reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są tu mamy nieśmiałych, wstydliwych i spokojych dzieci ???

reklama
Rubi czy oprócz nieśmiałości zauważyłaś jakieś inne objawy? Ostatnio zainteresowałam się ZA i jestem ciekawa jakie zmiany zachodzą u dzieci. Oczywiście jeśli nie masz ochoty o tym pisać to rozumiem i nie było pytania.
 
Hej, ja mam takiego 4,5 letniego wstydziocha nieśmiałka, który ośmielił się nieco w ciągu ostatnich miesięcy. Wcześniej bawił się tylko ze starannie wyselekcjonowanymi dziećmi, takimi jak on: co to nie bija, zabawek nie wyrywają, nie wrzeszczą itp. Jak idziemy w odwiedziny do jego najlepszego przyjaciela to często przez pierwsze pół godziny wisi przyklejony do mnie zanim się ośmieli. Pomaga mu jeśli po wejściu do "obcego" domu może usiąść i spokojnie się oswoić np. zjadając w tym czasie przyniesione lub otrzymane smakołyki. Ale z tym trzeba uważać, żeby dziecko nie wyrobiło sobie nawyku "zajadania stresu".
Dzieci nieśmiałe wymagają wsparcia, cierpliwości i wyrozumiałości. Nie wolno ich dodatkowo zawstydzać tekstami typu: a jasio to jest taki odważny, wesoły itd. Będą miały podwójny stres i poczucie, że nie spełniają oczekiwań rodziców. Dobrze też nie mówić w ich obecności, że są nieśmiałe, żeby nie utwierdzały się w tym przekonaniu. Potrzebują całkowitej akceptacji, jak się poczują bezpiecznie to zaczynają wychodzić ze swoich skorupek. Widzę to na przykładzie mojego synka, chociaż niedawno jeszcze sądziłam, że zostanie już taki cichy i wycofany. Powodzenia :)
 
dzięki góralka....to wszystko co napisałaś to święta racja....ale zastanawiam się co robić? synek już drugi rok chodzi do przedszkola i ciągle z takimi oporami....tak jakby czuł się tam nieszcześliwie?
 
Witam wszystkich ja mam podobny problem z 4 i pół letnią córcią juz 2 gi rok chodzi do przedszkola, na początku było bardzo trudno płakała nie chciała zostawać w przedszkolu, po jakims czasie sie to zmieniło i chętnie szła do przedszkola, bawiła sie z koleżankami uczestniczyła w zajęciach. Ate teraz znów się zaczyna to co było na samym początku, i bardzo mnie to martwi bo w przedszkolu nic się nie zmieniło ( panie te same bardzo miłe)panie już dają jej taryfę ulgową i w większości zajęć nie uczestniczy, bo i tak się to kończy płaczem i prośbą żeby Pani zadzwoniła do mamy. NIe wiem co mam juz robić, jak ją przez kilka dni zostawię w domu to wątpie czy będzie lepiej kilka razy tak już prubowałam i było jeszcze gorzej. Proszę Pomóżcie bo już nie wiem co robić.
 
Witam, jestem mamą 4-letniej Oliwki. Moja niunia ma taki problem,że niemoże znaleź odpowiedniej koleżanki. Jest w grupie cztero i pięcio latki te starsze dzieci były już w twmtym roku razem i sie lepiej znają. Zaóważyłam dziś jak chciała sie przywitac z jedna koleżanka,a ona ją zignorowała bo biegła do innych dzieci. Mojej sie zrobiło sie przykro i widziałam, że miała łzy w oczach troszke zagadałam ale i tak była smutna. Niewiem jak mam jej pomóc odpiszcie.
 
