reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2013

Hejka :)
a ja dziś urwanie głowy miałam . Nic nie posprząłam. Drzwi mi się dziś nie zamykały do 14 przewinęło mi się chyba z 10 niezapowiedzianych gości :szok: Po południu wybrałam się do centrum H i kupiłam w H&M jeansy - te to leżą idealnie na tyłku :)
Wybrać się chciałam dziś na imprezkę jednak - nawet bluzeczkę luźniejszą sobie kupiłam by ukryć brzuszek. Ale nic z tego, jak wróciłam to Sewero coś do mnie, że się źle czuje i że musi się położyć. Zmierzyłam mu temp i 37,2 po pół godz 37,8. Aż się rozpłakałam :(:(:(:(:( Oczywiście położył się i zasnął, było to koło 18 . I wciąż śpi.
Ostatnia impreza przeszła mi koło nosa :wściekła/y:

Teri jak Ty się czujesz ? Mam nadzieję, że już lepiej.

Dziewczyny, życzę Wam udanych imprezek. Ja będę się nudzić :-:)-:)-:)-(
 
reklama
Witam w wieczór andrzejkowy , na kanapie , przed telewizorem :-). Ze wszystkich możliwych propozycji wybralismy z W. taką. Nie chce mi się imprezować.
Natis -mieszkałam w Bielszowicach , moi rodzice dalej tam mieszkają. Grałam w piłkę ręczną w Zgodzie Bielszowice :-D Baby z Rudy są najlepsze ;-) - tak twierdzi mój W.
Ja tam popieram męża Twojego - w samochodzie Cie wytrzęsie na tych naszych dziurawych drogach. Łóżko to łózko. Jeżeli chodzi o bank krwi pepowinowej - interesowałam się tym swego czasu, ale chyba jednak nie możemy sobie pozwolić na taką inwestycję przy czwórce dzieci ( rodziny wielodzietne w naszym państwie muszą ograniczać wydatki do minimum ). Ale myslę , że warto , jeżeli macie takie możliwości.
DikaBez niestety nie mam pojęcia co z tym ząbkiem córeczki , może jakiś stan zapalny. W aptece można taki płyn na bazie szałwi kupić do odkażania przy problemach stomatologicznych nie pamietam jak się nazywa. Nie spotkałam się z tym u moich dzieci .
Robaczek też zakupiłam dziś spodnie ciażowe . Bylam z córką na zakupach w Silesia Center przez pół dnia - fajnie bylo ! Ja kupiłam w C&A . Szkoda , ze wyjscie na imprezkę nie wypaliło.
Katerinka bardzo pysznie brzmi Twoja wersja roladek wołowych - muszę kiedyś nadziać je tym co Ty.
Paulunia ja tez w poniedziałek , najpóźniej wtorek musze iść się kłuć znowu - mam skierowanie na toxo i ogólną morfologie. Bardzo nie lubię:-(.
Miłego wieczorku wszystkim.
 
No to nadrobiłam Was, choć muszę przyznać, że byłyście dla mnie łaskawe - widać spokojnie było na forum (pewnie imprezy, spotkania z rodzinami - i czasu na forum brak). No ale teraz ja nadrobię za siebie i się rozpiszę (bo i tak spać nie mogę).
------------
Fioletowa, ja też miałam problemy ze skórą na głowie (prezent od tatusia – połowa z rodzeństwa ma) i mi bardzo pomógł szampon z Avonu z cyklu Technical Advanced (czy jakoś tak. W tej chwili to mam super, żadnych problemów. Ojcu też pomogło i siostrze też. Może byś spróbowała.
------------

Emilia – STO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM!!! Zdrówka, Szczęścia i w ogóle Wszystkiego Najlepszego :happy:
------------

Oj to był szalony dzień. Wzięliśmy się za zakupy świąteczne i mamy prezenty dla większości rodziny (została tylko moja mama – której nigdy nie wiadomo co kupić) i brat męża (mieliśmy dla niego prezent, ale teściowa się wygadała i mu powiedziała, ze to na urodziny, które ma za tydzień – a na nie chcieliśmy mu kupić tylko coś symbolicznego, skromniejszego). Nawet już dla Aro wybraliśmy – polo firmowe z emblematami FC Barcelony (nie pytajcie ile to kosztuje – załamałam się, ale to w sumie ostatnie święta, gdzie możemy pomyśleć o sobie i zaszaleć troszkę, potem wszystko będzie dla Maluszka). Po drodze są jeszcze (Za tydzień) urodziny mojej mamy (piątek), męża brata (sobota) i bratanicy (niby w następny wtorek, ale wyprawiają w weekend). Więc jeszcze troszkę prezentów do kupienia (ale to już drobiazgi). No i do Świąt będziemy po części przygotowani. Ja sama w sumie nie muszę nic szykować, bo jedziemy do rodziców (dopiero w Wigilię, jak Aro zejdzie ze służby – a liczyłam na długi weekend przed i że będę mogła pomóc w kuchni i podjadać). A może coś się wymyśli...

