu nie robiac nic;(

Aaaa i tez az sie trzese za fajkiem...ddatkowo wiem, ze jak zaczne znow palic, to kgpoleca.....ledwo sie powstrzymuję ale jeszcze dwa razy dziennie sciagam mleko i nie chce truc malego
też tak mam, poprostu jestem niezauważalna, nawet nikt prawie nie pamiętał z mojej rodziny o moich imieninach oprócz mojego ojca moja siostra i cała reszta dosłownie olali, dobrze że mój K i jego rodzice pamiętali
ja bym mogła zacząć od nowa palić bo przecież nie karmię ale szkoda mi kasy zaś wydawać i kurde tak śmierdzieć małej !!!

gkvip czytam o tej Twojej teściówce to aż nie mogę uwierzyć że takie osoby jeszcze są !!!!!
 
reklama
Wiecie najgorsze jest to ze ja tu sama jestem , ani rodziny, ani przyjaciol totalnie sama, nie licze mezusia ktorego i tak caly tydz nie ma bo w pracy jest, a weekend jak juz jest to zawsze wymysli cos by w nim nie byc, synus wiadomo nastolatek wiec tez inne sprawy wazniejsze. Nawet nie mam do kogo sie odezwac w ciagu dnia a nocami to wszyscy spia , a ja mala musze sie zajac, wiec ciagle sama. Dzisiaj mala plakala a ja ...
siedzialam w kacie na podlodze i wylam, nie poszlam do niej, nic nie zrobilam a ona sie tak darla i darla:-( nie poszlam nie dlatego ze nie moglam, nie poszlam bo nie chcialam, bo mam dosc wszystkiego, bo nie mam sily, bo jej placz zaczal wzbudzac we mnie agresje:szok: wszyskie czynnosci jakie musze przy niej zrobic sa takie mechaniczne, nawet przestalam do niej mowic :-:)szok:boze co sie ze mna dzieje
 
Ostatnia edycja:
gkvip ja też sama, tzn. mam kilka koleżanek, z którymi się widuję a zwłaszcza jedną co ma dwojke dzieci i często sie spotykamy, Kuba bawi się z jej córka a my możemy pogadac. Gdyby nie to to chyba bym zwariowała:zawstydzona/y: męża nie ma nocami, w dzień jest ale u góry w sypialni śpi:-( dzisiaj ma na 1 w nocy, kazał się obudzić po 20, zeby ze mna posiedzieć bo widzi ze czasami mam serdecznie dość tej monotoni:zawstydzona/y:

Ja w nocy strasznie się denerwowałam na Małego a teraz mam okropne wyrzuty, On płakał bo Go to kupsko męczyło a ja klnęłam:zawstydzona/y::zawstydzona/y: okropne, co nie? a rano przytulałam, płakałam, przepraszałam Go:szok: tak i nic nie rozumie a w nocy na pewno odczuł moje nerwy:-(

Teraz też siedzę sama, Kuba spi ale za chwilę na pewno się obudzi, Wojtula leży koło mnie, mąż spi. Jutro włąsnie popoludniu wpada ta kolezanka a pod wieczór jeszcze jedna. Jakoś zleci dzień a pozniej już czekam na weekend:tak:
Pogoda dzisiaj jeszcze dołująca:-( ach...
 
gkvip masz nas :) Ale fakt, powinnaś znaleźć dla siebie rozrywkę.
Gdybym była Tobą, to pewnie bym spalała hektolitry paliwa jeżdżąc samochodem gdzie oczy poniosą. Ale to tylko mój sposób na relaks i oderwanie. Teraz też czasem pakuję Borygo i prujemy np. na Hel lub do Elbląga :) byle jeździć :)

A może jakieś spotkania dla mam w okolicy? Kurczę, wyspiarze z byle powodu zwołują grupy zainteresowań lub wsparcia - może poszukaj? A jak nic nie wyda to zapraszaj nas po kolei do siebie na tygodniowe dyżury :)))
 
My juz po szczepieniu :( Alez Tomcio sie rozdarl - jeszcze nigdy tak nie plakal. Teraz spi i od czasu do czasu poplakuje :( Bida moja kochana.

Gkvip wcale nie jestes gruba i to usilnie bede do Twojej glowy wbijac! Wiem co mowie - widzialam zdjecia :) A co do opieki nad dzieckiem - kazdy ma lepsze i gorsze dni. Ja czasem trace cierpliwosc w nocy jak mi sie oczy zamykaja, a mlody steka i kweka. Tlumacze sobie, ze nie robi tego zlosliwie i jakos zlosc mija.

