reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czy mogę oczekiwać prowadzenia ciąży na heparynie, acardzie i progu?

@Hefalump Nadal mogą Ci ginekolodzy odmawiać albo powiedzieć, że heparyna pełnopłatna. Ja mam obie wersje homozygotyczne i na niektórych lekarzach to nie robi wrażenia, zresztą urodziłam 3 dzieci bez leków. A jak ta nowa lekarka?


@lady in black Skąd info o związku Pai-1 z zaburzeniami cukru?
przeczytałam cały internet na ten temat, bo mam 😅 są publikacje naukowe na ten temat. Generalnie wszystko (w dużym skrócie) sprowadza się do tego, że osoby z tym polimorfizmem mają większe stężenie białka PAI-1 w surowicy idzie w parze z insulinoopornością, a to ma przełożenie na gospodarkę węglowodanową. Dlatego przy występowaniu tego polimorfizmu i problemów z zajściem w ciążę i jej utrzymaniem trzeba się przyglądnąć insulinie i glukozie.
 
reklama
przeczytałam cały internet na ten temat, bo mam 😅 są publikacje naukowe na ten temat. Generalnie wszystko (w dużym skrócie) sprowadza się do tego, że osoby z tym polimorfizmem mają większe stężenie białka PAI-1 w surowicy idzie w parze z insulinoopornością, a to ma przełożenie na gospodarkę węglowodanową. Dlatego przy występowaniu tego polimorfizmu i problemów z zajściem w ciążę i jej utrzymaniem trzeba się przyglądnąć insulinie i glukozie.
Do tego są badania, które pokazują, że metformine hamuje aktywność białka PAI.
 
Nie da się zakładać, że jakiś proszek tj lekarstwo jest na tyle cudowne i magiczne, że każdemu da 100% szansy powodzenia na pomyślna ciążę... Jakby tak było, to nie istniałyby całe masy zaawansowanych badań w diagnostyce niepłodności, ba, nawet kliniki invitro nie miałyby racji bytu. Bo by wystraszyła heparyna i acard.
Ja rozumiem, że nic nie daje żadnej gwarancji, ale może chociaż warto spróbować, jak nie będę żadnych leków brać to sytuacja może się nie zmienić. W zasadzie to chyba prowadzeniem ewentualnej ciąży na heparynie nie ryzykuje absolutnie niczym, prawda?
@Hefalump Nadal mogą Ci ginekolodzy odmawiać albo powiedzieć, że heparyna pełnopłatna. Ja mam obie wersje homozygotyczne i na niektórych lekarzach to nie robi wrażenia, zresztą urodziłam 3 dzieci bez leków. A jak ta nowa lekarka?


@lady in black Skąd info o związku Pai-1 z zaburzeniami cukru?
Nowa lekarka bardzo słabo tak szczerze mówiąc to wszystko musiałam jej mówić, a może zróbmy tak, a może siak, ona tylko przytakiwała, nic sama od siebie. Natomiast zadałam jej jedno kluczowe pytanie(jeszcze przed badaniami, bo wizytę miałam przed)czy zabezpieczy mnie heparyną, acardem i progesteronem, odpowiedziała że "tak" więc na to liczę. Owulacja zbliża się na dniach....ja w zasadzie biorę tylko ten ACARD i glukophage 2000. Postaram się dostać do niej w przyszłym tygodniu, jutro będę dzwonić. zobaczymy...w sumie to o proga mi chodzi i żeby sprawdziła jak tam pęcherzyki no i żeby spojrzała na wyniki które do mnie dotarły. Podejście jej jest jałowe ale niestety tak oceniam większość lekarzy, jakby nie zależy im na efekcie a na tym żebyś był niepłodny jak najdłużej.....
Pytałam ją też o sono HSG bo stwierdziła (już druga osoba mi tak mówi) że mam lewy jajnik przyklejony do macicy. Na co ja mówię, że może być niedrożny przez to i może zrobimy sono? a ona, że "przecież zachodzi Pani w ciążę to po co...." a no.... może po to żeby wiedzieć? ehhhhh...
swoją drogą uważam że w ciążę zachodze wyłącznie dzięki prawemu jajnikowi. może lewy jajowod jest zablokowany i taka drożność by go odetkała....(swoją drogą Pani Doktor uważa też że żadne udrażnianie jajowodów nie wchodzi w gre bo jeśli są zrosty to udrażnianie nic nie da . hmmmmmmmmm, nie spotkałam sie z takim podejściem)
Do tego są badania, które pokazują, że metformine hamuje aktywność białka PAI.
Czyli jak dobrze rozumiem metformina wpływa pozytywnie na proces krzepnięcia tzn rozrzedza krew?
 
