hehe...to ja może nie będę jechać na to usg i poczekam razem z Wami??? a z Wami sobie wyobrażę, że jednak synka noszę

)))hihihi
ja od rana mam dobry humor, napadało śniegu, zrobiło się w końcu jasno, nie dochodzi do mnie, że dzisiaj to usg, nawet spałam dobrze, dopóki moja szarańcza postanowiła zrobić nam pobudkę o 5.45. najmłodsze postanowiły, że już się ubiorą i będą się bawić. tylko słyszałam po ciemku jak majtek szukają....hehehe
mam jeszcze remoncik sypialni, więc zajęcie jest. może dopiero jak będę leżeć na usg to sobie uświadomię, że to już pora:-)
już z 10tel dostałam dzisiaj od rana od niecierpliwców pytających na którą lekarz...ha....niektórym naściemniałam, że lekarz w piątek...ha.
żeby to ciężarnej spokoju nie dawali....

dziękuję Wam kochane, wasze komentarze powodują, że człowiek chce wierzyć, że może będzie synek, ale rozsądek siła wyższa.
ja stąpam twardo i realnie po ziemi i dla mnie cuda nie istnieją. więc spokojnie czekajmy, mam nadzieję, że mała nie zrobi psikusa i da się podejrzeć:-)
pozdrawiam, do później