reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy to depresja poporodowa?

Dołączył(a)
15 Luty 2023
Postów
8
Witajcie. Zacznę od początku. 6 tygodni temu urodziłam zdrowego synka, spędziliśmy 4 doby w szpitalu, że względu na żółtaczkę był naświetlany lampami, po tygodniu wróciliśmy na ponowne naświetlania. Podczas pobytu w szpitalu wszystko było w porządku, po powrocie do domu miałam straszne wahania nastrojów, natrętne myśli, że lepiej byłoby nam bez dziecka, ciągle płakałam. Po pewnym czasie to minęło i już wszystko było w porządku, aż do ukończenia przez synka 6 tygodni. Wróciły źle myśli, pojawiły się stany lękowe o jego zdrowie, zdenerwowanie, płacz, dodam, że po szczepieniach małego jest marudny, pręży się, napina, przez co ja co raz bardziej czuje się bezradna i przerażona. Przeraża mnie myśl, że takie sytuacje będą się powtarzać, przeraża mnie myśl o ząbkowaniu, chorobach.. Czy to depresja? Są momenty kiedy wszystko co złe mija, cieszę się macierzyństwem i normalnie funkcjonuje. Doradźcie.
 
reklama
Skontaktowałabym się z psychologiem dla spokoju 😘
Powiem Ci tylko, że nie jesteś sama. Ja nie mam depresji ale miewam trudne chwile 🤷 pragnęłam dziecka, staraliśmy się długo ale czy to sprawia, że nie mogę mieć gorszego dnia ? Od 7 miesięcy moje życie wygląda zupełnie inaczej i czasami super sobie z tym radzę, czasami mam doła 🤷 ale kocham smyka nad życie. Pamiętam jedną noc kiedy było mi strasznie źle i głupio....wstałam do młodego 5 raz...(od 7 miesięcy nie przespałam całej nocy) popatrzyłam na niego bezsilnie i pomyślałam "na co mi to było" ale to mija i kolejny dzień jest lepszy 🙂 Dla mnie pierwsze 3 miesiące były najtrudniejsze, bo chciałam być na 100% ale młody miał straszne kolki i codziennie do 2 w nocy z nim walczyliśmy 😔 teraz ma 7 miesięcy i jest dużo łatwiej 🥰 ale nigdy nie bagatelizuj swoich odczuć
 
Bardzo dużo z nas ma na początku myśli "po co mi to było". Mnie to bardzo zaskoczyło bo staraliśmy się o dziecko jakiś czas, a jak córka się urodziła to czułam się fatalnie, ciągle chciało mi się płakać, nie czułam tej wielkiej miłości o której wszyscy mówią. Ale to była kwestia hormonów i zmęczenia i bardzo szybko minęło. Z tygodnia na tydzień czułam się coraz lepiej i teraz jak córka ma 4 miesiące to mam wrażenie, że tamten kiepski okres jest daleko za mną. Oczywiście bywam zmęczona ale zupełnie inaczej do tego podchodzę. Staram się cieszyć każdą chwilą razem bo czas leci bardzo szybko.
Podejrzewam, że masz baby blues i pewnie u Ciebie też niedługo będzie lepiej, życzę Ci tego z całego serca. A konsultacja z psychologiem na pewno nie zaszkodzi. Zwłaszcza jeśli minie kolejne kilka tygodni i nadal będziesz się tak czuła.

Na ten moment korzystaj z każdej pomocy którą oferują Ci najbliżsi. Idź gdzieś sama bez dziecka, zrób coś dla siebie, dużo spaceruj. Ja na spacerach słuchałam podcastu "tak mamy". Są to wywiady z różnymi znanymi kobietami na temat macierzyństwa. Bardzo dużo z tych kobiet opowiadało jak im było ciężko na początku. Polecam Ci posłuchać wywiadu m.in. z Martyną Wojciechowską, Grażyną Wolszczak czy Mają Bohosiewicz.
 
Każda z nas tak ma :) to chyba normalne.. poprostu kochamy te nasze malutkie dzieciątka i wszystko nas przeraża.. głowa do góry! Ciesz się ta chwilka bo za chwile wyrośnie i będzie pyskować 😂😂
 
Każda z nas tak ma :) to chyba normalne.. poprostu kochamy te nasze malutkie dzieciątka i wszystko nas przeraża.. głowa do góry! Ciesz się ta chwilka bo za chwile wyrośnie i będzie pyskować 😂😂
No przepraszam, ale raczej nie każda ma myśli w stylu, że "lepiej było bez dziecka" albo "po co mi dziecko".