Dziewczyny wie ktoras moze co sie dzieje u Sicilpol i u blizniakowych mamus? Chyba sie dawno nie odzywaly.
 
mi przez te zapalenie oskrzeli sie alan popsul w nocy :blink: jak idzie spac 0 21 to budzi sie nawet o 1

alez precyzyjnie podałas tę godzine :-):-):-D

Wiecie najgorsze jest to ze ja tu sama jestem , ani rodziny, ani przyjaciol totalnie sama, nie licze mezusia ktorego i tak caly tydz nie ma bo w pracy jest, a weekend jak juz jest to zawsze wymysli cos by w nim nie byc, synus wiadomo nastolatek wiec tez inne sprawy wazniejsze. Nawet nie mam do kogo sie odezwac w ciagu dnia a nocami to wszyscy spia , a ja mala musze sie zajac, wiec ciagle sama. Dzisiaj mala plakala a ja ...
siedzialam w kacie na podlodze i wylam, nie poszlam do niej, nic nie zrobilam a ona sie tak darla i darla:-( nie poszlam nie dlatego ze nie moglam, nie poszlam bo nie chcialam, bo mam dosc wszystkiego, bo nie mam sily, bo jej placz zaczal wzbudzac we mnie agresje:szok: wszyskie czynnosci jakie musze przy niej zrobic sa takie mechaniczne, nawet przestalam do niej mowic :-:)szok:boze co sie ze mna dzieje


To zrozumiałe ze cały ten stres zwiazany najpierw ze staranimi o dziecko, potem czy sie udało czy nie a na koniec po tak długich staraniach - oby donosic szczesliwie zdrowe dziecko !!
Do tego wszystkiego buzujace w nas hormony, niewyspanie, zmeczenie, kłotnie z rodzina i to poczucie ze jestesmy same z tym wszystkim...

No i jeszcze tesciowa:wściekła/y: wez Ty opieeeer.. tą babe i sie nia nie przejmuj!!! Przeciez jej o to własnie chodzi zeby sprawic Ci przykrosc, nie daj sie tak łatwo!!!!
Wrzuc na luz chrzanic figure poki co,my tu wszystkie wygladamy "nieco" inaczej niz jak zaczynalymy znajomosc:sorry2: Jest nas sporo i razem powinno byc razniej;-) I razniej bedzie zrzucac, bo zrzucimy!!!
i niedosc ze niedługo bedziesz szczuplejsza od tesciowej to i pamietaj ze ZAWSZE bedziesz od niej mlodsza i to ja boli:tak:

A co do malutkiej to jak tak brak Ci do niej sił i cierpliwosci to przypomnij sobie jak mialas ja w brzuszku - była zupełnie zalezna od ciebie prawda??? teraz tez jest:sorry2: placze bo ja cos boli, bo kupol piecze, bo pusto w brzuszku, bo nie ma Ciebie w poblizu a teskni bo chce sie przytulic i usłyszec znowu Twoje serduszko i poczuc sie znowu tak bezpiecznie jak wtedy kiedy byłyscie razem... a nie umie inaczej Ci tego powiedziec, zawolac..
wiesz co mi pomogło jak czasem brakowało cierpliwosci a mały płakał i płakał i nie przesawał? taka inf ze jak malenstwo długo płcze i mama nie przychodzi i nieprzychodzi to boi sie ze umrze. wie ze samo sobie ni da rady i ze nie przezyje... Dlatego czasem ten płacz jesttak przerazliwy:-(
Ja jak mojemu krolowi chce pokazac ze czasem trzeba polezec samemu to co jakis czas pokazuje sie ze jestem, całuje, mowie ze kocham i tak w kólko.
Pomysl że to malenstwo do ktorego juz czasem brak Ci sił i cierpliwosci to w przyszłosci bedzie Twoja najlepsza przyjaciólka przeciez;-):tak: Ze ona juzteraz Tobie ufa ajbrdziej na swiecie, Ciebie najmocniej kocha i na Ciebie liczy i jak macie płakac razem z bezsilnosci awet to róbcie to u siebie w ramionach;-)
 
Ostatnia edycja:
Wiecie najgorsze jest to ze ja tu sama jestem , ani rodziny, ani przyjaciol totalnie sama, nie licze mezusia ktorego i tak caly tydz nie ma bo w pracy jest, a weekend jak juz jest to zawsze wymysli cos by w nim nie byc, synus wiadomo nastolatek wiec tez inne sprawy wazniejsze. Nawet nie mam do kogo sie odezwac w ciagu dnia a nocami to wszyscy spia , a ja mala musze sie zajac, wiec ciagle sama. Dzisiaj mala plakala a ja ...
siedzialam w kacie na podlodze i wylam, nie poszlam do niej, nic nie zrobilam a ona sie tak darla i darla:-(
nie poszlam nie dlatego ze nie moglam, nie poszlam bo nie chcialam, bo mam dosc wszystkiego, bo nie mam sily, bo jej placz zaczal wzbudzac we mnie agresje:szok: wszyskie czynnosci jakie musze przy niej zrobic sa takie mechaniczne, nawet przestalam do niej mowic :-:)szok:boze co sie ze mna dzieje

