reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Drugie dziecko

Jol pewnie lepiej dla dzieci kiedy są w zbliżonym wieku, ale to chyba przesada z tą porażką! Mam siostrę 7 lat starszą i brata 6 lat starszego. Kiedy byłam mała moja siostra sama prosiła mamę żeby mogła mnie wziąć na spacer. Potem brała mnie na swoje spotkania z koleżankami (sama chciałą!) a brat na spotkania z kumplami! Wiem, że to brzmi egzotycznie, ale naprawdę zawsze byłam w ich towarzystwie i uweilbialiśmy się! Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. I jak rozmawiam z nimi o tym co było, to oboje zgodnie twierdzą, że oni chcieli spędzać ze mną czas, ja nigdy się nie narzucałam i mama też nigdy ich o to nie prosiła.
Teraz podobnie dzieci mojej siostry. Córka ma 14 a syn 6. I wbrew temu co piszesz - chodzą razem na bajki do kina:) Bawią się razem bo się lubią. Pewnie, że to nie ta sama zabawa co z rówieśnikiem. Starsza siostra czy brat daje zupełnie inne wrażenia emocjonalne, jak dla mnie nie do przecenienia!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Trasia, powiem tylko i aż tyle - masz bardzo mądrych rodziców, którzy Ciebie i Twoje rodzeństwo wychowali na fantastycznych ludzi !!! a to wielka sztuka !!! oby wszyscy tak potrafili, bo choćby na przykładzie Twojej siostry widać, że to procentuje w przyszłości :tak:
 
Jejku jak Wam zazdroszczę rodzeństwa,nawet tego gdzie wspomnienia nie są najmilsze.
Ja jedynak i egiostka,nie wiem czy będę umiała nauczyć moje dzieci żyć razem być dla siebie przykładnym rodzeństwem.Ale może się tego naucze właśnie od nich.....kto wie:-)
 
ja jestem tą starszą - o 3 lata i 8 m-cy i akurat u nas okazało się to zbyt dużą różnicą, niestety; bo młodszą sis traktowałam jak natręta i intruza, kiedy to pałętała się za mną po podwórku albo mnie naśladowała:-pnikt nie wymagał ode mnie zajmowania się nią, a mimo to mnie wnerwiała; dopiero z biegiem czasu, kiedy młoda zaczęła być bardziej "do rzeczy" w moim rozumieniu;-)było lepiej; jedna za drugą w ogień by skoczyła i nikt spoza rodziny nie miał prawa tknąć którejś z nas - bo w zęby:-Dale tak naprawdę dopiero jak miałam ze 20 lat z górką, dostrzegłam w niej "partnerkę" do rozmów na prawie każdy temat, a wtedy nadszedł czas mojej emigracji i suma sumarum więzi między nami takiej silnej, solidnej - nie ma;
więc z moich doświadczeń wynika, że 4 lata różnicy to za wiele; i sobie obiecałam, że drugie bobo urodzę nie później jak 2-2,5roku po urodzeniu pierwszego (i tak nam sie udało, no może ciut wcześniej):-)
 
andariel a ja myslę, że brak więzi nie wynika z różnicy wieku. Znam masę sióstr w zbliżonym wieku, które nie dogadują się dobrze i równocześnie masę sióstr które dzieli bardzo duża róznica a są prawdziwymi przyjaciólkami. Na to skłąda się wiele innych rzeczy, niekoniecznie wiek.
 
mnie raczej rodzice nie zmuszali do zajmowania się 3 lata młodszą siostrą, ale zawsze mi tłumaczyli, że jestem starsza i ona pierwsza będzie się huśtała na huśtawce, pierwsza dostanie lody, to ona będzie pomagała ubierać choinkę a ja nakrywać do stołu. Strasznie mnie to denerwowało, tym bardziej, ze moja siostra wykorzystywała i naginała ile się dało. Nigdy podczas sporów czy kłótni o zabawki nie stanęli w mojej obronie, bo "ona mała" a że jak nie widzieli to wyrywała zabawki. Wredne dziecko z niej było i egoistką została, chociaż odkąd urodziła synka zmiękła bardzo i od tego mnie więcej czasu się dogadujemy.

Ja bym chciała trójkę dzieci tak z odstępem około 2 lat między każdym. Taka koncepcja rodzinki ;)
 
Niestety ale nie ma wzoru mateamtycznego na wyliczenie jaka jest idealna roznica wieku miedzy dziecmi. Fajnie jak dzieci sa w zblizonym wieku bo maja podobne zainteresowania, podobną wizje zabawy, ale wiadomo ze roznie to bywa. To czy bedzie miedzy dzieciakami wieź zalkezy i od rodzicow i od temperamentu dzieci. Moja siostra jest starsza o 4 lata, duzo i niedużo, ale niestety jakiejs wiezi miedzy nami nie ma, tzn. dogadujemy sie, ale nie jestesmy przyjaciołkami. Chcialabym zeby moje dziecci byly dla siebie wlasnie przyjaciołmi, moga sie nawet prać;-), ale zeby kazde z nich widziało w drugim przyjaciela bo to chyba najwiekszy skarb:tak:


