reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Drugie dziecko

Nadzieja ... ja Ci odpowiem na Twoje pytanie za kilka miesięcy ;-)też zawsze marzyłam o dzieciach rok po roku ... na pewno pierwsze miesiące a nawet lata są dużo cięższe dla rodziców, bo roczniak przy maluchu nie pomoże ... ale z drugiej strony to rodzice są od niańczenia dzieci, a nie starsze rodzeństwo !!!
moja babcia mnie powaliła swoją argumentacją ... że ona by nie dała rady - jedno małe, drugie małe .... jedno płacze, drugie płacze ... u niej było 5 lat różnicy i starsza całymi dniami siedziała w ogrodzie i pilnowała młodszej :eek: i na pewno nie było jej szkoda, że za płotem jej rówieśniczki biegają z koleżankami :confused2:
w ogóle u nas w rodzinie jest 'moda' na 5-6 lat różnicy i jak dla mnie to kompletna porażka !!!
i nie chodzi o brak miłości czy więzi, ale o naturalne różnice między dziećmi :tak:to są 2 różne etapy rozwoju, różne potrzeby, różne zainteresowania ... wiadomo, na początku zazwyczaj jest fascynacja maluchem ... ale po kilku latach trudno oczekiwać od 12 latka, że z zachwytem pójdzie na bajeczkę do kina, albo przesiedzi pół dnia na placu zabaw ;-)albo od 15 latka, że z uśmiechem na twarzy będzie obierał młodsze dziecko ze szkoły, kiedy koledzy pójdą np. do parku ...


a jeśli chodzi o przyjęcie malucha w domu, to też zastanawiam się jak będzie ... ale nie spędza mi to snu z powiek :tak:
nie przemawiają do mnie argumenty, że starsze dziecko jest poszkodowane, bo miało 100% uwagę rodziców, a teraz będzie musiało się nimi dzielić ...
dla mnie, to właśnie młodsze dziecko zawsze będzie w 'gorszej' sytuacji ... bo ono nigdy nie będzie miało tego, co starsze, czyli rodziców na wyłączność :tak:od początku musi się dzielić ;-)
 
reklama
JoL jakie spojrzenie z drugiej strony hehehe, jakbys mowila glosem mlodszej ;-)
Ja bylam zawsze starsza ;-) i jak u Ciebie 5 lat roznicy miedzy mna i bratem i powiem Ci ze ZAWSZE sie wsciekalam ze musze mlodego ze soba targac... ggrr...
chcialam poskakac w gume pod blokiem to NIE bo musialam nianczyc mlodego... ggrrrr.... a on byl zawsze wkurzajacy jak byl maly :sorry: Bo on mlodyszy i zawsze mu wszystko bylo wolno bardziej to Ja zawsze za niego obrywalam bo nie dopilnowalam i zawsze musialam ustepowac bo ON MLODSZY itp itp.
Moimi oczami to ja bylam poszkodowana :sorry:
 
bardzo ciekawy temat....u mnie wlasnie bedzie 5 lat roznicy( no 4,5), dominika bardzo lubi male dzieci, we wszystkie przygotowania jest wlaczona, wiec mysle ze bedzie dobrze choc na pewno wynika jakies konflikty, przeciez to nieuniknione...
 
JoL, a ja Ci powiem, że z siostrą młodszą o 1,5 roku nigdy nie potrafiłam się dogadać - od początku przez jakieś 20 lat były między nami nieustające wojny. Natomiast z kolejną siostrą, młodszą ode mnie 6 lat - od początku czułam silną więź i uwielbiałam z nią przebywać, bawić się itd. Co prawda zaczęłam jej "pilnować" [tzn. bawić się na podwórku bez nadzoru mamy] kiedy mała miała ok. 2 latek, nie od początku, ale zawsze była to dla mnie frajda.
Tak więc uważam, że wszystko zależy od dziecka. Z kolei nasza średnia siostra czuła się zagrożona, kiedy urodziła się najmłodsza i jakoś nie bardzo ją akceptowała - a mama starała się traktować nas jednakowo [czasami aż do przesady].
 
widze ze to kwestia wychowania i charakteru samych dzieci ;-)
Bo tyle ile nas to tyle roznych opowiesci ;-)
 
no wlasnie zolza masz racje, duzo zalezy od dziecka ale tez od podejscia rodzicow...ostatnio moja szwagierka zaczela swoje wywody typu....no jak dziecko sie urodzi to dominika bedzie bila, zabierala wszystko malemu....parsknelam smiechem bo mloda nigdy nikogo nie uderzyla wiec czemu ma bic malucha???
 