Co do autorki to pewnie hormony, może nawet jakieś poporodowe zapalenie tarczycy. Rozmowa z psychologiem na pewno nie zaszkodzi :)
 
No przepraszam, ale raczej nie każda ma myśli w stylu, że "lepiej było bez dziecka" albo "po co mi dziecko".

Co do autorki to pewnie hormony, może nawet jakieś poporodowe zapalenie tarczycy. Rozmowa z psychologiem na pewno nie zaszkodzi :)
Chodziło mi o ta druga cześć wypowiedzi.. w pierwszej było poco dziecko itp przeszło a teraz po 6 tyg obawy o wszystko co związane z dzieckiem :-)
 
W pierwszej ciąży miałam to samo. Do 2 roku życia synka bylo mi bardzo ciężko. Nieprzespane noce. strach o malego. choroby. Wszędzie miałam czarne wizję i wyobrażałam sobie najgorsze. On Też był mega wymagając. Taki Hajnid.

W drugiej ciąży i połogu i dalej, przechodzę wszystko na luzie. Drugie dziecko -corka jest o wiele spokojniejsza. Mniej kolek. Lepiej śpimy itp. Z synem wszystko było nowe i ciężko było mi się odnaleźć w roli mamy. Na 100% szalały mi mega hormony. Z córką jestem już w trybie matka. Bardziej doświadczona. Wszystko przychodzi mi łatwiej i od początku nawet drugiej ciąży jestem inna.

Myślę że u Ciebie jest podobnie jak u mnie. Jesteś 100mama. Nowa rola. Wszystko obce. Nowy świat. Jeśli nie daje ci to spokoju i jesteś bardzo przygnębiona, to pogadaj że specjalista. Ja żałuję, że nie poprosilam o pomoc. Żałuję, że nikt nie traktował mnie poważnie. Nie zapytał nawet jak się czuję. Myślę, że też miałam długiego baby bluesa.
 
@Sann9898 początki macierzyństwa bywają niełatwe. Wahania nastroju są powiązane zarówno z potężna zmianą życiową, jak również z szalejącymi hormonami. Poczucie zwątpienia czy bezradności towarzyszy wielu z nas. Pytanie, czy masz wsparcie wśród bliskich, czy ktoś może cię odciążyć? Może na forum też znajdziesz mamy, z którymi będziesz mogła się podzielić swoimi wątpliwościami, lękami, ale tez radościami. Jednocześnie przyglądaj się sobie i jeśli będziesz mieć poczucie, że sytuacja cię przerasta to skontaktuj się z psychologiem lub psychoterapeutą. Nie zostawaj z tym sama. Nie trzeba cierpieć i warto zwrócić się po pomoc.
 
@Sann9898 początki macierzyństwa bywają niełatwe. Wahania nastroju są powiązane zarówno z potężna zmianą życiową, jak również z szalejącymi hormonami. Poczucie zwątpienia czy bezradności towarzyszy wielu z nas. Pytanie, czy masz wsparcie wśród bliskich, czy ktoś może cię odciążyć? Może na forum też znajdziesz mamy, z którymi będziesz mogła się podzielić swoimi wątpliwościami, lękami, ale tez radościami. Jednocześnie przyglądaj się sobie i jeśli będziesz mieć poczucie, że sytuacja cię przerasta to skontaktuj się z psychologiem lub psychoterapeutą. Nie zostawaj z tym sama. Nie trzeba cierpieć i warto zwrócić się po pomoc.
Oczywiście mam wsparcie w bliskich, mąż bardzo mi pomaga, jednak ze względu na pracę często muszę zostać sama w domu.
 
reklama
Oczywiście mam wsparcie w bliskich, mąż bardzo mi pomaga, jednak ze względu na pracę często muszę zostać sama w domu.
To wydaje się zupełnie naturalne, że możesz czuć dodatkowy niepokój siedząc z takim maluszkiem. Na razie uczycie się siebie nawzajem. Twoje dziecko tez rozumiem, że nie miało najłatwiejszego startu, skoro było naświetlane, więc też może aktywniej prosić o to, żeby nim się zająć i potrzebować twojej bliskości. I przed tobą jeszcze mnóstwo wyzwań, ale z każdym dniem masz szansę sobie radzić coraz lepiej :) I nadal- jesli poczujesz, że cię to przerasta - specjalista. Jesli ty będziesz czuła się silniejsza i pewniejsza, to twoje poczucie udzieli się dziecku, przynajmniej w jakimś stopniu.
 
Do góry