reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Depresja

alinka podziwiam siłe i odwage ja wybrałam ucieczke i zycie na mijanke. zmieniłam prace teraz pracuje od 14 do 21 do domu wracam i nie robie nic tylko koło siebie toalete i kłade sie rano jak wstaje to go nie ma a z Natalka mamy wspaniałe chumory i miło spedzamy czas do 13 o 1 zabiera Natale opiekunka i oddaje o 20 mezowi do połoze nia spac z nim widze sie tylko 1 godzine i tak o tyle za duzo bo zawsze znajdzie jakies pretensje i pretekst to awantury ale ja pije mocnego drina albo piwo i ide spac. z myslą byle do rana rano bedzie lepiej i usypiam ze łzami na polikach bo kocham tego idiote...
 
reklama
Alinko, nie uraziłaś mnie w żaden sposób. Czasem pisząc trudnej wyrazić jakieś szczegóły, u mnie to też nie zabrzmiało tak jak chciałam. Nie drążmy już tego dłużej. Myśle, że podświadomie czujemy o co nam chodzi. A co do Twojego męża, to rzeczywiście wrażliwością nie grzeszy, ale to, ze Cię przeprosił to już malutki plus. Niektórym to do głowy nie przyjdzie, choć kobieta zalewa się łzami.. A Ty jeśli czujesz, ze potrzebujesz pomocy, to gnaj co sił w nogach i pamiętaj, ze psychiatra jest lekarzem duszy, lekarzem ludzi wrażliwych, a nie tylko świrów..

Heksa, jestem pełna podziwu za Twoje ostatnie zdanie!
Dobrze, ze znalazłas sposób na uspokojenie siebie, bo Natalce potrzebny spokój. Zaczęłyscie terapię? Nie wiem czy na dłuższą metę to jest dobre rozwiązanie, bo tak naprawdę, to tylko ucieczka. Sama piszesz, ze i tak zasypiasz ze łzami w oczach.. a i od drinka do uzaleznienia niedługa droga. Nie masz pojęcia jak wiele takich przypadków znam..! Jestem muzykiem, a w naszym środowisku, to norma.. Jeśli potrzebujesz pogadać, to cały czas jestem gotowa słuchać. Nic więcej jednak nie mogę zrobić..nie potrafię..

Pozdrawiam Was cieplutko.
 
Novacka wiem ze jestes, terapia?? nie mam szmalu a nie mam liczyc co na to ze ktos mi da.A na pewno bede Cie potrzebowac i to nie wiesz jak bardzo tesciowa wrócila 2 dni temu a mój mą znów szaleje znów wszystko jest zle po mimo ze przez caly miesiąc bylo tak samo to teraz awantura za awanturą i pretensje... ja wracam o 22 z pracy jak pisałam i zebym choc szklanke cherbaty miała naszykowaną nie czkaja na mnie złosliwosci awantury i co robisz na kolacje bo głodny jestem a auta zeby pojechac zrobic zakupy tez nie da jutro z dzieckiem, autobusem bede sie tarabanic 10 km zeby zrobic zakupy bo dostałam na nie 150zł mąz dał do konca miesiaca.
 
Boże Keksa Jak To Wszystko Czytam Az Mnie śćiska W Gardle. Przepraszam Ze Spytam Ale Nie Myslałaś O Rozstaniu? Przecież I Tak Wasze Zycie Składa Sie Jak Sama Piszesz Z Mijanek Piszesz Ze Go Kochasz Ale Mam Wrażenie że On I Teśćiowa Robią Z Ciebie Worek Treningowy Do Wyzywania Się. Szkoda Ciebie Kobieto I Twojej Córeczki Starasz Sie Wyciszac Ale Ona I Tak Czuje Ze Nie Masz W Sobie Radośći. Ja Z Moim Mężem Byłam O Włos Od Rozstania Nie Wytrzymałabym Takiego Traktowania U Nas Poprostu Jest Raz Lepiej Raz Gorzej Ja żeby Unikac Wiecznych Kłótni Wypracowałam Sobie Metode Na Olewke I Albo Olewam Jego Zaczepki Albo Odpowiadam Atakiem Na Atak Wtedy Jest Ostro Ale Szybko. Nie Pozwole Mu Na Sobie Jezdzic Ani Siebie Ponizac. Przeciez Ty Jestes Wartościową I Mądrą Kobietą Nie Daj Sie Zniszczyć.
 