Ja rozumiem, że nic nie daje żadnej gwarancji, ale może chociaż warto spróbować, jak nie będę żadnych leków brać to sytuacja może się nie zmienić. W zasadzie to chyba prowadzeniem ewentualnej ciąży na heparynie nie ryzykuje absolutnie niczym, prawda?

Nowa lekarka bardzo słabo tak szczerze mówiąc to wszystko musiałam jej mówić, a może zróbmy tak, a może siak, ona tylko przytakiwała, nic sama od siebie. Natomiast zadałam jej jedno kluczowe pytanie(jeszcze przed badaniami, bo wizytę miałam przed)czy zabezpieczy mnie heparyną, acardem i progesteronem, odpowiedziała że "tak" więc na to liczę. Owulacja zbliża się na dniach....ja w zasadzie biorę tylko ten ACARD i glukophage 2000. Postaram się dostać do niej w przyszłym tygodniu, jutro będę dzwonić. zobaczymy...w sumie to o proga mi chodzi i żeby sprawdziła jak tam pęcherzyki no i żeby spojrzała na wyniki które do mnie dotarły. Podejście jej jest jałowe ale niestety tak oceniam większość lekarzy, jakby nie zależy im na efekcie a na tym żebyś był niepłodny jak najdłużej.....
Pytałam ją też o sono HSG bo stwierdziła (już druga osoba mi tak mówi) że mam lewy jajnik przyklejony do macicy. Na co ja mówię, że może być niedrożny przez to i może zrobimy sono? a ona, że "przecież zachodzi Pani w ciążę to po co...." a no.... może po to żeby wiedzieć? ehhhhh...
swoją drogą uważam że w ciążę zachodze wyłącznie dzięki prawemu jajnikowi. może lewy jajowod jest zablokowany i taka drożność by go odetkała....(swoją drogą Pani Doktor uważa też że żadne udrażnianie jajowodów nie wchodzi w gre bo jeśli są zrosty to udrażnianie nic nie da . hmmmmmmmmm, nie spotkałam sie z takim podejściem)

Czyli jak dobrze rozumiem metformina wpływa pozytywnie na proces krzepnięcia tzn rozrzedza krew?
a acard bierzesz sama z siebie?
 
Ja rozumiem, że nic nie daje żadnej gwarancji, ale może chociaż warto spróbować, jak nie będę żadnych leków brać to sytuacja może się nie zmienić. W zasadzie to chyba prowadzeniem ewentualnej ciąży na heparynie nie ryzykuje absolutnie niczym, prawda?

Nowa lekarka bardzo słabo tak szczerze mówiąc to wszystko musiałam jej mówić, a może zróbmy tak, a może siak, ona tylko przytakiwała, nic sama od siebie. Natomiast zadałam jej jedno kluczowe pytanie(jeszcze przed badaniami, bo wizytę miałam przed)czy zabezpieczy mnie heparyną, acardem i progesteronem, odpowiedziała że "tak" więc na to liczę. Owulacja zbliża się na dniach....ja w zasadzie biorę tylko ten ACARD i glukophage 2000. Postaram się dostać do niej w przyszłym tygodniu, jutro będę dzwonić. zobaczymy...w sumie to o proga mi chodzi i żeby sprawdziła jak tam pęcherzyki no i żeby spojrzała na wyniki które do mnie dotarły. Podejście jej jest jałowe ale niestety tak oceniam większość lekarzy, jakby nie zależy im na efekcie a na tym żebyś był niepłodny jak najdłużej.....
Pytałam ją też o sono HSG bo stwierdziła (już druga osoba mi tak mówi) że mam lewy jajnik przyklejony do macicy. Na co ja mówię, że może być niedrożny przez to i może zrobimy sono? a ona, że "przecież zachodzi Pani w ciążę to po co...." a no.... może po to żeby wiedzieć? ehhhhh...
swoją drogą uważam że w ciążę zachodze wyłącznie dzięki prawemu jajnikowi. może lewy jajowod jest zablokowany i taka drożność by go odetkała....(swoją drogą Pani Doktor uważa też że żadne udrażnianie jajowodów nie wchodzi w gre bo jeśli są zrosty to udrażnianie nic nie da . hmmmmmmmmm, nie spotkałam sie z takim podejściem)