Ostatnia edycja:
Ja też uważam że na to nie ma reguły...i że im mniejsza różnica to dzieciaki lepiej mięzy sobą się dogadują...miałam kiedyś taką dziewczynkę w przedszkolu Ismenę...która miała brata straszego o 16 lat...ona była w grupie 6 latków...nie mogłam uwierzyć jak ona opowiadała o swoim bracie i uwielbiałam patrzeć jak brat ją czasem odbierał z przedszkola, poprostu było widać taką miłość i przyjaźń między nimi że nie wierzyłam własnym oczom...więc jak widać na różnych przykłądach nie ma reguły
 
A ja troche z innej beczki sie spytam. Jak myslicie jaki jest najlepszy czas na dzidzie no.2? Mi sie zawsze marzylo miec jedno po drugim tak z odstepem 1,5 rocznym, ale nie wiem jak to wyglada w praktyce. Na pewno wiaze sie to z wieloma wyrzeczeniami i stresami i nieprzespanymi nocami?

Chyba nie ma dobrego czasu.ale w każdym znajdziesz plusy i minusy.
Plusami dzieci rok po roku jest to że odbębnisz swoje i później masz czas dla siebie.Jest może więcej pracy przy dwóch maluchach ,ale za pare lat będziesz z dumą patrzyła jak dzieci masz już odchowane a Twoja koleżanka która zwlekała z kolejnym dzieckiem ,bawi sie w pieluch i kupki.
Macieżyństwo po latach też ma swoje plusy,matka młodnieje a starsze dziecko nie staje sie przeszkodą tylko pomocą.


Moja koleżanka rok temu urodziła dziecko,starszy jej syn miał wtedy 12 lat.Bardzo się cieszył na przyjście brata ale czar prysł kiedy do akcji wkroczyły ciocie i babcie.Przychodzące z wizytą do jego młodszego rodzeństwa zupełnie zapomniały o nim,a to przeciez on był zawsze w centrum uwagi.Doszło do tego że zaczął nienawidzieć swojego brata......i to wszystko przez głupote dorosłych.
Więc miejcie na względzie i taką sytuacja ,że rodzice robią co mogą aby pogodzić opikę nad noorodkiem tak beż szkody dla starszego rodzeństwa,a rodzina i znjamomi to nie świadomie psują.
 
widze ze to kwestia wychowania i charakteru samych dzieci ;-)
Bo tyle ile nas to tyle roznych opowiesci ;-)

Dokładnie! To wypadkowa tych dwóch niezależnych rzeczy. Oczywiście, warto się starać, trzeba dawać starszemu dziecku do zrozumienia, że jest ważne i kochane, jednak mając cały czas świadomość, że ten mały człowiek jest wyjątkową jednostką, która może zareagować bardzo różnie.
Czytałam bloga jednego taty. Starsza córka zaczęła się moczyć, kiedy młodsza była w żłobku. Ojciec wymyślił, że jeżeli przez tydzień starsza nie zasika majtek w przedszkolu, to weekend spędzą we dwójkę sam na sam, jakoś ciekawie. Ustalili zasady i sikanie poszło w niepamięć - po prostu mała potrzebowała więcej uwagi...
 
reklama
no wlasnie zolza masz racje, duzo zalezy od dziecka ale tez od podejscia rodzicow...ostatnio moja szwagierka zaczela swoje wywody typu....no jak dziecko sie urodzi to dominika bedzie bila, zabierala wszystko malemu....parsknelam smiechem bo mloda nigdy nikogo nie uderzyla wiec czemu ma bic malucha???

Nie cierpię takich gadek :baffled:

A co do bicia - my z Doti [średnią] lałyśmy się nagminnie, kiedy mama nie patrzyła [:-p] ale nie do pomyślenia było, żeby uderzyć najmłodszą - kwestia wytłumaczenia, że to malutkie jest bezbronne, nie może oddać, można mu zrobić krzywdę itd.
 
Do góry