reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

czerwona kokardka

ja ślub brałam w styczniu to baby krzyczały że nie ma ,r,, w nazwie miesiąca i że łatwo zazdrosnym dziewczynom będzie przekląć moje małrzeństwo. upsss nikomu się jeszcze to nie udało a mija nam 4 rok.
nie wszystkie zabobony to ,,pierdoły,, ale uwazam że jeśli się w to wierzy to mozna jakies nieszczęścia z tym wiązać.a ten co nie wierzy to raczej w zabobonach przyczyny nie szuka- racja.
 
reklama
Nie przypinałam żadnej kokardki i nie zamierzam tego robić. Uważam że to zabobon. Nie wierzę w żadne uroki, plucie trzy razy za siebie, czarnego kota itp. :-)
 
zabobonow jest mnostwo,jak bylam w ciazy do co krok slyszalam,ze tego nie wolno czy tamtego np: nie wolno matce scinac wlosow...bo dziecko bedzie mialo rozum krotki lub inne tym podobne.Ja mam przypieta do wozka czerwona kokardke z medlakiem,ale w moim rejonie oznacza to,ze Matka Boska ma chronic dziecko.
 
ja w ciazy wiezylam w kilka zabobonow typu zeby nie wieszac niczego na szyji (procz lanczuszka ktory mam zawsze) albo zeby nie patrzec przez wizjer...
przesad z dotknieciem sie jak sie wystraszy ze dziecko bedzie mialo znamie u nas sie nie sprawdzil bo starszy syn ma myszke na plecach a pilnowalam sie cala ciaze :-)
 
Ja też w żadne zabobony nie wierzę...dla mnie są po prostu śmieszne. Sama nawet kiedyś sobie jeden wymyśliłam, żeby sprawdzić, jak ludzie zareagują i co..następnego dnia 1/4 szkoły przed wejściem do szkoły 3 razy w drzwi stukała żeby jedynki nie dostać... i tyle na ten temat:)
 
U mnie było tak, córcia przy wózku miała czerwoną kokardkę, bo wózek dostałam po mojej chrześnicy wraz z przyszytą kokardką, a że mi nie przeszkadzała, to jej nie odprułam, bo nawet ładnie wyglądała przy granatowym wózku. Przy wózku synka żadna kokardka się nie pojawiła.
 
Ja doszyłam do wózka córci dwie czerwone kokardki ( oprócz tego dwie białe i niebieskie ;-)) i wszyscy myśleli ,że to przed urokiem. Ja całkiem nie świadoma tego byłam bo doczepiłam je z uwagi na czarny kolor wózka i chciałam go troszkę upiększyć dla dziewuszki. Więc zdanie którejś z dziewczyn o wyrobionej przez nią opinii gdy tylko zobaczy mamę z wózkiem z kokardą może być zupełnie nie trafione :happy:
 
Agniecha ale pewnie doszylas do budki i sama mowisz ze ich duzo to bym wzeila za dekoracje.A czerwona kokardka to z tego co wiem ma byc na przodzie budki przy glowie dziecka gdzieś.Tak aby zly wzrok przyciagneła:D:D
 
reklama
Do góry