reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Drugie dziecko

JoL jakie spojrzenie z drugiej strony hehehe, jakbys mowila glosem mlodszej ;-)
Ja bylam zawsze starsza ;-) i jak u Ciebie 5 lat roznicy miedzy mna i bratem i powiem Ci ze ZAWSZE sie wsciekalam ze musze mlodego ze soba targac... ggrr...
chcialam poskakac w gume pod blokiem to NIE bo musialam nianczyc mlodego... ggrrrr.... a on byl zawsze wkurzajacy jak byl maly :sorry: Bo on mlodyszy i zawsze mu wszystko bylo wolno bardziej to Ja zawsze za niego obrywalam bo nie dopilnowalam i zawsze musialam ustepowac bo ON MLODSZY itp itp.
Moimi oczami to ja bylam poszkodowana :sorry:

Własnie niedawno urodziłam drugie dziecko i tez sie zastanawiałam jak to będzie - ale pierwszym i podstawowym założeniem było nie roić tak jak twoi rodzice larvunia - nie gniewaj się ale to straszny błąd i najlepsza droga do tego żeby zniechęcić do siebie rodzeństwo
MOja córka przepada za siostrą i chętnie się nią zajmuje ( jest 5 lat różnicy) ale nigdy tego od niej nie wymagam a juz na pewno nie kosztem jej zabawy to ja jestem mamą i od tego zeby się opiekowac dzieckiem a nie ona

A konflikty zawsze były sa i będą ale od rodziców zależy najwiecej - i do nich należy tak naprawdę pomoc w zbudowaniu więzi między rodzeństwem - niestety bardzo wielu rodziców tego nie potrafi
 
reklama
ja moze mialam trudna sytuacje w domu, bo oboje rodzice pracowali i czasami bywalo i tak ze oboje wracali po 15.00 i ja do tej godziny musialam sama zajmowac sie bratem.. bo niby kto to mial zrobic.
Ja juz od 7 roku zycia miala klucze na szyji i musialam byc samodzielna :sorry: Ale nie oszukujmy sie mama jak wracala z nocki chciala sioe poprostu wyspac i to ja sie malym zajmowalam...
ale do dzis pamietam ze wkurzalo mnie to ze WSZEDZIE musze go ze soba zabierac... :sorry:
 
Nadzieja ... ja Ci odpowiem na Twoje pytanie za kilka miesięcy ;-)też zawsze marzyłam o dzieciach rok po roku ... na pewno pierwsze miesiące a nawet lata są dużo cięższe dla rodziców, bo roczniak przy maluchu nie pomoże ... ale z drugiej strony to rodzice są od niańczenia dzieci, a nie starsze rodzeństwo !!!
moja babcia mnie powaliła swoją argumentacją ... że ona by nie dała rady - jedno małe, drugie małe .... jedno płacze, drugie płacze ... u niej było 5 lat różnicy i starsza całymi dniami siedziała w ogrodzie i pilnowała młodszej :eek: i na pewno nie było jej szkoda, że za płotem jej rówieśniczki biegają z koleżankami :confused2:
w ogóle u nas w rodzinie jest 'moda' na 5-6 lat różnicy i jak dla mnie to kompletna porażka !!!
i nie chodzi o brak miłości czy więzi, ale o naturalne różnice między dziećmi :tak:to są 2 różne etapy rozwoju, różne potrzeby, różne zainteresowania ... wiadomo, na początku zazwyczaj jest fascynacja maluchem ... ale po kilku latach trudno oczekiwać od 12 latka, że z zachwytem pójdzie na bajeczkę do kina, albo przesiedzi pół dnia na placu zabaw ;-)albo od 15 latka, że z uśmiechem na twarzy będzie obierał młodsze dziecko ze szkoły, kiedy koledzy pójdą np. do parku ...


a jeśli chodzi o przyjęcie malucha w domu, to też zastanawiam się jak będzie ... ale nie spędza mi to snu z powiek :tak:
nie przemawiają do mnie argumenty, że starsze dziecko jest poszkodowane, bo miało 100% uwagę rodziców, a teraz będzie musiało się nimi dzielić ...
dla mnie, to właśnie młodsze dziecko zawsze będzie w 'gorszej' sytuacji ... bo ono nigdy nie będzie miało tego, co starsze, czyli rodziców na wyłączność :tak:od początku musi się dzielić ;-)