Nowaczka Zgadzam Sie Z Tobą W 100% Obie Chciałyśmy Dobrze Tylko Ni Jak Wydszło Takze Wszystko Wyjasnione.
Heksa Jeszcze Jedno Co Do Uspokajania Sie Alkocholem Ja Tez To Stosuje Pare łykow I Wszystko Pozytywniej Wyglada Tyle Ze To Okropnie Wciaga Widze O Po Sobie
 
czesc dziewczyny,

kurcze heksa widac ze masz co naprawiac w tym ukladzie domowym, ale nie zalamuj sie-
pomalutku, pamietaj nie wszystko naraz musi sie zmienic,
masz jakis pomysl jak na razie, co zamierzasz? ta MIJANKA to moze rzeczywiscie czasowo da ci czas na uspokojenie i nabranie sil, ale wydaje mi sie ze zbyt dlugo nie mozna tkwic w takim ukladzie, bo czas ucieka, szkoda zycia...
masz racje taka terapia kosztuje, ale mysle ze dobrze szukac pomocy wlasnie przez internet, czy panstwowe organizacje, wiem wiem maja tam niezle burdello, ale moze znajdziesz cos dla siebie... trzymam kciuki... a poki co masz zawsze forum takie jak to:tak: nie jestes sama!
i tak sobie jeszcze pomyslalam heksa zeby ci poradzic ze jest troche dobrych ksiazek ktore mozesz znalezc w ksiegarniach, czytaj o tych sprawach, probuje wcielac w zycie tzw dobre rady... moze znajdziesz cos ciekawego wlasnie dla siebie... ja teraz czytam taka ksiazke "imitation is limitation" kupiona za granica wiec nie moge polecic jej konkretnie ale sam fakt czytania takich pozycji mi osobiscie duzo daje...wiec polecam i tobie

alinka to fajnie ze chcesz o wszystkim rozmawiac z mezem, bo w normalnym zwiazku tak to sobie wlasnie wyobrazam, ale czasami jest tez dobrze zrobic cos dla siebie bez wiedzy innych, mozesz mu opowiedziec o swoich postanowieniach poznie, to bardzo wazne zeby on cie w zaden sposob nie zatrzymal gdy podejmujesz tak wazne i trafne decyzje...
wiesz moja mama tak ma, ze maz, czyli moj ojciec ma cale zycie ogromny wplyw na jej decyzje, co on powie to jest swiete, i tak jak twoj gadal gdy chciala sie leczyc, i wiesz co, ona przerwala czy nie poszla, smutne to, bo on jakby podswiadomie zdaje sobie sprawe ze jej leczenie odbiloby sie na nim w efekcie i na jego alkoholizmie, bo gdy ona by sie wzmicnila i zaczela ostro stawiac swoje granice to jemu nie bylo by latwo tkwic w swoich problemach... takie mechanizmy rzadza naszymi najblizszymi, bo wszyscy oddzialowujemy na siebie, wiec jesli by ci cos mezu gdaw jak wtedy ponownie to nie sluchaj go, to ty jestes teraz najwazniejsza.:cool2:

a u mnie teraz jest dobrze, przed samym porodem wszyscy mnie juz tylko wspieraja, jeszcze pare miesiecy temy mieli czelnosc dyskutowac nie zwazajac ze nie moge sie denerwowac, ale teraz jest juz zbyt blisko i jestem jakby chroniona, i mezu tez jest wporzadku... takze nie narzekam dzis:cool2:
 
a wiecie tez sie znieczulalam przez jakies 2 lata i nie tylko alkoholem, tak owszem znieczulenie zadzialalo, wzgledny spokoj, od dnia do dnia trwanie, ale co z tego,
jak teraz spojrze na te 2 lata, ja w tym czasie nic a nic nie zrobilam dla zmiany swojego zycia, dla walki ze slabosciami
taka ucieczka to PRZETRWALNIK, KOKON- mozna tak sie ukrywac cale lata...i co jakis czas budzic sie "z reka w nocniku" a wiecie jak to boli...:no:
 
m-ktosia troche zle mnie zrozumialas ja nie podzielilam sie zmezem moja decyzja dlatego by on ja zaaprobowal lub nie a juz napewno to co on powie nie stanowi dla mnie zadnej wyroczni poprostu szczerze mowiac liczylam na wsparcie dobre slowo, zawiodlam sie na nim poraz kolejny zreszta tylko na szczescie to coraz mniej boli. tak naprawde to on nawt nie rozumie traumy z porodu ktora jak mniemem lezy u podstaw mojego dola. ktos kto powinien byc bliski jest obok a jakby bardzo daleko stad...
 
