reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Histeria

Mój 2latek jak wpada w histerie to mówię mu żeby wyszedł do pokoju, uspokoił się i jak mu przejdzie żeby wrócił. Wychodzi na 3 minuty wyryczy się i wraca się przytulić . Na razie działa
 
reklama
Witam, rzadko zadaje tutaj pytanie, ale jestem juz bez siły i może ktos mnie nakieruje co mam zrobić. Córka lat 3 od paru miesięcy zachowuje się po prostu strasznie. Jak tylko coś idzie nie po jej myśli lub czegoś jej zabraniam to jest wrzask taki, że bębenki w uszach pękają. Wczoraj podczas kąpieli dała taki koncert jak ośmieliłam się spłukać pianę z jej rąk. I ryczała dopóki nie zasnęła. Potrafi też zrobić aferę jak nie chcę jej wziąć na ręce. Moja cierpliwość wypala się po prostu. Nie wiem czy ja gdzieś popełniłam błąd wychowawczy czy to bunt 3-latka (jest w ogóle coś takiego?). Boję się, że sąsiedzi niedługo naślą na mnie jakąś opiekę.
U nas czasami działa coś takiego, wyciągam małego z wanny a on nie chce i płacze cały czas podczas wycierania i ubierania to mowie tak, „chciałbyś się dalej kapac?” Wtedy łapie kontakt, ze to zrozumiałam i kiwa np. Głowa albo odpowiada, ze tak. To mowie dalej „wiem, ze chciałbyś się kapac, tez chciałabym popluskać się wodzie, jutro wleje Ci wody do brzuszka i bedziesz kapał się dłużej a dziś woda była już zimna” coś w tym stylu wygadał nasz dialog, płacz był trochę krótszy nie zawsze udaje się od razu, jak starszak płakał bo chciał loda kiedy miał 2-3 lata, mówiłam ze jakbym miała czarodziejska różdżkę spowodowałabym deszcz lodów, rożnego smaku i lizalabym wszystkie na raz, podziałało przestał ryczeć 🍩🤐🤠 zdarza się, ze wychodzę z siebie, są dni ze brakuje mi cierpliwości i zrozumienia, czasami nic nie działa i po prostu daje się dziecku wypłakać, zazwyczaj staram się pokazać ze rozumiem, ze coś chciał a nie ma czyli jakby głupio powtarzam po nim- tak wiem ze chcesz loda, chciałeś więcej lodów, chciałbyś jeszcze jednego loda.
Mam nadzieje, ze w miarę rozsądnie to wyjaśniłam 😂
 
U nas czasami działa coś takiego, wyciągam małego z wanny a on nie chce i płacze cały czas podczas wycierania i ubierania to mowie tak, „chciałbyś się dalej kapac?” Wtedy łapie kontakt, ze to zrozumiałam i kiwa np. Głowa albo odpowiada, ze tak. To mowie dalej „wiem, ze chciałbyś się kapac, tez chciałabym popluskać się wodzie, jutro wleje Ci wody do brzuszka i bedziesz kapał się dłużej a dziś woda była już zimna” coś w tym stylu wygadał nasz dialog, płacz był trochę krótszy nie zawsze udaje się od razu, jak starszak płakał bo chciał loda kiedy miał 2-3 lata, mówiłam ze jakbym miała czarodziejska różdżkę spowodowałabym deszcz lodów, rożnego smaku i lizalabym wszystkie na raz, podziałało przestał ryczeć 🍩🤐🤠 zdarza się, ze wychodzę z siebie, są dni ze brakuje mi cierpliwości i zrozumienia, czasami nic nie działa i po prostu daje się dziecku wypłakać, zazwyczaj staram się pokazać ze rozumiem, ze coś chciał a nie ma czyli jakby głupio powtarzam po nim- tak wiem ze chcesz loda, chciałeś więcej lodów, chciałbyś jeszcze jednego loda.
Mam nadzieje, ze w miarę rozsądnie to wyjaśniłam 😂
Takie przyklady mozna wlasnie znalezc w ksiazce "Jak mowic zeby maluchy nas sluchaly". Bardzo pomocna rzecz, tylko wlasnie trzeba miec opanowanie w sobie i morze cierpliwosci:) a to tez wymaga od rodzicow wiele pracy nad sobą.
 
Witam, rzadko zadaje tutaj pytanie, ale jestem juz bez siły i może ktos mnie nakieruje co mam zrobić. Córka lat 3 od paru miesięcy zachowuje się po prostu strasznie. Jak tylko coś idzie nie po jej myśli lub czegoś jej zabraniam to jest wrzask taki, że bębenki w uszach pękają. Wczoraj podczas kąpieli dała taki koncert jak ośmieliłam się spłukać pianę z jej rąk. I ryczała dopóki nie zasnęła. Potrafi też zrobić aferę jak nie chcę jej wziąć na ręce. Moja cierpliwość wypala się po prostu. Nie wiem czy ja gdzieś popełniłam błąd wychowawczy czy to bunt 3-latka (jest w ogóle coś takiego?). Boję się, że sąsiedzi niedługo naślą na mnie jakąś opiekę.
Nie ma sensu tego racjonalizowac. To trudny wiek, moja przechodzila takie akcje 2 miesiace przed skonczeniem 3 lat. Jakby byla opetana, nie poznawalam jej. Poza tym, nie wiem jak u Was to wyglądało, ale bierz pod uwage, ze maluchy maja za soba ciezki, pandemiczny rok. Z lockdownem, brakiem normalnego kontaktu z ludzmi, to tez na pewno nie pomoglo.
Jedyne co moge napisac to to, ze to mija. U nas trwalo niecałe 2 miesiące. U mojej przyjaciółki bylo tak przez 8 miesięcy...
Ja ignorowalam przez pierwsze minuty. Potem pytalam czy chce sie przytulic, znizajac sie do jej poziomu.. zazwyczaj bylo "nie". Wiec odpuszczalam i po kolejnych minutach ignorowania pytałam znowu. Za ktoryms razem przychodziła i uspokajala sie w moich ramionach. Ale najpierw musiala wykrzyczec swoja złość.
 
