reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe II kreski - świąteczne serduszka

A od plamienia sikałaś już na testy?
Mierzysz temperaturę? Sorry że tak dopytuję ale nie nadążam za historiami każdej z Was ;) a u mnie też duża obsuwa i wszystko wskazuje na to że miałam mocno owu przesuniętą.
Trzymam kciuki za betę 😊
Siknelam jak byłam w drugim dniu plamienia ale to nie z pierwszego moczu i 20mlu... I biel... Nigdy nie miałam takiego plamienia nawet jak spóźniał się okres. Także to dla mnie nowość i nie wiem co jest grane... Dlatego odczekuje te kilka dni. Chyba po 5 dni od takiego plamienia beta już by coś pokazała jakby miało być to na rzeczy? Np jakby owulka się przesunęła i to plamienie byłoby tym plamieniem implantacyjnym...
 
reklama
Siknelam jak byłam w drugim dniu plamienia ale to nie z pierwszego moczu i 20mlu... I biel... Nigdy nie miałam takiego plamienia nawet jak spóźniał się okres. Także to dla mnie nowość i nie wiem co jest grane... Dlatego odczekuje te kilka dni. Chyba po 5 dni od takiego plamienia beta już by coś pokazała jakby miało być to na rzeczy? Np jakby owulka się przesunęła i to plamienie byłoby tym plamieniem implantacyjnym...
5 dni po implantacji beta z krwi już na pewno wyjdzie.
 
Ja podczytuje na bieżąco. U mnie termin wypada na sylwestra, testować bym pewnie nie testowała ale zapewne zrobię wtedy test żeby się nie okazało, że będę miała się ochotę napić w sylwestra 😅 co do libido, myślę, że wpływa na to wiele rzeczy... Ja pochodze z bardzo konserwatywnej katolickiej rodziny, gdzie moja mama zawsze mówiła, że seks przed ślubem to grzech i wiele innych co sprawiło, że nawet po ślubie jakoś to ciężko było się prawdziwie z tego cieszyć jeśli całe życie słyszało się negatywne o tym rzeczy. Później po prostu musiałam to sobie przemyśleć i dzisiaj po prostu cieszę się z seksu, nawet 5 cykl starań nie wpływa na to czy mi się chce mniej czy bardziej bo wiele rzeczy na to wpływa (zmęczenie, stres, nastrój w związku), nawet podczas owulacji nie myślę o tym bo czytałam, że jeśli kobieta ma orgazm to dostaje się wtedy około 70% nasienia więc trzeba korzystać z życia 😀 ja myślę o tym żeby nacieszyć się teraz bo jak się w końcu uda to już nie będzie tylu ❤️ inna opcja, że moj M ma takie libido, że wystarcza na nas dwoje 😂
 
Przepraszam ale muszę wyrzucić z siebie to co mi leży na wątrobie, wiecie co jest dla mnie najgorsze? To że praktycznie nigdy nie miałam i nie mam ochoty na seks, a im dłużej nam się nie udaje, tym jeszcze bardziej mnie od tego odrzuca... I to jest chyba dla mnie najgorsze że znowu to będę musiała robić... Wiem że to nie jest normalne, zastanawiam się jak mąż że mną wytrzymuje... On się bardzo stara i jest wyrozumiały ale wiem że jemu z tym też nie jest dobrze[emoji25] i to wszystko nas razem dołuje... I jeszcze moja choroba i to że nie biorę teraz leków... Uf już mi lepiej...
a nie zastanawiałaś się nad pomocą seksuologa? Lub psychoterapeuty? Bo myślę, że takie nastawienie dodatkowo utrudnia sprawę ☹️ jeśli się zmuszasz, organizm to wie
 
a nie zastanawiałaś się nad pomocą seksuologa? Lub psychoterapeuty? Bo myślę, że takie nastawienie dodatkowo utrudnia sprawę [emoji3525] jeśli się zmuszasz, organizm to wie
Myślałam kiedyś o tym ale to raczej nie wykonalne, praca, małe dziecko, a poza tym najbliższy taki lekarz przyjmuje ok to 50km ode mnie w jakimś większym mieście, nie jestem w stanie tego pogodzić mimo iż bardzo bym chciała, mąż też późno wraca i nie miałabym z kim zostawić córki... Dzięki za pomoc, wiem że muszę zmienić swoje nastawienie ale to dla mnie ciężkie, tym bardziej że po pierwszym porodzie ciało już jest nie takie...
 
Nie mogę się rozstać z tym wątkiem.. Badałam dzisiaj przyrost bety i wynosi 422%, w 9 dniu po beta była 9, teraz jest 47 [emoji16] progesteron też mam nadzieję, że jest ok [emoji16]
Screenshot_20201218_164934.jpeg
 
reklama
Przepraszam ale muszę wyrzucić z siebie to co mi leży na wątrobie, wiecie co jest dla mnie najgorsze? To że praktycznie nigdy nie miałam i nie mam ochoty na seks, a im dłużej nam się nie udaje, tym jeszcze bardziej mnie od tego odrzuca... I to jest chyba dla mnie najgorsze że znowu to będę musiała robić... Wiem że to nie jest normalne, zastanawiam się jak mąż że mną wytrzymuje... On się bardzo stara i jest wyrozumiały ale wiem że jemu z tym też nie jest dobrze[emoji25] i to wszystko nas razem dołuje... I jeszcze moja choroba i to że nie biorę teraz leków... Uf już mi lepiej...
Sprobuj znaleźć choć sexuologa który udziela teleporad. To nie jest normalne że musisz się zmuszać do starań. Miałam taki czas w życiu że miałam straszna niechęć do sexu, mąż myślał że to przez niego, oddalilismy się od siebie bo on chciał a ja robiłam wszystko by unikac sexu. U mnie okazało się że to były początki depresji (wcześniej lubiłam sex i to ja inicjowalam zbliżenia głównie) . Dopiero psychoterapeuta mi to wytłumaczył. Pokonalam depresję z pomocą leków i chęć do sexu wróciła. Mam nadzieję że u Ciebie z innego powodu to niskie libido ale warto szukać pomocy.
 
Do góry