Ja sie zgadzam ze stefanka, ze rutyna to pozyteczna sprawa

Tydzien temu postanowilam, ze nie bedziemy czekac na B. z kapiela do 22 bo to sie zawsze przedluza, ale o 20:30 karmie, o 21 kapie, potem sluchamy jednej piosenki albo ja mu ja odpiewuje i klade Lukasza do lozeczka. Potem siedze przy nim az zasnie i jak zaczyna kwilic glaskam go po glowce i robie "szyyyyyyy szyyyyyy". Pierwszy i trzeci dzien bylo ostro i godzine go tak usypialam, jak sie rozbeczal na dobre to wyjmowalam do z lozeczka, uspokajalam i wkladalam z powrotem.
Ale ostatnio potrzebuje juz tylko 15 minut zeby zasnac. I dzisiaj nawet nie przebudzil sie na nocne karmienie

O 6 rano wstaje (jak w zegarku), karmie go i ukladam miedzy nami, a on jako dobrze wychowany mlody czlowiek zabawia sie sam do 7:30 albo i 8

Zastanawiam sie, czy na te poranne zabawy nie przekladac go do lozeczka z powrotem, ale troche sie boje, ze mu sie to nie spodoba. A pobudki o 6 to bym nie chciala
Monia, nie wyobrazam sobie na razie, ze sie sama pakuje tym czolgiem do tramwaju

Ja zmykam, bo dzis sie umowilismy na spacer ze znajomymi. Oni maja smyka juz 1,5 rocznego!! Jejku, jak to szybko minelo

Ciekawe, czy bedzie zainteresowany dzidzia :-)