Nie ma sensu tego racjonalizowac. To trudny wiek, moja przechodzila takie akcje 2 miesiace przed skonczeniem 3 lat. Jakby byla opetana, nie poznawalam jej. Poza tym, nie wiem jak u Was to wyglądało, ale bierz pod uwage, ze maluchy maja za soba ciezki, pandemiczny rok. Z lockdownem, brakiem normalnego kontaktu z ludzmi, to tez na pewno nie pomoglo.
Jedyne co moge napisac to to, ze to mija. U nas trwalo niecałe 2 miesiące. U mojej przyjaciółki bylo tak przez 8 miesięcy...
Ja ignorowalam przez pierwsze minuty. Potem pytalam czy chce sie przytulic, znizajac sie do jej poziomu.. zazwyczaj bylo "nie". Wiec odpuszczalam i po kolejnych minutach ignorowania pytałam znowu. Za ktoryms razem przychodziła i uspokajala sie w moich ramionach. Ale najpierw musiala wykrzyczec swoja złość.
U nas lockdown trwał miesiąc w marcu zeszłego roku. A tak to życie normalnie się toczy więc to raczej nie to.
U nas trwa to już ze 2-3 miesiące ale bunt dwulatka minął więc mam nadzieję,że i ta histeria też się niebawem skończy.
 
U nas lockdown trwał miesiąc w marcu zeszłego roku. A tak to życie normalnie się toczy więc to raczej nie to.
U nas trwa to już ze 2-3 miesiące ale bunt dwulatka minął więc mam nadzieję,że i ta histeria też się niebawem skończy.
U nas bylo 6 tyg zamkniecia, ale maseczki obowiazuja do dzis, zakaz zgromadzen tez, wiec nie bylo urodzin, wycieczek szkolnych i takich tam, wg mnie to ma wplyw. Przynajmniej na moja corke.
No ale przede wszystkim taki wiek i tyle.
 
U nas bylo 6 tyg zamkniecia, ale maseczki obowiazuja do dzis, zakaz zgromadzen tez, wiec nie bylo urodzin, wycieczek szkolnych i takich tam, wg mnie to ma wplyw. Przynajmniej na moja corke.
No ale przede wszystkim taki wiek i tyle.
Hiszpania ma niestety dużo więcej zakażeń. U nas maseczki juz tylko w transporcie publicznym. Urodziny w przedszkolach, wycieczki to już też normalnie jest. Nawet imprezę na 100 osób możesz zrobić ☺ Ja to też trochę wiąże z tym, że córka od czerwca zaczęła przedszkole. I są dni, ze jest super, idzie bez problemu a czasami wyrywa się, kopie i nie chce iść. Muszę przeczekać i tyle. Tylko gdzie mogę kupić większe pokłady cierpliwości?
 
Hiszpania ma niestety dużo więcej zakażeń. U nas maseczki juz tylko w transporcie publicznym. Urodziny w przedszkolach, wycieczki to już też normalnie jest. Nawet imprezę na 100 osób możesz zrobić [emoji5] Ja to też trochę wiąże z tym, że córka od czerwca zaczęła przedszkole. I są dni, ze jest super, idzie bez problemu a czasami wyrywa się, kopie i nie chce iść. Muszę przeczekać i tyle. Tylko gdzie mogę kupić większe pokłady cierpliwości?

Ja nie poradze, bo ja mam dwojke i wrocilam 2 miesiace temu do pracy i jakby tak cierpliwośc jak odpoczynek zniknely z mojego slownika [emoji24][emoji38]
Ale fakt, przedszkole pewnie nie jest bez znaczenia. Moje obie zaczynaly przygode z placowkami w wieku 9 miesiecy i bez najmniejszych problemow wiec na tym polu nie mam żadnego doświadczenia, bo chodza tak do zlobka jak do szkoly bardzo chetnie.
 
Ja nie poradze, bo ja mam dwojke i wrocilam 2 miesiace temu do pracy i jakby tak cierpliwośc jak odpoczynek zniknely z mojego slownika [emoji24][emoji38]
Ale fakt, przedszkole pewnie nie jest bez znaczenia. Moje obie zaczynaly przygode z placowkami w wieku 9 miesiecy i bez najmniejszych problemow wiec na tym polu nie mam żadnego doświadczenia, bo chodza tak do zlobka jak do szkoly bardzo chetnie.
Do żłobka tez chodziła, ale teraz zaczęła przedszkole w innym miescie bo sie przeprowadziliśmy. Nowi ludzie, większa grupa i może tak w domu odreagowuje.
 
reklama
Do żłobka tez chodziła, ale teraz zaczęła przedszkole w innym miescie bo sie przeprowadziliśmy. Nowi ludzie, większa grupa i może tak w domu odreagowuje.
Moja we wrzesniu tuz po lockdownie poszla do nowej szkoly, bo tu w wieku 3 lat zaczynają. Daj jej troche czasu. A sobie meliske czy cos [emoji6]
 
Do góry