No to podajmy sobie dzisiaj ręce. To ewidentnie mój fatalny dzień. Nerwy puszczają mi jak diabli. Wystarczy, że Szymek zaczyna płakać, a ja już czuję gulę w gardle. Masakra.
Znów się pohamałam z K. Już mam dośc takiego małżeństwa. Dzisiaj wykrzyczał mi trzmając Szymka na rękach, że on ma mnie dosyć i się chyba wyprowadzi bo zwracam mu uwagę jak ma wychowywać syna. A ja po prostu od kilku dni intensywnie przyzwyczajam Szymka do wózka bo już mam dosyć więzienia w domu bo dziecko płacze w wózku. I o dziwo są efekty. Powoli, z dnia na dzień coraz dłużej wytrzymuje w wózku, rano nawet zaliczyliśmy wyjście na pocztę i nie dość że nie płakał to nie spał tylko jechał i się do mnie uśmiechał. A mój mąż oczywiście jak tylko mały zakwili to go wyciąga z wózka i moja robota idzie na marne. Więc mu delikatnie powiedziałam aby teraz tego nie robił no to odwalił mi awanturę na całego.
No i potem polazł do pracy a ja zostałam z rozkrzyczanym dzieckiem. Zaśnie na 3 minuty i tylko wtedy gdy położe do na sobie, a gdy próbuję odłożyć to albo od razu ryk albo budzi się po chwili z krzykiem, że aż okna pozamykałam bo nie wiem co ludzie by pomyśleli.
Kręgosłup mój już dzisiaj siada, ręce także. Nie wspomnę jak wyglądam - wory pod oczami od płaczu, bluzka obrzygana i zalana jogurtem i żadnych szans na zmianę a zresztą po co? Włosy przetłuszczone bo K obiecał mi że rano zajmie się Szymkiem a ja będę mogła zrobić sobie małe spa - włosy, paznokcie, itp. I co? Dooooopa blada.
Chce mi się tylko wyć!!!!!!!!!!!!!!!! Jedynie uśmiech Szymusia daje mi jeszcze siłę, obym wytrzymała do chrzcin - potem chyba jednak rozwód, nie dam rady dłużej ciągnąć tej farsy....
 
Ostatnia edycja:
Buziak pięknie to napisałaś.

Gkvip- wszystkie jesteśmy trochę samotne i opuszczone, mało zorganizowane itd. Ja zauważyłam, ze jak się rozluźnię i jestem uśmiechnięta to moje dziecko jest całkowicie inne- łatwiejsze do życia :tak:
Ja też mieszkam od niedawna tu gdzie mieszkam i nie mam tu znajomych. Nie jestem typem, który łatwo zawiera przyjaźnie. Spacery z wózkiem umożliwiły mi poznanie sąsiadów i innych mam więc coś się zaczyna dziać- mamy lato więc wykorzystujmy każdą okazję na wyjście z domu...
 
PaulinaMaria trzymam kciuki&&&&&&&&&&&&&&&

gkvip mlodak
widzę, że nie tylko mnie nachodzą czarne myśli... mam coraz mniej siły na walkę z dietą karmiącej... co bym z diety nie wyrzuciła to kupy dalej zielone, ryczeć mi się chce z tego powodu, głodna chodzę, a mały i tak ma kolki :-(
do tego z m mi się nie układa... też zdarza mi się mysleć o rozwodzie...


to posmęciłam:sorry2:
 
reklama
I to ewidentnie dwa gorsze dni mojego synka:wściekła/y:
Cholera moja kochana z dnia na dzien dosłownie robi sie coraz cwansza, w trakcie kapieli juz piszczy z radosci i chlapie nozkami... ale jaka ta radocha jest słodka :happy2::happy2:
No ale jakos mało spał :baffled: i nie chce am polezec.... chyba wychowje sobie bestie:zawstydzona/y:
Ja w takim układzie szybko wroce do fajek i zaczne pic wieczorami;-):-D

A z tymi rozwodami to pocekajcie jeszcze - wiekszosc par ma kryzs gdy pojawa sie dziecko w domu... ja tez heeehe
 
Ostatnia edycja:
Do góry