Sama piszesz ze nie powinno się starsze zajmować młodszym po czym piszesz o chodzeniuna bajeczki i odbieraniu ze szkoły - trochę sprzeczności w tym widzę ale do rzeczy ja uważam ze dla każdego ta róznica odpowiednia jest inna i dla mnie z kolei rok czy 1,5 to zdecydowanie za mała różnica - tak małe dziecko potrzebuje jeszcze dużo uwagi, a obecność noworodka kompletnie mu to uniemożliwi, dla mnie 5 lat to wymarzona i idealna różnica z tego względu ze mogę poświęcić teraz tyle uwagi młodszej ile poświęcałam starszej poza tym nawet jeśli czasem strasza chciałaby zebym zajeła się nią a czasie kiedy robią coś przy małej - tłumaczę jej i on ajuz jest na tyle duża ze to zrozumie a takie malutkie dziecko roczne czy 1,5 roczne w zyciu - no ale skoro tobie tak pasuje to dobrze - kazdy ma swoją wizję rodziny i nie powinnaś pisać o porażkach bo ja akurat uważam to za nasz sukces ze tak udało nam się to zorganizować ze starsza córka jest prze szczęśliwa i zakochana w maluchu naszym( ciągle ją przytula i mówi, jej że kocha - jest cudowna po prostu) a maluch jak ją widzi to japusia jej sie smieje od ucha do ucha - wiem ze jeszcze sporo pzred nami ale wiem tez ze wszystko zalezy od nas zeby dziewczynki miały dobry kontakt ze sobą :)
 
ja moze mialam trudna sytuacje w domu, bo oboje rodzice pracowali i czasami bywalo i tak ze oboje wracali po 15.00 i ja do tej godziny musialam sama zajmowac sie bratem.. bo niby kto to mial zrobic.
Ja juz od 7 roku zycia miala klucze na szyji i musialam byc samodzielna :sorry: Ale nie oszukujmy sie mama jak wracala z nocki chciala sioe poprostu wyspac i to ja sie malym zajmowalam...
ale do dzis pamietam ze wkurzalo mnie to ze WSZEDZIE musze go ze soba zabierac... :sorry:

Często tak się dzieje kiedy dziewczynka jest starsza - nie wiem czemu tak jest ale chyba nie spotkałam się z sytuacją kiedy to starszy brat jest zmuszany do opieki nad młodszą siostrą np na podwórku
Jak rodziców nie było w domu to wiadomo, że mogła cię mama poprosić o to żebyś zerkła na niego ale powinna porozmawiac zapytac co o tym sądzisz a na podwórku to wiadomo ze wolałaś z koleżankami a nie młodszym bratem - no ale masz przynajmniej doświadczenia i tego błędu nie popełnisz w swojej rodzinie - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;-):tak::-D
 
haha ... Larvunia, ja też jestem ta STARSZA ;-) siostra jest młodsza o 6 lat ...
najpierw była fascynacja dzidziusiem ... potem dzidziuś zaczął wszędzie za mną chodzić i wszystko dotykać ... potem dzidziusia trzeba było pilnować na podwórku, jeszcze potem zabrać ze sobą do szkoły i przyprowadzić ... itp itd

a mój 'pogląd' to reakcja na komentarz mojej mamy, jak jej powidziałam, że chcemy dzieci rok po roku ...
stwierdziła wtedy, że Zuzu będzie poszkodowana, bo jest jeszcze malutka i to ona powinna być tą najważniejszą :confused2:
z tym się nie zgodzę, bo dalej będzie dla mnie tak samo ważna !!! a obiektywnie patrząc będzie miała mnie tylko dla siebie przez prawie 1,5 roku ... mała od początku będzie musiała się dzielić mamą ;-)

Zołza ... trudno się z Tobą nie zgodzić, że wiele zależy od charakteru dziecka i wychowania ...
ja tylko piszę o swoich obserwacjach ... jak widać w naszej rodzinie starsze dzieci były do opieki, pilnowały i robiły wszystko za młodsze, bo te ciągle były na coś 'za małe' ... a takie podejście nie może się skończyć dobrze ...
poza tym oczywiste jest, że młodsze dzieci są zafascynowane starszymi, chcą robić to, co one, przebywać z nimi itp ... i nie potrafię sobie wyobrazić 12 latka (Ty chyba byłaś ewenementem ;-)), który jest zachwycony ciągłym towarzystwem 6 letniego rodzeństwa ... prędzej czy później starszy się zdenerwuje a młodszemu będzie przykro i poczuje się odtrącony ...


jSorbek, fajnie, że dziewczynki się dogadują i oby tak było jak najdłużej :tak:
 
Sorbuś, Marta ... nie chciałam nikogo urazić !!! określenie 'porażka', jak można zauważyć, odnosiło się do mojej rodziny i moich osobistych doświadczeń !!!

