reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy prawdziwa miłość zawsze zwycięża?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 910
Miasto
Warszawa
Historia znowu jest prawdziwa i... zresztą przeczytajcie.

Było sobie małżeństwo. Takie z długim stażem, bo 11-letnim. Kochali się i tworzyli udany związek. Pewnego dnia ona spotkała swojego byłego. Zaczęli rozmawiać, żartować, wspominać stare dzieje. Wymienili się telefonami i wrócili każde do swojego życia. Jednak nie do końca było, jak dawniej. Były chłopak zaczął regularnie dzwonić i ją uwodzić.

Robił to na tyle umiejętnie, że z każdym dniem coraz bardziej czekała na jego na telefony. Kiedy zdała sobie sprawę, że graniczy to z jakąś obsesją poszła poprosić męża o pomoc. Mąż jej wysłuchał, mocno przytulił i powiedział: "Ogromnie mi przykro kochanie, że nie potrafię już tak na ciebie działać i sprawić żebyś podobnie czuła się przy mnie."

Ta chwila, ten gest, to zdanie sprawiło, że natychmiast uświadomiła sobie ogrom miłości, jaki czuje do swojego męża, a on do niej. Po chwili zadzwoniła do byłego, opowiedziała całą historię , która się wydarzyła i usłyszała" No tak, wyszłaś za mąż za fantastycznego faceta". Od tamtej pory już się nie kontaktowali.

A ty jakbyś zareagował/a na miejscu męża? Co byś zrobił/a w tej sytuacji? Czy pamiętasz żeby pielęgnować miłość w twoim związku, bo nawet w dobrym
można ją zgubić?

A poza tym piękna historia, prawda?
 
reklama
Historia znowu jest prawdziwa i... zresztą przeczytajcie.

Było sobie małżeństwo. Takie z długim stażem, bo 11-letnim. Kochali się i tworzyli udany związek. Pewnego dnia ona spotkała swojego byłego. Zaczęli rozmawiać, żartować, wspominać stare dzieje. Wymienili się telefonami i wrócili każde do swojego życia. Jednak nie do końca było, jak dawniej. Były chłopak zaczął regularnie dzwonić i ją uwodzić.

Robił to na tyle umiejętnie, że z każdym dniem coraz bardziej czekała na jego na telefony. Kiedy zdała sobie sprawę, że graniczy to z jakąś obsesją poszła poprosić męża o pomoc. Mąż jej wysłuchał, mocno przytulił i powiedział: "Ogromnie mi przykro kochanie, że nie potrafię już tak na ciebie działać i sprawić żebyś podobnie czuła się przy mnie."

Ta chwila, ten gest, to zdanie sprawiło, że natychmiast uświadomiła sobie ogrom miłości, jaki czuje do swojego męża, a on do niej. Po chwili zadzwoniła do byłego, opowiedziała całą historię , która się wydarzyła i usłyszała" No tak, wyszłaś za mąż za fantastycznego faceta". Od tamtej pory już się nie kontaktowali.

A ty jakbyś zareagował/a na miejscu męża? Co byś zrobił/a w tej sytuacji? Czy pamiętasz żeby pielęgnować miłość w twoim związku, bo nawet w dobrym
można ją zgubić?

A poza tym piękna historia, prawda?
Prawda,
to naturlane, ze dreszczyk eocji znika, że pojaiwa się przy kimś "nowym". Polecam film "Pożądanie" - jeszcze w kinach własnie o tym.
 
szkoda, że pewnie większość mężów (żon zresztą też) zareagowała by zupełnie inaczej, zaczynając od pretensji i oskarżeń, z powodu zranionej dumy jak sądzę, mało kogo stać na taką szczerość i pokorę, tego właśnie powinniśmy uczyć się na co dzień ... nasz związek nie jest i chyba nigdy nie należał do łatwych, razem przeszliśmy już naprawdę wiele ale wciąż jesteśmy razem i to mi daje wiarę, że potrafimy, że chcemy, że się staramy walczyć o nas, do końca ;-)
 
Zycie pisze różne scenariusze i nie do końca miłość zwycięża, choć jak w to nie wierzyć to, co nam zostaje…
Czas i zdrowy rozsądek zmienia postać rzeczy i możemy z dystansem spojrzeć na nasze porażki.
 
Czasami nie warto poruszać nieważnych i nieistotnych spraw, lepiej coś przemilczeć, bynajmniej mi się tak wydaje. Ja liczę na to, że moja miłość będzie wieczna i przetrwa wszystko, sam fakt wiary w to jest optymistyczny i pozwala przetrwać związkowi :)
 
Czasami nie warto poruszać nieważnych i nieistotnych spraw, lepiej coś przemilczeć, bynajmniej mi się tak wydaje. Ja liczę na to, że moja miłość będzie wieczna i przetrwa wszystko, sam fakt wiary w to jest optymistyczny i pozwala przetrwać związkowi :)

dokładnie :)
 
reklama
Do góry