Witajcie staraczki! często czytam co u Was, a nie zawsze mi się chce pisać, bo taka jestem dobita... bo po ostatniej owulce, przez jakieś 10 dni wydawało mi się, że jsestem w ciąży (choć to głupie, to ciągle mnie mdliło, nie mogłam patrzeć na kawkę i wszystko smierdziało..., potem ok. 8 dni po owulce było obiecujące plamienie, a 2 dni po nim przyszła @ i umarła nadzieja)...
Myslałam, że będzie jak za pierwszym razem, tzn. chciałam chłopczyka, i za pierwszą próbą i jednym podejściem (bez poprawek) się udało...
a ostatnio coś nie wyszło....wydaje mi się, że za szybko przed owulką przestalismy działać... (albo dzidzia była i już jej nie ma)...
tak bym chciała, żeby tym razem się udało...
chciałabym dziewczynkę (bo ostatnio robilismy porządki po babci i znalazłam dużo fajnych sukieneczek, tylko nie mam "wkładu"), już od lipca jem tabletki wapń+magnez i dodatkowo staram się jeść słodycze, ale nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam powstrzymywanie przed kwasiurami..., dodatkowo miesiąc wg tablic chińskich też ten (ostatnio też był), tylko, żeby się udało owulkę przewidzieć (zamówiłam sobie już 20 testów ow. mam nadzieję, że jakoś przewidzę z odpowiednim wyprzedzeniem), dodatkowo stosuję metody NPR (ale mimo, ze stosuję od lat, ostatni cykl troszkę odbiegał od normy)....
tylko, żeby się udało..., a z chłopczyka też się ucieszę...