mnie raczej rodzice nie zmuszali do zajmowania się 3 lata młodszą siostrą, ale zawsze mi tłumaczyli, że jestem starsza i ona pierwsza będzie się huśtała na huśtawce, pierwsza dostanie lody, to ona będzie pomagała ubierać choinkę a ja nakrywać do stołu. Strasznie mnie to denerwowało, tym bardziej, ze moja siostra wykorzystywała i naginała ile się dało. Nigdy podczas sporów czy kłótni o zabawki nie stanęli w mojej obronie, bo "ona mała" a że jak nie widzieli to wyrywała zabawki. Wredne dziecko z niej było i egoistką została, chociaż odkąd urodziła synka zmiękła bardzo i od tego mnie więcej czasu się dogadujemy.
Jejku jak ja nie znosze takiego podejscia. Moja tesciowa własnie takie ma. Siostra mojego meza ma dwojke dzieci, z roznica 5 lat, młodszy chłopak. Jak byli mniejsi i przychodzili do tesciowej w wakacje, a my tam tez bywamy to sie naobserwowalam i nasłuchałam. Biedna Ola zawsze musiala po Kamilu sprzątać, choc on ju nie był maly i mogł zrobic to sam. Tesciowa zawsze mowila, ze on jest młodszy, a poza tym ona jest dziewczynka wiec powinna posprzatac. Taki tekst z ust wykształconej kobiety:baffled:. Na szczescie mieszkamy daleko wiec czesto nie bede musiala tego słuchac.
 
ja mam siostrę o 8 lat starszą - łaziłam za nią jak wrzód na d... pewnie przez pierwsze 10 lat mojego życia, wierzę, że było jej ciężko, ale ja tego nie rozumiałam i miałyśmy średnią więź... dopiero kiedy ona skończyła studia zaczęłyśmy nadrabiać zaległości, teraz od kilku lat jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i ja jestem zdania, że lepszej siostry bym sobie nie wymarzyła

brat o 6 lat starszy... zawsze mieliśmy w miarę poukładane stosunki, ale nigdy też jakaś mega bliska więź, możemy na siebie liczyć bezgranicznie, ale też jakoś się sobie nie zwierzamy

brat o 3 lata starszy... całe dzieciństwo wiecznie razem na podwórku, czy nam się to podobało czy nie, znęcał się nade mną psychicznie strasznie, biliśmy się niemiłosiernie, kłótnie były na porządku dziennym... i tak całe dzieciństwo ;) po okresie dojrzewania dalej nikt inny na świecie nie potrafi mnie wyprowadzić z równowagi tak szybko jak on, ale też od jakiś 10 lat możemy pogadać o wszystkim, ufamy sobie, możemy nie rozmawiać tygodniami, a potem jest jakbyśmy się 5 minut nie widzieli, chociaż charaktery i podejście do życia mamy zupełnie inne

o matko, ale przynudzam... ale podsumowując, myślę, że rodzice mają duży wpływ na to jak będzie między rodzeństwem i wydaje mi się, że im mniejsze różnice wiekowe tym łatwiej jest kogoś młodszego zaakceptować. Jednak będę się trzymać tego, że charakter i temperament dziecka to główny powód tego jak przyjmuje się nowe rodzeństwo. My wszyscy mamy baaaaaaardzo różne charaktery, aż dziwne, że rodzice ci sami ;) ale możemy czegoś nie akceptować, różnić się, kłócić... ale w sytuacjach awaryjnych stajemy za sobą murem, zawsze możemy na siebie liczyć! z przykładów rodzinnych widzę, że jedyne co rodzice mogą zrobić to starać się traktować dzieci jednakowo, wspólne wypady i zabawy tylko we dwoje na pewno tez będą pomocne, tym bardziej, że noworodek ma tego czasu tylko z mamusią dużo więcej.
 
Postaram się nie popełniać błędów moich rodziców i nie stawać zawsze po stronie młodszego. Miałam taki przypadek w pracy, że rodzice zapisali do przedszkola dwoje dzieci: dziewczynkę 4 lata i chłopca 3 lata ale zastrzegli, żeby razem byli w grupie, bo młoda ma się bratem zająć, żeby nie płakał. Dziewczynka ewidentnie była przeciążona, nie mogła się bawić, była skazana na towarzystwo brata i młodszych dzieci, przestała się rozwijać adekwatnie do swojego wieku ale przede wszystkim się nie uśmiechała, nie potrafiła się bawić, cieszyć. Na szczęście nauczycielki postawiły sprawę jasno już po tygodniu i małą przeniosły do grupy 4-latków. Młodszy sobie poradził, musiał dojrzeć do nowej sytuacji a ona nareszcie zaczęła się bawić, bo ktoś zdjął z niej ciężar opieki nad bratem.
 
reklama
andariel a ja myslę, że brak więzi nie wynika z różnicy wieku. Znam masę sióstr w zbliżonym wieku, które nie dogadują się dobrze i równocześnie masę sióstr które dzieli bardzo duża róznica a są prawdziwymi przyjaciólkami. Na to skłąda się wiele innych rzeczy, niekoniecznie wiek.
zapewne jest w tym dużo racji;
 
Do góry