-------------
Wieczorem umarłam. Aro na mnie wściekły (jak sobie teraz na spokojnie myślę, to pewnie też bym była wściekła). A wszystko za sprawą kurczaka. Wczoraj (jak już wcześniej pisałam) były imieniny siostry (co prawda Barbórka we wtorek, ale w weekend łatwiej się spotkać, po za tym adwent, więc alkoholu by było brak). No więc impreza super, wszyscy zadowoleni (Aro dostał wyczekane klopsiki i dużo ciasta - więc mina od ucha do ucha). aż mojej siostrze się przypomniało, że w piekarniku zostały skrzydełka kurczaka (takie pocięte na kąski). Troszkę się wysuszyły, ale świetnie przyprawione i... postawione obok mnie :no:Nie muszę chyba dodawać, co to oznaczało. :sorry: 1,5 kg zniknęło w sumie nawet nie wiem kiedy. Nie mogłam się opanować. Na szczęście (chyba na szczęście) prócz tego jadłam tylko sałatkę owocową, więc mimo swoich obaw nie czułam się jakoś przeżarta, ale brzuszek napęczniał. Wróciliśmy do domu (znaczy się do rodziców) i Aro mi taką reprymendę walnął (pewnie troszkę alkoholu mu dodało odwagi, bo ostatnio się pilnuję, gdyż każda taka "rozmowa" kończy się u mnie nerwami i płaczem), że się obżeram, że się nie pilnuję z jedzeniem, że nie zostawiam Mikołajowi miejsca do rośnięcia. Na koniec kazał się myć, wypić 2 szklanki wody ("bo po tych przyprawach to będziesz o chwila wstawać, latać i hałasować" - miał rację, tylko, że trzeba było wstawać, bo siusiu) i spać. Dostałam nawet szlaban na telewizor (ciężko mi zasnąć w ciszy). Chyba zaczyna się w czuwać w rolę ojca :-D Też potem zaczęłam się bać, że może przegięłam, ale to nie jest codzienność, po za tym czuję się dobrze (żołądek mnie nie męczy). Jeśli pojawią się jakieś problemy z toaletą, to pewnie 2 kiwi załatwią sprawę. A te skrzydełka były takie dobre... No nic, teraz trzeba będzie się pilnować, być grzeczną, posłuszną żoną, udobruchać Aro (co w sumie nie powinno być trudne). Najgorzej, że za tydzień znów imprezki, potem tydzień przerwy i Święta :sorry:
-----------
Widziałam, że pojawił się temat banku krwi pępowinowej. Aro ostatnio też mnie o to pytał. Nie czytałam jeszcze zbytnio na ten temat, ale myślę, że warto by było (strzeżonego Pan Bóg strzeże). Tylko czy nas będzie na to stać?
----------
No to się naprodukowałam. Można iść dalej spać - o ile jeszcze mi się zachce... :-(
----------
A jeszcze chciałam Was zapytać. Od jakiegoś czasu co kilka dni suwaczek przestaje się aktualizować i staje (jak nienakręcony zegarek). Muszę go na nowo "nakręcać" Wam też to się zdarza?
 
Witam się z Wami niedzielnie. Jakoś nie mam czasu zeby pisac na bieząco.
Palindromea mój to by dostał zjeby ale za ''szlaban'' jesteś w ciąży, jeżeli nie objadasz się codziennie to raz na jakiś czas ''szaleństwo'' nie zaszkodzi.
U mnie wczoraj wymioty ból głowy i takie tam atrakcje ciązowe. Myślałam że już przejdzie no ale sie myliłam.
Miłej niedzieli. My dzisiaj na imieniny do teściowej.
 
hej:)

Kurcze Palindroema współczuje nieprzespanej nocy..może to z nadmiaru kurczaka?:) w każdym razie myślę, że objedzenie raz na jakiś czas nie zaszkodzi! a to wszystko wina Twojej siostry.. po co stawiała tego kurczaka obok Ciebie;) więc nich Twój mąż ma do niej pretensje... :p uśmiałam się z tej Twojej historii:)'

mama wikusi współczuję tak silnych objawów..:/ mam nadzieję, że dzisiaj będziesz miała lepszy dzień!

Ja od wczoraj nie gadam z Pięknym... obraził się bo powiedziałam "super panie pilocie" jak jechaliśmy autem i źle mnie pokierował... ja w obcym mieście za kierownicą i jeszcze do tego ciemno jak w dupie, a on jeszcze ma do mnie żale jakim to jestem beznadziejnym kierowcą:( na wieczór byliśmy umówieni z przyjaciółmi, to kazał mi się odwieźć do domu bo on "JUŻ NIE MA OCHOTY NIGDZIE WYCHODZIĆ, MAM JECHAĆ SOBIE SAMA"... więc pojechałam... jak dzisiaj zapyta o obiad to powiem, że nie mam ochoty gotować, niech zrobi sobie sam!