martusia1605 Dziękuję za zainteresowanie. Nie Panie nie dzwonią, a choćby zadzwonił wiem co by córcia powiedział "przyjedź po mnie mamo, nie lubię przedszkola" a na pytanie dlaczego nie lubisz? odpowiada "bo nie ".Dzisiaj było jeszcze gorzej jeszcze w szatni wpadła w histerie że nie chce nie pójdzie, jeden wrzask i płacz, serce mi się kroiło ale ją zaprowadziłam, zanim doszłyśmy do dzrzwi przedszkolnych wyszła pani dyrektor i długo zachęcała córcię lecz nic to nie dało. W końcu wyszła przedszkolanka i mimo płaczu i oporu wzięła ja do przedszkola i zamknęła drzwi. płacz niesamowity histeryczny - stałam na korytarzu i juz miałam po nią iść ale sie powstrzymałam, chwilę płakała zanim się uspokoiła. Z każdym dniem jest coraz gorzej a ja nie wiem jak juz z nia rozmawiać. Probuje ja wypytać czy coś się stało w przedszkolu nieprzyjemnego dla niej , pytała się Pań ale nic się takiego nie wydarzyło. nie wiem co juz mam robić jak jej pomóc.
 
ja ma 4,5 roczną Córcie do przedszkola chodzi już 2gi rok na pooczątku był koszmar ale mimo płaczu zostawiałam ja w przedszkolu nie miałam innego wyjścia. Na początku płakała była nieśmiała nie chciała sie bawić siedziała tylko na kolanach u Pani, po kilku miesiącach sie to zmieniła ale po każdej dłuższej przerwie w przedszkolu czy chorobie było to samo tak przechodziła cały rok, W następnym roku szkolnym ( czyli w tym obecnym) od początku chętnie zostawała w przedszkolu i uczestniczyła w zajęciach z tego cop Panie mówił co prawda czasami zdażałly sie skargi że płakała bez powodu np. że zapomniała ręcznika do ubikacji że ktoś jej wzią zabawkę, ale ogólnie nie było źle. ale od kilku dni zachowuje sie tak jak by szła do przedszkola pierwszy raz dalej płacze nie chce wejść do przedszkola ( dosłownie płacz histeryczny). Dzisiaj Pani zaciągła ją na siłę do przedszkola, żadne tłumaczeni nie pomogły. W przedszkolu z tego co mówią panie nic się nie wydarzyło żeby mogło ją zrazić do przedszkola, kiedyś Córcia skarżyła sie że chłopcy przezywają ją że jest gruga, bo troszkę przy kości jest ale to juz było jakiś czas temu i wtedy chciała chodzic do przedszkola, teraz nie wiadomo czemu nie chce iść , a jak juz Pani ją z oporem weźmie to w trakcie dnia też zdarza jej się płakać z byle powodu. Ciągle sie obraża i nie chce uczestniczyc w zajęciach( tańcach , nie wykonuje prac plastycznych choć w domu robi to chętnie) nie wiem jak już postępować ratujcie
 
reklama
Ja też jestem mama niesmiałego dziecka, synek ma obecnie 4,5 roku i jest drugi rok w przedszkolu. Dopóki nie chodził do przedszkola, na placu zabaw unikał obcych dzieci, potrafił nie wejść na zjeżdżalnie albo do ulubionego basenu z kulkami, bo inne dziecko juz tam było. Ze swoja ulubioną kolezanką bez problemu się bawił i bawi, ale potrzebuje czasu rozruchowego. Odkąd poszedł do przedszkola troche się osmielił, ale tylko do dzieci i pań, które zna. Jak jest spotkanie z rodzicami, to jest tragedia - palec w buzi, ogromny stres, nic nie śpiewa, nie mówi. Tak było dotychczas, na Dniu Babci przełamał sie i sam powiedział wierszyk oraz śpiewał razem z innymi dziećmi piosenki, więc widzę, że jest coraz lepiej. Nigdy go za to nie krytykowałam, próbuje go ośmielać, taki jest i wierzę, że z tego wyrośnie. Odkąd ma mlodsze rodzeństwo też zauważyłam u niego więcej odwagi, potrafi rozmawiać z obcymi, jak się pytają o niego albo siostrę, dawniej było to nie do pomyślenia...
Dzieci niesmiałe zawsze były i bedą, ja tam wole mojego nieśmiałka niż hulake z ADHD.
 
Do góry