reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Grudzień 2011

Kupinosia moja Nina zamiast tak mówi NO haha ale uczę mówić tak i mówi tat. Spokojnie, jak się Kasia rozgada, to i Olkę przegada.
Freiya o tak ser Nina też lubi. Woła "siej" i pokazuje na lodówkę. Ale neistety wie o istnieniu ciu ciu i urywa mi głowę o to.
2701 i Kupinosia ale fajnie, że się spotkacie!!!!!!!!!!!!!!!WOW ZAZDROSZCZĘ!
Inka to ja Wam zazdroszczę, niedawno też u nas słabo było z cukierkami... a teraz. Nie wiem kto mi tak "zepsuł" Ninkę. A co do mowy to nie martw się, w końcu się Aleksy otworzy. Spokojnie, ważne, że umie się z Tobą komunikować i pokazać co chce.
Mła z Emilką patrzę idzie się całkiem ładnie dogadać ;) Ale jak jej mama takie bajki wymyślała, że ho ho to się nie dziwię, że dziecko się rozgadało ;) Haha ;)
Sosnowiczanka a może niezawodna ciocia przywiezie jakąś kapę na sofę?:>Haha Alan jest zajebisty ;) Podrywa Ci innego tatę ;)
Maleństwo o wow Zuza to wyjadaczka w mówieniu. Jestem pod wrażeniem!
Ewka no z tymi zabawkami w przedszkolu to było... oj zaraz opowiem!
Nastazja ;* brak słów.


Laski więc byłam z Niną w żłobku, oczywiście byłyśmy 1 w sali. Nina zobaczyła 4 panie i nie chciała wejść. Wstydziła się. Musiałam podać rękę i weszłyśmy razem. Obejrzałam wszystko. Jest sterylnie, jest ok. Zabawki też fajne. Zeszły się dzieci. Panie powiedziały co i jak co trzeba, czego nie wolno. Między czasie dzieci się bawiły. Niektóre już dziś histeryzowały, niektóre nie. Nina raczej się odnajduje. Zauważyłam, że niektóre dzieci są zajebiście chytre. Moja Nina nie. Nie wiem z czego to wynika. Może dlatego, że wychowuje się z dorosłymi i jest jedynaczką. W tej grupie widziałam dzieci, które WALCZĄ O ZABAWKI. Kilka razy ktoś coś wyrwał Ninie. Ale w chwili gdy pół głowy niższa dziewczynka znów chciała coś wyrwać memu dziecku, to nie pozwoliłam. ROZWYŁA SIĘ i naskarżyła na mnie mamie! A co tam. Będą memu dziecku wyrywać, bo jako jedna z nielicznych nie wie o co chodzi. Wrrrrrrr. Ninie było smutno ale nie płakała, jak jej wyrywali te zabawki. Brała kolejne, pokazywała mi i wogle. Grzeczna była także dumna jestem. Zobaczymy co będzie w poniedziałek. Kilka mam już znam. Są to moje klientki, koleżanka ze sklepu obok itd... Generalnie ok.
Potem byłyśmy w mieście, bo PANIE nie chcą body i musiałam kupić koszulki na ramiączkach. No i ...na frytkach byłyśmy. Teraz Koza śpi. Wstanie, nakarmimy i szaleć będziemy. Może pójdziemy na plac zabaw ;)
 
reklama
Dziewczyny mam zalecenia od alergologa (dzwoniłam jeszcze po południu) aby wyjechać z Mikołajem we wrześniu na ok. 2-3 tyg. nad morze. Żeby tyło taniej to chcę jechać do znajomych. Jednych mam w Gdyni, ale tu cały dzień praktycznie byłabym sama. I ani się do kogo odezwać , ani wyjść z kimś na spacer itd, a drugich mam w Koszalinie. Tu jest mamy koleżanka z dziecmi(już dorosłymi). tu ciągle ktoś jest w domu. Miałabym się do kogo odezwać i wyjść na spacer (z synem lub córką tej pani). Byliśmy u nich w tamtym roku. Z tym że do Koszalina mamy ok. 200km (chyba) dalej niż do Gdyni. No i Koszalin leży dalej od morza. Ja bym wolała jechać do Koszalina, bo tu widzę więcej +. I właśnie mam do was pytanie. CZy w tym Koszalinie położonym ok. 15-20km od morza jest jeszcze jod??? I co wy byście na moim miejscu wybrały?
 
AGAPA ja tam znawca mię jestem ale ostatnio słyszałam, że jod mad morzem działa, że tak powiem nad samym morzem już 1,2 km dalej jod działa tak samo jak byś była i siebie. Więc ja wybrałbym chyba Gdynię mimo plusów na Koszalin. Ale niech wypowiedzią się inne mamy bo jak mówię ją to nie spec.
 
Ja bym wybrała Koszalin :-) zabrała ze sobą rower z fotelikiem dla Młodego i codziennie kursowała nad morze-np do Mielna :-) zrobilabym tak tez coś dla siebie- idealny trening :-)

My tez mamy takie wskazanie ale ja szukam czegoś na gruponie, ciekawej cenowo oferty. Mamy rodzine w Bialogardzie czyli jeszcze dalej niż Koszalin ale tam to ewentualnie na tydzień pojedziemy.

W środę jedziemy po rodziców M do Władysławowa, zostajemy do soboty i wracamy razem.