Czyli jak dobrze rozumiem metformina wpływa pozytywnie na proces krzepnięcia tzn rozrzedza krew?
nie, metformina nie rozrzedza krwi. Zupełnie nie rozumiesz tych mechanizmów, a próbujesz wymuszać na lekarzach określone postępowanie, które nie ma uzasadnienia medycznego.
Sfokusowałaś się na lekach w ciąży a to wcale nie jest rozwiązanie uniwersalne. Leki to konieczność w pewnych sytuacjach, które u Ciebie nie zachodzą. Lekarz dla świętego spokoju może Ci je przepisać, żebyś potem nie chodziła i nie opowiadała, że nic nie zrobił. Progesteron nie podtrzymuje ciąży, nie ma wskazań do podawania go profilaktycznie przy naturalnym zapłodnieniu. Metformina nie podtrzymuje ciąży, heparyna nie podtrzymuje ciąży. Acard nie podtrzymuje ciąży. Wszystkie te leki zapobiegają konkretnym powikłaniom konkretnych dysfunkcji organizmu, ale mają też skutki uboczne i nie są obojętne dla płodu.
Po prostu ich stosowanie jest ważeniem ryzyka i mniejszym złem.

Dobrze pamiętam, że pisałaś o tym, że powinnaś zrzucić wagę? Jeśli tak, tu szukaj przyczyny poronień, bo przy pai, IO nadwaga/otyłość jest z największym prawdopodobieństwe przyczyną problemu. Zrzucisz wagę, uregulujesz gospodarkę hormonalną, poprawi się jakość komórek jajowych. Zbadaj też partnera, bo to najprostsze badanie.
I zastanów się poważnie nad terapią, bo to wszystko brzmi jak nieprzepracowane lęki. W ciąży się wykończysz
 
a acard bierzesz sama z siebie?
Nie, na pierwszej (dotychczas jedynej) wizycie u Pani Doktor w nowej klinice (gyncentrum ) powiedziała, że można brać acard 75 i to nie zaszkodzi, to nie jest nawet dawka terapeutyczna tylko hm...profilaktyczna.. coś takiego, może przekręcam z tą terapeutyczna/profilaktyczną, ale na pewno powiedziała, że można brać niezależnie od d.c. stąd biorę. Od wyników biorę również metylowany kwas foliowy SAMA Z SIEBIE, ale to tyle.
 
Ostatnia edycja:
nie, metformina nie rozrzedza krwi. Zupełnie nie rozumiesz tych mechanizmów, a próbujesz wymuszać na lekarzach określone postępowanie, które nie ma uzasadnienia medycznego.
Sfokusowałaś się na lekach w ciąży a to wcale nie jest rozwiązanie uniwersalne. Leki to konieczność w pewnych sytuacjach, które u Ciebie nie zachodzą. Lekarz dla świętego spokoju może Ci je przepisać, żebyś potem nie chodziła i nie opowiadała, że nic nie zrobił. Progesteron nie podtrzymuje ciąży, nie ma wskazań do podawania go profilaktycznie przy naturalnym zapłodnieniu. Metformina nie podtrzymuje ciąży, heparyna nie podtrzymuje ciąży. Acard nie podtrzymuje ciąży. Wszystkie te leki zapobiegają konkretnym powikłaniom konkretnych dysfunkcji organizmu, ale mają też skutki uboczne i nie są obojętne dla płodu.
Po prostu ich stosowanie jest ważeniem ryzyka i mniejszym złem.

Dobrze pamiętam, że pisałaś o tym, że powinnaś zrzucić wagę? Jeśli tak, tu szukaj przyczyny poronień, bo przy pai, IO nadwaga/otyłość jest z największym prawdopodobieństwe przyczyną problemu. Zrzucisz wagę, uregulujesz gospodarkę hormonalną, poprawi się jakość komórek jajowych. Zbadaj też partnera, bo to najprostsze badanie.
I zastanów się poważnie nad terapią, bo to wszystko brzmi jak nieprzepracowane lęki. W ciąży się wykończysz
nic nie wymuszam. Moje rozmowy z lekarzami to próby rzucania rozwiązań typu "może powinnam zrobić badanie na trombofilie?" a "czy acard może pomóc, jak Pani myśli" itd. nigdy nie mówię nic w stylu "daj mi heparynę albo wychodzę..." eh....
Mam plamienia międzymiesiączkowe, a zwłaszcza przed okresem, brązowe co może być przyczyną niedoboru progesteronu i przecież to oczywiste, a jednak jak sama nie zapytasz"czy może to być związane z za niskim progesteronem?" to nikt na to nie wpadnie.
Niestety lekarze lekceważą, akurat na tych, na których trafiłam to śmiem twierdzić, że nie zależy im na przyczynie ani nawet na efekcie, zależy im na kasie, żeby wieczne, najlepiej 2x/tydzień chodzić na wizytę bez żadnego postępu, bez żadnych propozycji to ja sobie tak mogę jeszcze x lat chodzić.
Stąd sama pytam czy warto wykonać jakieś badanie licząc na rzetelną odpowiedź, ale jestem tym zmęczona, chciałabym żeby to lekarz proponował badania/leki jakie mogą się przydać a nie odwrotnie.