cały czas uważam, że starsze nie powinno być obarczane opieką nad młodszym !!! mówiąc o chodzeniu na bajeczki, czy siedzeniu na placu zabaw miałam raczej na myśli rodzinne spędzanie czasu ... i uważam, że nawet przy kilkuletniej różnicy ciężej znaleźć wspólne zajęcia odpowiednie dla etapu rozwojowego każdego z dzieci ...

a odbieranie ze szkoły ... no cóż ... życzę wszystkim rodzicom fajnej, dobrze płatnej pracy w takich godzinach, żeby mogli spokojnie zawozić i odbierać dzieci ze szkoły ... to tak jak pisze Larvunia, odbieranie maluchów ze szkoły przez rodzeństwo może nie jest fajne, ale czasem ciężko o alternatywę ...

Sorbuś, bardzo się cieszę, że udało Wam się wszystko poukładać tak, jak sobie wymarzyliście :tak:Nasza wizja jest inna, co wynika z naszych osobistych doświadczeń , przeżyć, obserwacji itp ... a nie z chęci urażenia kogokolwiek
 
Ostatnia edycja:
J
Rodzice włączyli w przygotowania (pozwolili na przykład układać ubranka w szafie czy zabawki na półeczce, wybrać kocyk czy imię dla rodzeństwa) Ważne jest też, żeby starsze dziecko wiedziało, że nadal jest kochane, ale młodsze potrzebuje więcej opieki, bo samo jeszcze nie potrafi zjeść ani zmienić majteczek ;) Można pozwolić maluchowi asystować przy kąpieli, fajnie się sprawdzi podając mydełko, czapeczkę, oliwkę a później koniecznie trzeba pochwalić, że mamy taką wielką pomoc :) Dziecko poczuje się ważne i dowartościowane, no i będzie spędzało dużo czasu z mamą i nowym rodzeństwem :) Te sposoby pomogły moim dzieciom w przedszkolu i ich rodzicom.

U nas pomaganie bardzo się sprawdziło - starsza córka myje małej nawet główkę co bardzo ją cieszy bo to takie odpowiedzialne zadanie - kupiliśmy jej rożek usztywniany zeby mogła chwilkę choć potrzymać małą na rękach - no angażujemy ją we wszystko i widze ze to świetnie zdaje egzamin - i na zmiane staramy się z mężem nimi zajmować jak ja np karmie małą to mąż gra ze starszą w jakąś gre i na odwrót - a jak jestem z nimi sama to spokojnie tłumacze ze jak tylko skoncze karmić np to się pobawimy albo coś w tym stylu - naprawde u nas nie ma narazie żadnych problemów

JoL - spoko nie poczułam się urażona ;-) chciałąm tylko wyrazić swoją opinie w tym temacie :-) bo to bardzo temat na czasie u mnie
 
Ostatnia edycja:
JoL, he he, no, może i byłam "inna" ;-) Ale od początku uwielbiałam zajmować się dzieciakami - na etapie przedszkola chciałam być przedszkolanką, a kiedy poszłam do podstawówki, mówiłam, że będę nauczycielką albo przedszkolanką, ale przede wszystkim chciałam być mamą :-D I podczas zabaw na podwórku, najmłodsza siostra była moim "dzieckiem" ;-)
 
reklama
Widzę kolejny ciekawy wątek powstał...

Ja zawsze byłam tą młodszą i bardziej kochaną-takie zarzuty padają do dziś z ust mojego starszego o 9 lat brata.Mam ogromną nadzieję ,że moje podejście do dzieci będzie inne niż moich rodziców i nie będę powielała ich błędów wychowawczych.Między moim synkiem a córeczką będzie ok 7,5 roku różnicy...dużo i nie dużo.Ja po urodzeniu synka nie chciałam długi czas drugiego dziecka.Być może egoistyczne podejście matki ale uważam ,że na drugie dziecko też trzeba dojrzeć.Nie sztuką jest zrobić sobie jedno po drugim jak nie będzie się gotowym psychicznie i fizycznie na ciągły stres z tym związany.Dla mnie to idealny czas na drugiego maluszka w naszym domu i liczę ,że moje dziecko będzie równie szczęśliwe jak my.Już teraz bardzo się cieszy i chwali wszystkim ,że będzie miał siostrzyczkę "wymarzoną" z resztą(bo tylko mówił o siostrze brata nie brał pod uwagę wcale).
Także ja się nie zgadzam z teorią ,że duża różnica wiekowa musi być porażką...to rodzic lub dorosły sprawia ,że to starsze może się czuć gorsze...
 
Do góry