Mój kuzyn np, jak się urodziła jego młodsza siostra (3lata różnicy miedzy nimi) to był obrażony na cały świat... zamknął się w sobie z nikim nie gadał... tylko mama się liczyła i nikt inny i trwało to długo... bardzo długo... nie chcial kolegów, do nikogo sie nie odzywał, jak ktos o cos pytal nie odpowiadał...zaczęło się jak mial 3 latka a skończyło z 2 lata temu, gdzie ma lat 11 !! Więc masacra... Ale bez psychologa sie nie obyło, potem zapisała go mama do klubu piłkarskiego i się tak chłopak rozkręcił, że teraz dusza towarzystwa... ale narodziny siostry zniósł fatalnie....
Mój brat natomiast gdy urodziłam się ja (1,5 roku różnicy) opiekował się mną (sam ledwo umiejac łazic
) podobno głaskal mnie po główce jak zasypiałam, dawał mi butle z piciem, zagadywał (po swojemu) a potem jak byłam starsza to zawsze bardzo ładnie do mnie mówił "kakusiu" miało to byc Dagusiu ale mówienie nie było jego mocną stroną... Za to ja byłam gaduła nieziemska zaczęłma mowic bardzo szybko i do tego wyraźnie (mama mowi ze zawsze wielką uwage zwrcałam na ż, ą, ę, r) i jak urodziła się moja sis (4lata różnicy) to pamiętam ze ja tez strasznie się cieszyłam na sis i też strasznie chciałam się nią zajmowac i się z nią bawic ale mama mi nie pozwalałam bo ja takie troche adhd i tylko zabawa pod nadzorem byla... ale pamietam wiele razy (ja jako 4-5 latka) wyciągałam Kurę (tak mówimy na sis) z łóżeczka i ja przewijałam
Na co wpadała moja mama silnie spanikowana, ze wyciagnelam sama malude z łóżeczka
To są znane mi doswiadczenia z pojawienia się małej osobki w domku, gdzie inne małe osóbki już są