reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Drugi poród

Ona262626

Fanka BB :)
Dołączył(a)
24 Listopad 2019
Postów
608
Hej🙂 tak jak w tytule pytanie o 2 poród 🙂 jak to było u was? Był szybszy? Mniej bolesny? I czy jak przy pierwszym porodzie miałyście bóle krzyżowe to przy drugim też?
 
reklama
Oba porównywalne czasowo. Drugi mam wrażenie był łatwiejszy bo mogłam więcej chodzić i być bardziej aktywna. I drugi łatwiejszy o tyle że już wiedziałam czego się spodziewać. Ale skala bólu i czas porównywalne :)
 
reklama
Był fenomenalny

Pierwszy był koszmarem wielogodzinnym

Drugi od pierwszych delikatnych skurczy (pisały się na ktg, ale nie czułam) do porodu minęło może z półtorej godziny
A faza parta trwała 2 minuty może
Lekarze zastanawiali się, co wpisać w książeczkę i słyszałam "co ja mam tu niby wpisać jako długość drugiej fazy" "weź wpisz przynajmniej z 5 minut, bo będzie głupio wyglądało" 🤣
Mąż się ledwo wyrobił na poród
Pojechał do domu po ładowarkę bo zapomniałam do tel, ale wpadł na pomysł, że pojedzie do biedro po cole, batony, pizzę zje sobie (szykował się na długi poród)
Cały czas mu mówiłam że max 2h i rodzę, inaczej wychodzę ze szpitala 🤣
Przyjechał, trochę pochodziłam, pokleczalam, siedziałam na stolku porodowym
(najgorsze co można robić, to leżeć, bo dziecko się wtedy cofa - jak stoimy, działa grawitacja!)
Jak już prawie nie mogłam to właśnie uklękłam przy łóżku
A jak już totalnie nie mogłam to się położyłam i mówię przez zębyI: dź po lekarza
A mąż: eee tam zaraz pójdę
Mówię: idź teraz
Chyba coś go tchnęło, spojrzał mi między nogi i zrobił oczy jak 5 zł
Nie wiedział czy łapać czy biec
Pobiegł
Słyszę jak mówi: ona rodzi
A lekarza: no tak, wiemy 🤣
A mąż: nie, nie, tam już widać główkę
Potem usłyszałam tylko głośne tup tup tup 6 par nóg
Wpadło dwóch lekarzy, neonatolog i dwie położne
I mąż, wiadomo
Lekarka mówi: proszę nie przec
Ja mówię przez zęby: staram się
Po 10 sekundach mówi: dobra już pani może
I wtedy wypadł syn, złapali go i tyle
🤣
Jeju naprawdę, miałam mega fajny drugi poród, nie zdążyłam się zmęczyć
Nie pękłam
Wszyscy się śmiali i było mega wesoło potem 🤣
Po 2h zawieźli nas na oddział
A ja hasałam jak kozica po pokoju, położne i lekarze cisnęli ze mnie bekę
Lekarz mówi: mówiła pani, że urodzi w 2h, nie wierzyłem, zwracam honor
Na odchodne przy wypisie spytał, czy trzecie rodzę na parkingu przed szpitalem
Nie brałam nawet przeciwbólowych (a po 1 porodzie jadłam jak cukierki, nie mogłam się ruszać, nacinali mnie, szyli)

Także, drugie porody mogą być fajne! Pisze to, by Cię pokrzepić! Życzę szybkiego, wesołego porodu ;) ja mój fenomenalnie wspominam
Powinnaś występować w szkole rodzenia jako gość specjalny (no może bez opowiadania o pierwszym porodzie). 😅
 
