No wreszcie witam Mamusie!!!
My już po chrzcinach:-), Wiktor zaskoczył wszystkich na całej linii - jak weszliśmy do kościoła przed mszą rozdarł się jak wściekły


, a potem do kazania leżał grzecznie i się rozglądał, na czas samego chrztu zasnął i nawet nie drgnął jak ksiądz polewał mu główkę tą zimną wodą


. I potem już spał do końca na rękach u tatusia. Normalnie JESTEM DUMNA Z MOJEGO SYNA!!!!!:-):-):-)
A tak się denerwowałam, że zrobi koncert...tymczasem on był grzeczniutki a drugie chrzczone dziecko trochę pobeczało i jeszcze mu się ulało i cały był ufajdany

.
Także jestem przeszczęśliwa!!!
Impreza też się udała, Wiktor praktycznie całą przespał w leżaczku zamknięty sam w pokoju...no i z pieluchą na oczach...bo ostatnio strasznie lubi tak spać. Także SUPER:-):-).
Strasznie się cieszę że mamy to już za sobą

.
Ale muszę się przyznać że jak wczoraj wróciliśmy do domu byłam tak padnięta że nawet usnąć nie mogłam

Masakra!
Teraz wybieramy się na szczepienie więc jak znajdę chwilkę potem powklejam zdjęcia w Galerii.
Żonkilek witam Cię serdecznie! Ja także urodziłam mojego Wiktora w Wigilię! Fajnie! Szkoda że masz z Julą taki kłopot, ale miejmy nadzieję że szybko jej wszystko minie:-):-)
Viki 4 kupy dziennie!!!

To masz wesoło!! Mój robi co dwa dni, także nawet godzinę następnej jestem w stanie określić...No i współczuję tej grypy i bólu pleców....choć mnie też coś wczoraj zawiało i strasznie mnie bolą korzonki




. Brrrrr:-(
Dorota witaj! Nie przejmuje się że nie wytrzymałaś z porodem do nowego roku...fajnie też urodzić w Sylwestra!!! Gratuluję;-)
Anetka super że leczenie ziółkami przynosi efekty:-). A jeśli chodzi o przedszkole to jak widać co przedszkole to inaczej traktuje się chore dzieci...np. moja mama przez 20 lat pracowała w przedszkolu w Krakowie jako nauczycielka i zawsze u nich tak było że jak widziały że jakieś dziecko jest chore to nie przyjmowały go rano, albo jak się to okazało w ciągu dnia to dzwoniły do rodziców żeby odebrali dziecko. Także tyle dobrze!!!
Paula przepędź szybko ten katar, na pewno musi być strasznie uciążliwy dla Ciebie, zwłaszcza w nocy.:-

-( I te plecy...brrrr...jakaś epidemia chyba

Ataata super że wreszcie idziecie do tego neurologa...na pewno on coś wreszcie zaradzi i ulży w cierpieniu Twojej Darusi ... no i Tobie bidulko!!!
A jak nasze pociechy pójdą do przedszkola to pewnie też będziemy mieć problem bo słyszałam że w tym roku (2007) nadzwyczaj dużo dzieci się urodziło....
Miłego dnia dziewczynki

A i spóźnione życzenia od Wiktorka z okazji Dnia Kobiet dla wszystkich Cioteczek i ich Córeczek:-):-):-):-)