Aga no na początku było cudownie, jak tylko wróciliśmy ze szpitala, to Helenka powiedziała : ooooo dzidzia
pozniej niestety znów wylądowaliśmy w szpitalu, bo Gucia zarazili mi w gorzowie gronkowcem, no i leżeliśmy jeszcze 12 dni. i podczas ciąży też leżałam trochę w szpitalu i to się niestety odbiło na Hesi. liczył się tylko tata, nie chciąła przyjsc do mnie na rece, nie chciała, zebym ją karmiła...ech dużo tego bylo. ale już wszystko wraca do normy. i tak tatuś najważniejszy, az sioę trzęsie za nim ale teraz ja z nią jestem cały dzien, a on w pracy, wiec jest nieżle. przynajmniej mnie nie bije tak jak na początku.
pozniej zaczął się bunt dwulatka. Krzyki jak nie pozwalałam czegoś robić, rzucanie w Gucia zabawkami, wbijanie kredek w głowę
ale tp wszystko jest do przejscia. ja byłam twarda i elegancko jak coś zrobiła to odstawiana była do pokoju. teraz już sama idzie jak tylko pokazę ręką
twardym cza być, a nie mientkim
teraz Helenka jest kochaną siostrą, tuli i całuje Gutka, robi mu kosi kosi, czyta mu bajki (ale tylko te co ona chce haha, ostatnio katalog z avonu, ale twardo opowiadała) a on się smieje w głos do niej.
jak płacze to robi mu buju buju albo daje smoka, a jak się obudzi a ja nie słysze, to leci i woła guciu guciu...
jest pomocna, ale uparta.
no i niestety zajęło nam to jakies 5 miesięcy.
jestem teraz z niej bardzo dumna iz Gucia, i czekam tylko aż się zaczną razem bawić, bo narazie to ona się kładzie na niego i to jest najlepsza zabawa.
no i nie przestaje myslec o tym kiedy następny bunt.
no ale wycwaniłam się też. jesli jej nie wolno bić Gutka, to jESLI gutek ją kopnie (niechcący, jak sobie wierzga) to mowię wtedy stnowczo,t ak zeby helenka słyszała: Guciu nie wolno kopać helenki...żeby ona miała poczucie, że on też ma zakazy
i duzo takich rzeczy jest, które trzeba godzić. jak jeden je z butli, i nagle drugi jest umierający z głodu i chce w tej chwili właśnie budyń. albo jeden się obrobi po pachu, a drugi miesza ręką w pełnym nocniku...
no fajnie jest...zobaczysz
no ja się też martwie o
jadzke.
Gutek śpi, Hesia biega, mama pije kawe loozik
chyba jakis obiad cza sklecic. ale mi się nie chce.