Powinnaś występować w szkole rodzenia jako gość specjalny (no może bez opowiadania o pierwszym porodzie). 😅
Ogólnie na pewno bardzo pomogło mi nastawienie oraz to, zero drugiego porodu już w pełni świadomie się przygotowałam
Przed pierwszym jakoś to było bardziej po omacku...
W drugiej ciąży czytałam o pozycjach, o tym właśnie, by dać grawitacji działać, o technikach oddychania. Bardzo mi to pomogło.
Pamiętam, że oglądałam filmiki na YT takiej bardzo znanej położnej, właśnie np ten o oddychaniu. I one mega mi pomogły. To chyba była Izabela Dembińska.
Czułam wielką pewność, byłam spokojna, pewna tego, co robię. Świadoma po prostu bardzo.
Myślę, że to też miało duży wpływ. :)

Poród może być fajnym przeżyciem, jeśli się dobrze przygotujemy. Nie idziemy na żywioł, przerażeni, co się dzieje, oddychamy bez ładu i składu, panika itd. Oczywiście pod warunkiem, że nie ma żadnych komplikacji itd. Ale naprawdę warto poczytać, pooglądać filmy, o pozycjach różnych przyspieszających schodzenie dziecka do kanału rodnego, o oddychaniu w różnych fazach porodu itd. I potem na tym się skupiać. Sam fakt skupiania się na czymś i działania zgodnie z instrukcją, już uspokaja, bo "mamy plan" i jesteśmy skupieni na tym planie, a nie na panikowaniu i myślach w głowie 🙈
Tak mi się wydaje, że to dużo daje jednak
 
Ogólnie na pewno bardzo pomogło mi nastawienie oraz to, zero drugiego porodu już w pełni świadomie się przygotowałam
Przed pierwszym jakoś to było bardziej po omacku...
W drugiej ciąży czytałam o pozycjach, o tym właśnie, by dać grawitacji działać, o technikach oddychania. Bardzo mi to pomogło.
Pamiętam, że oglądałam filmiki na YT takiej bardzo znanej położnej, właśnie np ten o oddychaniu. I one mega mi pomogły. To chyba była Izabela Dembińska.
Czułam wielką pewność, byłam spokojna, pewna tego, co robię. Świadoma po prostu bardzo.
Myślę, że to też miało duży wpływ. :)

Poród może być fajnym przeżyciem, jeśli się dobrze przygotujemy. Nie idziemy na żywioł, przerażeni, co się dzieje, oddychamy bez ładu i składu, panika itd. Oczywiście pod warunkiem, że nie ma żadnych komplikacji itd. Ale naprawdę warto poczytać, pooglądać filmy, o pozycjach różnych przyspieszających schodzenie dziecka do kanału rodnego, o oddychaniu w różnych fazach porodu itd. I potem na tym się skupiać. Sam fakt skupiania się na czymś i działania zgodnie z instrukcją, już uspokaja, bo "mamy plan" i jesteśmy skupieni na tym planie, a nie na panikowaniu i myślach w głowie 🙈
Tak mi się wydaje, że to dużo daje jednak

W sumie to ciekawe bo ja jestem bardzo pro porody naturalne. Więc zawsze wszystkich zachęcam do czytania, zgłębiania, nauki oddychania itd.
A jak przyszło co do czego, to wszystko miałam totalnie gdzieś 🙈😅
A jak położna powiedziała, żeby trochę zwolnić to miałam ochotę jej powiedzieć, żeby spadała 🙈
Urodziłam w 1.5h 🤡 wychodzi, że na kolejny poród jak nie będę w szpitalu to z domu nie zdążę
 
W sumie to ciekawe bo ja jestem bardzo pro porody naturalne. Więc zawsze wszystkich zachęcam do czytania, zgłębiania, nauki oddychania itd.
A jak przyszło co do czego, to wszystko miałam totalnie gdzieś 🙈😅
A jak położna powiedziała, żeby trochę zwolnić to miałam ochotę jej powiedzieć, żeby spadała 🙈
Urodziłam w 1.5h 🤡 wychodzi, że na kolejny poród jak nie będę w szpitalu to z domu nie zdążę
No u mnie od samoistnego pekniecia pęcherza do 7 cm kiedy zrobili mi zzo było błyskawicznie, fajnie by było żeby teraz też tak to wyglądało i żeby tym razem nie było cc z powodu braku postępu. 🍀🍀🍀🍀
 
Do góry