Masz rację,nie do końca rozumiem ten mechanizm, ale chodziło mi o efekt. Upraszczając: biorąc metforminę jest mniejsze ryzyko zakrzepów czy tak?
 
Ja rozumiem, że nic nie daje żadnej gwarancji, ale może chociaż warto spróbować, jak nie będę żadnych leków brać to sytuacja może się nie zmienić. W zasadzie to chyba prowadzeniem ewentualnej ciąży na heparynie nie ryzykuje absolutnie niczym, prawda?
Masz bardzo dziwne podejście. Każdy lek ma skutki uboczne, dlatego jest wydawany na receptę.
Lek stosuje się gdy potencjalne korzyści dla pacjenta przewyższają ewentualne ryzyko wynikające ze stosowania..

A "Mam plamienia międzymiesiączkowe, a zwłaszcza przed okresem, brązowe co może być przyczyną niedoboru progesteronu i przecież to oczywiste, (...)" - nie nie jest to oczywiste, ja plamiłam przed miesiączką nie mając niedoboru progesteronu. Czemu zakładasz, że coś jest oczywistą oczywistością?
 
okey, rozumiem, że powinnam ten progesteron zbadać 7 dni po owulacji, tak zrobię w tym cyklu wtedy bedzie jasność co do ewentualnego niedoboru.
Nie chodzi żeby totalnie coś brać na tzw pałę, ale jeśli są jakiekolwiek nawet minimalne wskazania lub jakiejkolwiek doświadczenie że MOŻE POMÓC to czemu nie, takie mam podejście.
Zresztą PaniDoktor opowiadała mi, że miała taką pacjentkę, której absolutnie nie wychodziła trombofilia I absolutnie nie wychodził żaden zespół antyfosfolipidowy ani nie mogła dojść do żadnej innej przyczyny, a miała kilka poronień za sobą i przepisała jej właśnie acard i heparynę i poprowadziła tak tą ciążę że ciąża wyszła i się udała i do dziś nie wie czy to dzięki lekom czy po prostu...ale dlatego ona powiedziała że skoro jestem już po dwóch poronieniach to da mi ten zestaw leków i tyle...
także chyba nie ma reguły co może pomóc, a co kompletnie odpada.
Podejście mam nastawione na efekt, a nie babranie się wizyta za wizytą bo "może to może tamto", chce zrobić wszystkie badania od razu a później oczekuję rzetelnej analizy. tylko niech powiedzą mi jakie badania powinnam wykonać, tylko tyle oczekuje bo mam dość proponowania im czy może to czy może siamto. a o wielu rzeczach nie mam pojęcia wiec przypominam sobie np po kilku mscach że może jeszcze to powinnam zrobić/zbadać...a czas leci.
 
reklama
I czy to coś dziwnego, że od kliniki leczenia niepłodności oczekuję dokładnie tego, po co powstała? LECZENIA NIEPŁODNOŚCI, a nie tylko naciągania na pierwszej wizycie, bez żadnych badań i prób na in vitro?(tak, wiem, że tak robią, bo w poprzedniej klinice od razu mi to zaproponowali i napomkneli o tym, nie znając mnie ani moich wynikow kompletnie). To są grube pieniądze, nie chodzę tam patrzyć jej w oczy tylko liczę na to, że ruszy swoją wiedzą i doświadczeniem w głowie i wymyśli rozwiazanie, spróbuje i bedzie w tym dociekliwa. Wszystkie badania i tak robie za swoje, prywatne pieniądze, wystarczy żeby powiedziała "to,to,to " i będziemy wiedzieć co jest, na jednej wizycie a nie na 20stu, po dwóch latach.
 
Do góry