Jestem tak zdołowana tym wszystkim, a to przecież pierdoła...całą noc nie spałam:(
 
Smile, uśmiejesz się dopiero, jak Ci napiszę jakie teksty wczoraj wygadywała moja siostrzenica (dziewczyna ma 15 lat, ma brata 10 letniego i strasznie nie chce mieć więcej rodzeństwa). Naturalnie z powodu mojej obecności musiał też pojawić się temat ciąży, małych dzieci itp. No więc "pannica" stwierdziła, że dzieci są fajne, jeśli są cudze, na krótko. Ona nie będzie miała dzieci i matka ma sobie wybić kolejne z głowy, bo ona nie zniesie pieluch, płaczu i smrodu charakterystycznego dla małych dzieci. Chciałam ją podpuścić i mówię, że jak się jej znudzi, to może zawsze jak Kasia W (chyba nie muszę przytaczać nazwiska) "pozbyć się dziecka". Na co ona, ze do zabójstwa to by się nie posunęła, ale nie miałaby nic przeciwko, gdyby dzieci można było wyłączyć. Aro prawie spadł z krzesła :eek::eek: Jedyny chyba pozytyw z tego, że nieplanowana ciąża w zbyt młodym wieku jej nie grozi...
 
Witam się niedzielnie :-)

Jak tak Was czytam kochane , to wnioskuję , że nasi faceci mają fochy jak kobiety w ciąży...:tak:
Starajcie się nie przejmować, chociaż łatwo powiedzieć , jak ja nie rozmawiam z moim S też jest mi zle i ciężko:crazy:

Palindroma , troszkę nie kumam Twojego lubego, powinien się cieszyć , że masz apetyt, ja też mam czasami dzień , że obiadam się jak świnka--no i co w tym złego. W normalnym stanie się to zdarza a co dopiero w ciąży, poza tym w skrzydełkach to mięska maleńko , więcej zabawy:-D

Mama wikusi ,Trzymaj się kochana, u mnie ból głowy to już codzienność , kładłam się wczoraj z bólem głowy a wstałam z jeszcze większym :-(

Robaczek, Kurcze przykro mi , a taką miałaś ochotę na imprezkę...mogłaś wpaść do mnie też siedziałam w domku :) Może na sylwestra gdzieś się wybierzecie ?
Ja to powiem Wam ,że w ciąży nie lubię chodzić na imprezki, jestem takim typem człowieka , że muszę sobie 2-3 drineczki wypić na odwagę, żeby się dobrze bawić;-) A w ciąży wiadomo jak jest:tak:

Miłej niedzieli życzę kobietki:tak:
 
hihihi Palindromea widzisz... Twoja siostrzenica powiedziała coś o czym na pewno każdy rodzic kiedyś pomyślał... żeby chociaż na chwilkę wyłączyć dziecko:)) ale faktycznie może to jej podejście wyjdzie jej kiedyś na dobre:) z wiekiem pewnie zachcę się jej dziecka:)

Korba co do imprez to w 100% się z Tobą zgadzam... przed ciążą lubiłam się bawić, ale nigdy na trzeźwo:p ponadto po 22:00 to już ledwo na oczy widzę więc wszelkiego rodzaju wypady nocne odpadają:p no może przynajmniej wyjdzie mi to na dobre... pozbędę się toksyn a organizmu:)
Mama pytała mnie ostatnio kiedy planujemy ślub... powiedziałam, że może za 2 lata jak już będę mogła się napić i zrobić panieńskie:D
 
hihihi Palindromea widzisz... Twoja siostrzenica powiedziała coś o czym na pewno każdy rodzic kiedyś pomyślał... żeby chociaż na chwilkę wyłączyć dziecko:)) ale faktycznie może to jej podejście wyjdzie jej kiedyś na dobre:) z wiekiem pewnie zachcę się jej dziecka:)

Korba co do imprez to w 100% się z Tobą zgadzam... przed ciążą lubiłam się bawić, ale nigdy na trzeźwo:p ponadto po 22:00 to już ledwo na oczy widzę więc wszelkiego rodzaju wypady nocne odpadają:p no może przynajmniej wyjdzie mi to na dobre... pozbędę się toksyn a organizmu:)
Mama pytała mnie ostatnio kiedy planujemy ślub... powiedziałam, że może za 2 lata jak już będę mogła się napić i zrobić panieńskie:D

No tak jak się bawić to na całego :tak:
 
reklama
Korba przypomniało mi się ... Jak z Twoim popalaniem? Udało się to pogonić?? (po II kreskach rzucilam i nie ciągnie mnie na szczęście) Bólu głowy wspólczuje Tobie też. Mój P wczoraj jak zobaczył moje samopoczucie to w domu zaczał coś robić tzn sprzatać, małą wykąpał łozko pościelił... a rano nawet zrobił sniadanie bo ja nie byłam wstanie chleba posmarować. (chyba pierwsze śniadanie od 2 miesięcy które on zobił a ja je oddałam do kibla :eek:) No a dzisiaj jestem wulkan energi. Wyprałam wykładzine, wyszorowałam podłogi i takie tam szaleństwa. A na 15 wyzera u teściowej :D (imieniny robi )
 
Do góry