reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Depresja

To były moje pierwsze w zyciu swieta ktore byly udane. Poprzednie to była katorga i zawsze modlilam sie zeby sie juz skonczyly, albo zeby mnie poprostu na nastepnych juz nie bylo....
 
reklama
swieta ja ich raczej nie obchodze zadnych dla mnie to przykrosci same i przymusowe udawanie i spotykanie z rodziną i wolne od pracy poza tym???? nie wiem co to ta atmoswera czy to zadowolenie i radosc.............
 
swieta ja ich raczej nie obchodze zadnych dla mnie to przykrosci same i przymusowe udawanie i spotykanie z rodziną i wolne od pracy poza tym???? nie wiem co to ta atmoswera czy to zadowolenie i radosc.............
Z UST MI TE SŁOWA WYJĘŁAŚ PRZERABIAM PRZY OKAZJI KAŻDYCH ŚWIAT TO SAMO CO TY NAJCHETNIEJ WYKREŚLIŁABYM JE Z KALENDARZA:-(
 
Wiecie co chyba dla wiekszosci kobiet Swieta to nic specjalnego. Wczesniej trzeba sie nasprzatac, naprac, naprasowac. Do tego wszystkiego trzeba latac po sklepach, dzwigac siaty a potem to wszystko ugotowac. Jak sie juz ugotuje to potem trzeba to podac i co najgorsze potem po wszystkich pozmywac i posprzatac.
 
Wiesz Buziasia Jeski Chodzi Akurat O To Sprzatanie I Gotowanie Nawiasem Mowiac Z Obsesyjnego Sprzatania Przed Swietami Wlasnie Sie Lecze
 
TO WYDAJE MI SIE ZE JESLI FAKTYCZNIE PANOWALABY TAKA PRAWDZIWA SWIATECZNA ATMOSFERA BEZ SMUTKU I PRZYKROSCI I WIDZIALABYS ZADOWOLONE TWARZE SWOJOEJ RODZINY TO CHYBA NIE BYLO BY ZBYT UCIAZLIWE PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE. MI NAJBARDZIEJ DOKUCZA PSYCHICZNA STRONA PRZEDSIEWZIECIA:baffled:
 
Te Świeta były dla mnie szcześliwe bo byłam i nie było kłótni, płaczu... Ale tak naprawde maże o takich Świetach jak pokazują w filmach: cała rodzina zbiera sie przy stole, wszyscy sie śmieją, cieszą sie z tego że sie widzą być może raz w roku - właśnie teraz. Wszyscy sie kochają nikt do nikogo nie ma pretensji. Jeśli są jakieś nieporozumienia to są wyjaśnione i wszystko jest ok. Do zabawy niepotrzebny jest alkohol. Przy przygotowaniu wszyscy sobie pomagają....... Ale niestety! W mojej rodzinie to tylko mazenia.:-(
 
Swięta Bez Kłótni łez Pretensji Takie Właśnie Mnie Się Marza Aświeta Jak Z Telewizji? Czasami Watpie Czy Tacy Ludzie Wogole Istnieja Wydaje Mi Sie Ze To Jest Wersja Wyidealizowana Czasami Nawet Na Pozzor Szczesliwe Rodziny Maja Wiele Do Ukrycia
 
Alinko, nie.. Uwierz mi, że są rodziny, gdzie święta nie są okazją ani powodem do kolejnej kłótni. Nie jest też tak, ze się ukrywa, albo sztucznie powstrzymuje jakieś nieporozumienia, bo w święta "nie wypada". Nasza rodzina jest normalna, to znaczy bywają konflikty, jak wszędzie, ale bywa też i zupełnie fajnie. Filmy nie są tylko i wyłącznie fikcją literacką.
Wiem, że trudno czasem w to uwierzyć, kiedy samemu na codzień doświadcza się wrogości lub obojetności, ale wierz mi- potrafi być normalnie.
Od razu zaznaczam- w mojej rodzinie nie było żadnych wielkich zatargów- ot zwykłe sprzeczki, ale wliczone w zwyczajne bycie razem kilkorga ludzi. Wyczekałam sobie fajnego męża i nasze układy z jego rodziną są dobre i jego z moją również. Naprawdę nie zawsze musi być źle. Widocznie Ty i jeszcze kilka dziewcząt z tego wątku źle trafiłyście i Wasze odczucia są właśnie takie..
Pozdrawiam Cię serdecznie i Was wszystkie.. i choć naprawdę nie wiem co przeżywacie, to jestem przykładem, ze moze byc po prostu NORMALNIE.
 
reklama
czesc dziewczyny, ja sie tez odezwe z doskoku bo przeczytalam ostatnie kilka postow o swietach, a zajrzalam tu bo mam czasem depresyjne klimaty.

wiec dla mnie swieta to tez ta cala negatywna szopka ale zawsze byly w tym tez gleboko utkwione we mnie dzieciece marzenia i odbieranie tego wszystkiego co w swietach mile i dobre...

ale wiecie b. ciekawe uczucie daje wyjechanie poza Polske, kiedy naprawde zaczyna sie tesknic i wtedy zaczynamy doceniac swieta...
ja nie bylam na ostatniej wigili w PL i teraz daleko na wielkanoc i musze wam powiedziec ze to dopiero robi mi DEPRECHE, jeszcze gorsza niz wczesniej...:-(

takze na zmiane stosunku do tych spraw, a w szczegolnosci rodzinnych, bo u mnie tez nie jest fajnie bardzo ale to bardzo polecam wyjazd na rok, dwa, spojrzenie na to wszystko z dystansu, to co zaczynamy wtedy dostrzegac jest niesamowita nowa nasza wlasna madroscia,,, doceniamy tych ktorych pozostawilismy daleko i co najwazniejsze oni doceniaja nas, albo... przekonujemy sie kto byl i jest naszym prawdziwym przyjacielem, a kto o nas nie dba gdy nie jestesmy juz blisko....
 
Do góry