m-ktosia wracajac do sprawy znieczulania sie nie wciaglo cie to? bo ja czuje ze mnie wciaga coraz bardziej najgorsze ze alkochol coraz slabiej na mnie dziala i zeby cos poczuc musze wypic coraz wiecej. nie czuje sie alkocholiczka to w zaden sposob nie oddzialuje na moje zycie ale kiedy juz mala zasnie i mam chwile luzu maly ktory wieczor obywa sie bez drinka lub piwa a tak nie powinno byc ale nie potrafie inaczej lagodzix emocji niestey
 
reklama
alinka i dziewczyny wciagnelo, wciagnelo, na 2 lata, z tym ze ja alkohol to tak ze 2 razy w tyg bez przegiec, na szczescie nie bylo mnie stac na wiecej no i praca zobowiazywala, choc zdarzylo mi sie kilka razy byc w stanie wskazujacym,
natomiast zaczelam przede wszystkim palic duzo zielska, duzo i czesto, na szczescie to nie uzaleznia fizycznie wiec... ale psychicznie czesto o tym jeszcze myslalam, wciaz mysle zreszta...
gdy wyjechalam z polski i trafilam na wspaniala osobe w postaci mojego obecnego M, to on pokazal mi zupelnie nowy sposob na zycie a jednoczesnie bedac poza krajem, raz ze znalazlam sie w nowej kulturze bycia niepicia niepalenia, dwa nikogo nie znalam zeby sie spotkac, napic i zapalic, nikogo nie znalam zeby kupic to czym sie mialabym odurzyc, poprostu taki jakby odwyk narutalny mi sie trafil...
rozwiez przez te 2 lata zaniedbalam swoje cialo a moj facet wciagnal mnie potem w aktywne spedzanie czasu, zaczelam z nim biegac, plywac, wychodzic na rower, coraz wiecej, zaczelam zdrowo sie odzywiac, moje cialo po jakichc 3 miesiacach samo zaczelo wolac o zdrowie, o owoce, soki, zaczelam sie brzydzic czipsami i tlustym zarciem, (wczesniej wyjscie do knajpy celem podpicia o objedzenia bylo najlepsza rozrywka)
M namowil mnie na wziecie udzialu w polmaratonie, kiedys nie wyobrazalam sobie zeby moc przebiec jednorazowo 21 km, ale okazalo sie ze to ja jestem pania mojego ciala, i moge zrobic z nim co tylko zechce, trzeba to sobie powiedziec, kto tu rzadzi i kto rzadzi twoim zyciem, bo jesli jestes nieszczesliwa to przede wszystkim spojrz w lustro i tam poszukaj odpowiedzi, jest wielu nierzyczliwych nam ludzi, ale to my odnajdziemy sile w sobie zeby im nie pozwolic zburzyc naszego szczescia, to my ubierzemy sie w zbroje, nie kokon nie pancerz oddzielajacy nas od ludzi ale zbroje ochronna,
niestety jestesmy jak cebulka (slowa moje przyjaciolki psycholorzki), jak mamy depresje to jakby rowniez na sobie powloki roznych podniszczonych, zajetych choroba warstw, musimy najpierw sie z nich ogolocic i wtedy jest najtrudnieszy moment, bo wtedy jestesmy jakby gole zupelnie bez ochrony, bardzo wrazliwe i wlasnie wtedy potrzebny jest przyjaciel czy fachowy psycholog, psychiatra, ktory bedzie nasza zbroja, a wtedy my pomalu tworzymy nasze nowe oblicze... nasza nowa warstwe ochronna, nasz zbior zasad i granic za ktore nikogo nie wpuscimy..

w wakacje zeszlego roku poszlam o krok dalej w tej aktywnosci, dalam sie namowic na przebiegniecie maratonu, bylam bardzo wzruszona, spotkalam na swojej drodze kupe ludzi biegnacych tak jak ja amatorsko, niektorzy z nich mieli fajne napisy na koszulkach, np kilku chlopakow z monaru, w zwyklych trampkach, juz ledwo zipia ale sie nie poddaja, chca sobie pokazac na co ich stac, na koszulkach maja napis: jesli ty dasz rade to ja tez...

alina- uprawianie sportu jest rewelacyjnym zamiennikiem, palisz wszystkie toksyny z organizmu, wydzielane sa naturalne endorfiny, mozesz spotkac ludzi ktorzy wpadli na ten sam pomysl, mozesz sie tak zorganizowac zeby byc z dzieckiem... ja kupilam wozek 3.kolowy baby-joger zeby nie moc sobie powiedziec ze dziecko mnie blokuje, bede zabierala je do parku, najpierw solidne spacery a potem tez bieganie z wozkiem... jak to mowia naszym najwiekszym ograniczeniem jestesmy my sami i nasz mozg, to my wyznaczamy granice swojego swiata, swojego dzialania, rozszesz granice, wyplyn poza bezpieczna zatoke, naraz sie na upade bo inaczej nie zobaczysz co jest tam dalej, jak wyglada to cos czego nie mozesz teraz dostrzec, bez ryzyka nie ma wygranych.
 
Do góry