Dziś na obiad zrobiłam zupę gulaszową ale z mięsa indyczego! Młody zajadał sie aż miło. Dostał nawet dokładkę :-) oczywiście jadł prawie zimną bo sam chce i trwa to baaaardzo długo :-)
Czy Wasze dzieci już zdecydowały czy są prawo- czy leworęczne?
Młody chyba woli jednak lewą :-)
 
Ostatnia edycja:
Agapa- Inka ma świetny pomysł z tym rowerem! Oczywiście jeśli pogoda dopisze, ale wrzesień z reguły jest bardzo przyjemny. My jak byliśmy w Kołobrzegu , to mimo, że też nie leży nad samym morzem , to jednak powietrze było zupełnie inne niż u nas - takie typowo morskie.

Tz nic nie wie co z praca- normalnie czarna komedia, co tam się teraz wyprawia w szkole- polityka, nic innego...niby na wrzesień dostał jakiś przydział , ale co dalej ? Dziś była rada, ale nowy dyr się w ogóle nie pojawił:baffled:

Inka-spokojnego wyjazdu !!

Netka - heh, niektóre dzieciaki, to faktycznie niewychowane:-p;-) Ja miałam jakoś ostatnio taką sytuację w sali zabaw co jeżdżę: ogólnie nie reaguję jak dzieciaki zabierają coś małemu , albo jak większe go tam popchną mocniej w zabawie np, ale jeden dzieciak taki może z 6-7 lat zaczął rzucać w Barta tymi piłeczkami z basenu prosto w twarz, rzucił raz , drugi i się zabiera dalej- więc mu powiedziałam, że jak jeszcze raz rzuci, to mu palce połamię:zawstydzona/y::rofl2: Na szczęście nie poleciał do matki:-p
 
inka moja jest praworęczna, ale wiesz na to jest prosty test, kumpela mi mówiła, bo jej przedszkolanki powiedziały o tym tescie jak już dziecko na maxa przyzwyczaiło się do lewej ręki a ponoc probował obiema.
Test jest prosty, sprawdza ktorym uchem dziecko słucha, ktora reke woli, ktorym okiem patrzy( wiem wiem mają po 2 wszystkiego ale zawsze jedno jest bardziej aktywne) poprostu dajesz dziecku np. rolkę po papierze toaletowym, juz widzisz ktora reka łapie, ipatrzysz do ktorego oka przykłada, tylko wczesniej mu musisz pokazac "taką zabawę w lunetę" a dajac telefon widzisz ktorym uchem slucha bardziej aktywnie, nie umiem znalezc dobrego słowa;p
Moja jak sie bawi ze rozmawiamy przez tel. przyklada zawsze raczke do prawego ucha i woła halo:)
 
Inka- mój Adaś chwyta narazie obiema. Choć dziś dałam mu widelec do prawej a on przełożył sobie do lewej. Więc obserwuję dalej. Choć może być coś na rzeczy bo piłkę kopie tylko lewą nogą.

Dziś całą drzemkę przespałam z Adasiem. Tak byłam przybita. Teraz wykąpałam Adasia bo przyszedł z podwórka strasznie brudny. Piasek miał nawet w nosie. Teraz już w piżamce bawi się autami, czekam na M. Jak młody pójdzie spać poczytam coś do pracy. Poniedziałek tuż tuż..
 
Moja Nina to chyba praworęczna -wszystko łapie w prawą rękę.
Milva no właśnie, muszę chyba nauczyć Ninę przez weekend boksować. Co by w żłobku nie zginęła!Haha
 
Nastazja, nie dołuj się! Idiotów nie brakuje. Tydzień temu jakiś gówniarz zrobił sobie rajd skacząc po 12 samochodach na sąsiednim parkingu. Nudzą się idioci i tyle :/

Freiya, u nas odmiana przebiega dziwnie. Jak Ema siada na krzesełku mówi siadałam, a jak jej każę czekać to mówi czekałam (i zamiast czekać zeskakuje i mówi juś :D) A z rządzeniem mam podobnie jak Zuzia Malenstwa - tata nie, mama siedzieć! Od kilku dni ma fazę na mnie. Zwłaszcza po 2 dniach wyjazdowych, kiedy się nie widziałyśmy - w nocy co 15 minut był straszny płacz i nawoływanie. A jak szedł M zamiast mnie, to awantura jeszcze gorsza. Musiałam czuwać przy łóżeczku.
Dzisiaj w ciągu dnia była cała zadowolona, ale pod wieczór dostała histerii nie wiadomo o co. Trwało to godzinę, a na koniec kazała sobie założyć kapelusz, wsadzić do krzesełka do karmienia (potrafi sama na nie wejść podobnie jak na wózek z poprzeczką :/) i dać mus z mango z lodówki. I nie było innej opcji - życzenie hrabianki musiało zostać spełnione :)

Net-ka cieszę się, że pierwszy dzień w żłobku do przyjęcia. Ucz Ninuszka asertywności, niech wie, jak walczyć o swoje! :)

Inka, u nas jeszcze kwestia otwarta, ale Ema raczej woli jeść i rysować prawą, więc pewnie standardowo.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mła haha u nas podobnie, bo ciągle tylko słyszę od Ninki siadaj, leż itd.. NAWET jak się ganiamy mówi mi gdzie mam się schować. Rośnie pokolenie decydentów!
 
Do góry