Aniu widzę, że akurat odpowiedziałaś ;-). Z tego co piszesz sposób wypowiadania się Beatki nie przypadł ci do gustu

. Trochę mnie to dziwi bo my z Beatką myślimy i piszemy to samo, tylko może czasami w różnych słowach

. Wybacz, że stanę w jej obronie ale jest dla mnie jak siostra :-). Beatka nie twierdzi, że ta metoda jest do bani, tylko że często jest tak, że planowanie płci nie wychodzi. Podała tu przykład Niani i Eni bo one obie dokładnie stosowały się do zasad, stosowały diety na dziewczynki a mają chłopców ;-), których zresztą bardzo kochają

. Dlatego pomimo monitoringów, obserwacji itd. nie można traktować tej metody na 100 % , żeby nie rozczarować się jak Eni. Byłaś już jak pisała, ze berdzo ciężko zniosła te "roczarowanie"

. To chciała wam przekazać Beatka

. Zresztą zobacz u ciebie. Nie miałas monitoringu jesli dobrze pamiętam. Tobie akurat cię pofarciło bo żołnierzyki przetrwały aż 5 dni

, więc szanse miałaś olbrzymie na córeczkę. Niestety dość rzadko zdarza się taka rewelacyjna wytrzymałośc i dlatego wiele dziewczyn myśli o tych 2-3 dniach przed owu, korzystając z testów bądź monitoringu

. A Kasia sama wiesz że juz nie tyle stara się o córeczkę co o dziecko, bez względu na płeć :-).
Podsumowując, ten wątek zawsze był i ma być miły i przyjemny. Dlatego życzę wam aby już nikt nigdy nie został źle odebrany bądź urażony

.
To tyle od starej uczestniczki tego wątku ;-)